Produkcja energii z odpadów nie zawsze opłacalna

Sytuacja na rynku zielonej energii powoduje, że uznanie produkcji prądu i ciepła z części spalonych śmieci nie jest dużą zachętą dla realizacji takich inwestycji.

Aktualizacja: 15.08.2015 13:53 Publikacja: 15.08.2015 13:00

Produkcja energii z odpadów nie zawsze opłacalna

Foto: 123RF

Polska musi zagospodarować wiele odpadów, które lądują na wysypiskach. I spalenie ich w wielu przypadkach wydaje się być rozwiązaniem problemu – przynajmniej dopóki nie nie zacznie się w Polsce w znacznie większym stopniu przetwarzać odpadów i powtórnie wykorzystywać odzyskanych ze śmieci surowców. Tylko spalarnie to drogie inwestycje, a możliwość zakwalifikowania części np. wytworzonego prądu jako odnawialnej energii w obecnych warunkach nie jest dużą korzyścią. Zaliczenie części energii jako odnawialnej pozwala nie tylko sprzedać np. wytworzony prąd, ale i uzyskać dodatkowe wsparcie w postaci tzw. zielonych certyfikatów. Są one zbywalne – kupują je np. tradycyjne elektrownie, by je przedstawić prezesowi Urzędu Regulacji Energetyki i uniknąć pewnych dodatkowych opłat. A spalarnie uzyskają takie zielone świadectwa w większej ilości za sprawą projektu rozporządzenia w sprawie warunków technicznych kwalifikowania części energii odzyskanej z termicznego przekształcania odpadów. Przygotowało go Ministerstwo Środowiska.

Zgodnie z tym projektem nie tylko 42 proc. energii z odpadów zmieszanych będzie można zaliczyć jako odnawialną.

- Projekt nowego rozporządzenia pozwala kwalifikować jako energię z odnawialnych źródeł energii (OZE) również energię powstałą ze spalania innych odpadów posiadających frakcje (części) biodegradowalne – mówi Agnieszka Koniewicz, radca prawny w kancelarii Linklaters.

Przedsiębiorcy będą brać pod uwagę, to co wrzucają do kotła i według specjalnego wzoru wyliczać ile energii mogą zaliczyć jako OZE. A w jednym z załączników do projektowanego rozporządzenia mają podane ile energii z poszczególnych odpadów biodegradowalnych mogą zaliczać jako odnawianlą energię. I na przykład w przypadku spalenia osadów z zakładowych oczyszczalni ścieków 90 proc. energii powstałej w wyniku ich spalenia będzie kwalifikowane jako OZE. Tyle samo w przypadku spalenia papieru, tektury, trocin i wiórów. A w przypadku starej odzieży i tekstyliów będzie to 50 proc.. Czyli im więcej do koła trafi papierów, tektur czy trocin i osadów ściekowych, tym większy będzie udział OZE w całej wytworzonej energii.

Jednak wartość zielonych certyfikatów cały czas maleje,. To oznacza coraz niższe wsparcie dla wytwórców OZE.

- Rozszerzenie kategorii odpadów jest oczywiście korzystne dla spalarni, jednakże w kontekście sytuacji na rynku zielonych certyfikatów, zachęta w tym zakresie może nie być na tyle efektywna, aby w sposób zdecydowany zwiększyć opłacalność takich inwestycji - uważa Agnieszka Koniewicz. Ponadto od 2016 roku cześć zielonej energii będzie sprzedawana w nowym aukcyjnym systemie. Sprzedadzą ją ci, którzy wygrają taką aukcję. Co prawda zielone certyfikaty pozostaną, ale to jak będą kształtować się ich ceny na rynku jest wielką niewiadomą.

Katarzyna Sosnowska z zespołu gospodarki odpadami i odnawialnymi źródłami energii w Dolnośląskiej Izbie Gospodarczej jest jednak zdania, że uznanie cze?s?ci energii z termicznego przekształcania odpado?w komunalnych za energie? ze z?ro?deł odnawialnych stanowi jedna? z istotnych przesłanek ekonomicznych wspieraja?cych rozwo?j instalacji spalania odpado?w w Polsce. Dodaje, że utylizacja odpado?w komunalnych poprzez termiczne ich przetwarzanie w ciepło i energie? elektryczna?, jest opłacalna również z ekologicznego punktu widzenia.

- Efekty ekonomiczne uzależnione będą jednak od relacji cenowych ciepła, energii elektrycznej, oraz stabilnos?ci mechanizmo?w wsparcia, tj. s?wiadectw pochodzenia energii ze z?ro?deł odnawialnych (zielonych certyfikato?w) – dodaje.

Polska musi zagospodarować wiele odpadów, które lądują na wysypiskach. I spalenie ich w wielu przypadkach wydaje się być rozwiązaniem problemu – przynajmniej dopóki nie nie zacznie się w Polsce w znacznie większym stopniu przetwarzać odpadów i powtórnie wykorzystywać odzyskanych ze śmieci surowców. Tylko spalarnie to drogie inwestycje, a możliwość zakwalifikowania części np. wytworzonego prądu jako odnawialnej energii w obecnych warunkach nie jest dużą korzyścią. Zaliczenie części energii jako odnawialnej pozwala nie tylko sprzedać np. wytworzony prąd, ale i uzyskać dodatkowe wsparcie w postaci tzw. zielonych certyfikatów. Są one zbywalne – kupują je np. tradycyjne elektrownie, by je przedstawić prezesowi Urzędu Regulacji Energetyki i uniknąć pewnych dodatkowych opłat. A spalarnie uzyskają takie zielone świadectwa w większej ilości za sprawą projektu rozporządzenia w sprawie warunków technicznych kwalifikowania części energii odzyskanej z termicznego przekształcania odpadów. Przygotowało go Ministerstwo Środowiska.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konsumenci
Sąd Najwyższy orzekł w sprawie frankowiczów. Eksperci komentują
Prawo dla Ciebie
TSUE nakłada karę na Polskę. Nie pomogły argumenty o uchodźcach z Ukrainy
Praca, Emerytury i renty
Niepokojące zjawisko w Polsce: renciści coraz młodsi
Prawo karne
CBA zatrzymało znanego adwokata. Za rządów PiS reprezentował Polskę
Aplikacje i egzaminy
Postulski: Nigdy nie zrezygnowałem z bycia dyrektorem KSSiP