Pułapki korzystniejszej ceny energii elektrycznej

Michał Romanowski: dystrybutor nie jest sądem, aby rozstrzygać spory dostawcy energii z jej odbiorcą.

Publikacja: 08.12.2018 06:30

Pułapki korzystniejszej ceny energii elektrycznej

Foto: AdobeStock

Rz: Opisywaliśmy sprawę spółki, ok. 50 pracowników, której cztery miesiące zajęła zmiana dostawcy energii elektrycznej. Na dodatek dotychczasowy groził odcięciem prądu. Czy spółka może się jakoś zabezpieczyć przed nagłą zmianę ceny energii?

Michał Romanowski Uniwersytet Warszawski, Kancelaria Romanowski i Wspólnicy: Może. Zawierając umowę ze sprzedawcą na krótki okres ze sztywną ceną lub wedle zobiektywizowanej formuły matematycznej. Jest też kontrakt terminowy, w którym sprzedający zobowiązuje się do dostarczenia energii w określonym terminie w przyszłości i po określonej cenie, a kupujący zobowiązuje do jej nabycia w określonym terminie i po określonej cenie. Kontrakty terminowe pozwalają wyznaczyć cenę energii na dłuższy czas. Sprzedawcom i dużym odbiorcom pozwalają prognozować ceny i optymalizować koszty sprzedaży/zakupu energii elektrycznej.

Czytaj także: Dopłata do prądu to przychód, potrzebne jest zwolnienie z PIT

Czy kontrakt terminowy nie niesie ryzyka?

Oczywiście, że niesie. Decyzje inwestycyjne powinny być podejmowane na podstawie odpowiedniej znajomości mechanizmów regulujących obrót kontraktami terminowymi i ze świadomością ryzyka specyficznego dla tych instrumentów. Ponadto w umowach długoterminowych wprowadza się tzw. klauzule adaptacyjne (hardship), które pozwalają adaptować warunki umowy lub ją rozwiązać, gdy zmiany regulacyjne zmieniły istotnie warunki jej zawarcia. Mechanizmów jest zatem sporo, ale wymagają profesjonalnej obsługi prawnej.

Czy nie można jednak szybciej zmienić dostawcy energii?

Problem polega nie tyle na szybszej zmianie kontrahenta, ile na tym, że zgodnie z art. 6b ust. 2 prawa energetycznego dystrybutor ma obowiązek wstrzymać dostawy energii na żądanie sprzedawcy, gdy odbiorca zwleka z zapłatą za pobraną energię co najmniej 30 dni po upływie terminu płatności. Tak było w tej sprawie. Dystrybutor odłącza klienta od sieci na żądanie sprzedawcy, a ponowne przyłączenie wymaga czasu.

Problemu by nie było, gdyby dystrybutor miał prawo odmówić sprzedawcy energii odłączenia od sieci klienta.

Jednak przedsiębiorstwo energetyczne nie jest uprawnione do weryfikowania żądań sprzedawcy. Dystrybutor, nie będąc stroną umowy sprzedaży, nie jest sądem, aby rozstrzygać spory w tym zakresie. Ma pewne uprawnienia kontrolne w postępowaniu reklamacyjnym, ale tylko gdy odbiorcą energii jest konsument. Związanie przedsiębiorstwa energetycznego żądaniem sprzedawcy energii nie jest jednak bezwzględne i moim zdaniem czasem ma prawo odmówić temu żądaniu. Jednak podejmując taką decyzję, naraża się na odpowiedzialność odszkodowawczą wobec sprzedawcy energii. Ostrożność przedsiębiorstwa energetycznego jest tu zatem zrozumiała.

Ale nie wyklucza pan odmowy odcięcia sieci?

W opisanej sprawie nie wykluczałbym prawa przedsiębiorstwa energetycznego od odmowy odłączenia klienta od sieci, gdyby się potwierdziło, że ma już ono negatywne doświadczenia ze sprzedawcą energii, a dowody przedstawione przez klienta, że nie ma przesłanek wstrzymania dostawy energii, nie budzą żadnych wątpliwości. Klient sprzedawcy powinien jednak „wesprzeć" przedsiębiorstwo energetyczne, występując do sądu z wnioskiem o zabezpieczenie roszczeń niepieniężnych wobec sprzedawcy polegającym na zakazie występowania do przedsiębiorstwa energetycznego o wstrzymanie dostaw energii lub zawieszeniu skutków prawnych takiego żądania.

Czy odbiorca energii ma szanse na odszkodowanie?

Gdy stan faktyczny się potwierdził, to oczywiście tak. Roszczenie odszkodowawcze powinien jednak kierować do sprzedawcy energii. Istotą problemu jest, że umowa zawiera jednostronne i uznaniowe prawo sprzedawcy energii do ustalenia jej ceny. Można argumentować, że skoro odbiorca będący profesjonalistą wyraził na to zgodę, to nie może domagać się ochrony sądowej. W orzecznictwie SN jest utrwalony trafny pogląd, że prawo stron do samodzielnego kształtowania umowy obejmuje prawo do zawarcia umowy niekorzystnej dla jednej ze stron.

Ale wolność ta ma chyba granice?

Esencją prawa cywilnego jest dialog niezależnych, autonomicznych i dbających o swoje interesy stron umów. W konsekwencji w orzecznictwie dopuszcza się, aby umowę obiektywnie niekorzystną dla jednej strony uznać za sprzeczną z zasadami współżycia społecznego, a więc nieważną, tylko jeżeli do jej ukształtowania doszło pod presją faktycznej przewagi kontrahenta. Nie jest to jednak ten przypadek.

Dlaczego?

Tutaj przedsiębiorca-odbiorca energii zgodził się na postanowienie umowne obiektywnie niekorzystne dla siebie. Prawdopodobnie uległ pokusie zakupu energii po bardzo niskiej cenie i chciał skorzystać z takiej okazji jak najszybciej. Zachował się beztrosko, a przecież prawo cywilne chroni osoby staranne. Prawo cywilne chroni jednak także porządek publiczny aprobowany przez społeczeństwo i zapisany w ustawach. Trzeba odpowiedzieć na pytanie, czy umowa, w której sprzedawca energii ma przyznane arbitralne prawo dowolnego kształtowania świadczenia głównego drugiej strony (odbiorcy) mającego być ekwiwalentem świadczenia sprzedawcy, odpowiada naturze umowy zobowiązaniowej, a więc czy spełnia pewne warunki brzegowe, aby korzystać z ochrony prawnej. Postanowienie uprawniające sprzedawcę energii do jednostronnego i arbitralnego ustalenia ceny sprzedaży narusza istotę umowy zobowiązaniowej i porządek publiczny, a więc jest z mocy prawa nieważne.

A może jednak chcącemu nie dzieje się krzywda?

Nawet gdyby tak uznać, to mamy tu klasyczny przykład nadużycia prawa podmiotowego z art. 5 k.c. W prawie umów na pierwszy plan wysuwa się zapewnienie sprawiedliwego rozkładu uprawnień i obowiązków lub korzyści i ciężarów oraz szans i ryzyk. Jednym z kryteriów pozwalających odtworzyć naturę umowy zobowiązaniowej jest obowiązek powstrzymania się od działań, które są wyrazem braku poszanowania słusznych interesów partnera. Umowa zobowiązaniowa nie może być pułapką dla jednej ze stron. Art. 5 k.c. wyraża zakaz korzystania ze swojego prawa w sposób sprzeczny z jego celem i względami słuszności. Znaczące podnoszenie ceny tak jak w tym przypadku może być tak zakwalifikowane, i tym może bronić się profesjonalny odbiorca energii.

Rz: Opisywaliśmy sprawę spółki, ok. 50 pracowników, której cztery miesiące zajęła zmiana dostawcy energii elektrycznej. Na dodatek dotychczasowy groził odcięciem prądu. Czy spółka może się jakoś zabezpieczyć przed nagłą zmianę ceny energii?

Michał Romanowski Uniwersytet Warszawski, Kancelaria Romanowski i Wspólnicy: Może. Zawierając umowę ze sprzedawcą na krótki okres ze sztywną ceną lub wedle zobiektywizowanej formuły matematycznej. Jest też kontrakt terminowy, w którym sprzedający zobowiązuje się do dostarczenia energii w określonym terminie w przyszłości i po określonej cenie, a kupujący zobowiązuje do jej nabycia w określonym terminie i po określonej cenie. Kontrakty terminowe pozwalają wyznaczyć cenę energii na dłuższy czas. Sprzedawcom i dużym odbiorcom pozwalają prognozować ceny i optymalizować koszty sprzedaży/zakupu energii elektrycznej.

Pozostało 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Podatki
Nierealna darowizna nie uwolni od drakońskiego podatku. Jest wyrok NSA
Samorząd
Lekcje religii po nowemu. Projekt MEiN pozwoli zaoszczędzić na katechetach
Prawnicy
Bodnar: polecenie w sprawie 144 prokuratorów nie zostało wykonane
Cudzoziemcy
Rząd wprowadza nowe obowiązki dla uchodźców z Ukrainy
Konsumenci
Jest pierwszy wyrok ws. frankowiczów po głośnej uchwale Sądu Najwyższego
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił