Sąd stwierdził, że płatnik jest zobowiązany do pobrania podatku tylko wtedy, gdy można skalkulować jego wysokość. Jeśli wypłaca zaliczki na poczet zysku, nie jest jeszcze znana kwota rocznego CIT spółki, czyli jedna ze składowych niezbędnych do wyliczenia zryczałtowanego podatku. Wobec tego płatnik nie ma obowiązku pobierania go na bieżąco. Wypłatę zysku komplementariuszowi rozliczy dopiero po zakończeniu roku, kiedy będzie znana wysokość podatku spółki (sygn. II FSK 2048/18).
Czy ten wyrok się przyjmie wśród urzędników? Eksperci podkreślają, że na razie się na to nie zanosi. Potrzebna jest zmiana przepisów, która doprecyzuje zasady rozliczania zaliczek na poczet zysku. Inaczej kwestia ta będzie przedmiotem długich sporów ze skarbówką.
Nowe zasady rozliczenia obowiązują od 1 stycznia 2021 r. Spółki komandytowe mogą postanowić jednak, że staną się podatnikiem CIT dopiero 1 maja.
Opinia dla „Rzeczpospolitej"
Piotr Maksymiuk, doradca podatkowy w kancelarii Baker McKenzie
Rozliczanie wypłacanych wspólnikom na poczet zysku zaliczek budzi duże wątpliwości. Mamy tu aż trzy warianty. Pierwszy, niekorzystny dla podatników: potrącanie podatku na bieżąco, bez stosowania ulgi dla komplementariuszy. Skutkiem jest czasowe podwójne opodatkowanie i kredytowanie fiskusa. Coroczne odzyskiwanie nadpłaty będzie kosztowne i uciążliwe, także dla administracji skarbowej. Drugi wariant, kompromisowy, zarazem bardzo pracochłonny, to potrącanie podatku na bieżąco, ale z możliwością zastosowania ulgi obliczanej w oparciu o zaliczki na CIT płacone przez spółkę od jej bieżącego dochodu. Trzeci, najwygodniejszy dla przedsiębiorców i mający solidne oparcie w ogólnych zasadach prawa podatkowego, a ponadto przyjęty we wspomnianym wyroku NSA: opodatkowanie zysku dopiero po zakończeniu roku. Miejmy nadzieję, że ten ostatni zwycięży.