Oświadczeń gotowości „do podjęcia dodatkowych dyżurów lekarskich ponad liczbę wynikającą z programu specjalizacji na zasadach określonych przez pracodawcę" wymaga od lekarzy skierowanych na rezydenturę Wojewódzki Szpital Podkarpacki im. Jana Pawła II w Krośnie. Zdaniem Porozumienia Rezydentów Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy (OZZL), dyrekcja krośnieńskiej placówki chce w ten sposób zapobiec wypowiadaniu klauzuli opt-out, czyli zgody na świadczenie pracy ponad dopuszczone przepisami 48 godzin w tygodniu. Tym bardziej że Ministerstwo Zdrowia już w lutym zwracało szpitalowi uwagę, że podpisanie opt-out, powinno być decyzją dobrowolną, niepodejmowaną pod presją. Tymczasem od podpisania oświadczenia pracodawca uzależnia zatrudnienie lekarza skierowanego na rezydenturę.
Zdaniem Wojciecha Bigaja, radcy prawnego z kancelarii Baran, Książek, Bigaj, Wujczyj, takie traktowanie pracowników jest niedopuszczalne:
– Choć dziś klauzulę opt-out niektórzy zaczynają traktować jak obowiązek lekarza, jej istotą jest dobrowolność. Pracownik w każdej chwili może z niej zrezygnować – tłumaczy Wojciech Bigaj i podkreśla, że jeśli rezydenci zostaną zatrudnieni pod warunkiem podpisania oświadczenia, sprawie powinna się przyjrzeć Państwowa Inspekcja Pracy.
To niejedyne próby zastraszania rezydentów i specjalistów wypowiadających opt-outy.
– W najlepszym razie słyszymy, że to niekoleżeńskie, że robimy problem dyrektorowi, a inni też mieli ciężko. To da się wytrzymać. Gorzej, gdy grozi nam się wprowadzeniem równoważnego czasu pracy – mówi członkini Porozumienia Rezydentów, która woli zachować anonimowość. W ramach równoważnego czasu pracy lekarz miałby pracować jak pielęgniarka, na zmiany 12-godzinne, po których następują 24-godzinne przerwy. Równoważny czas pracy jest też niekorzystny dla lekarzy, którzy mają małe dzieci.