Jacek Pałkiewicz na Dzień Ziemi: Pół wieku ekologicznych złudzeń

Można odnieść wrażenie, że szczytna inicjatywa Dnia Ziemi ograniczyła się tylko do dobrych intencji. Ale nie poddawajmy się. W tym symbolicznym dniu każdy powinien wykonać jakiś mały ekologiczny gest.

Publikacja: 22.04.2024 04:30

24 grudnia 1968 roku astronauci Apollo 8, Frank Borman, Jim Lovell i Bill Anders, jako pierwsi ludzi

24 grudnia 1968 roku astronauci Apollo 8, Frank Borman, Jim Lovell i Bill Anders, jako pierwsi ludzie okrążyli Księżyc i jako pierwsi byli świadkami widoku zwanego „Wschodem Ziemi”.

Foto: NASA

Tak jak Covid-19 brutalnie zdemaskował ludzką kruchość, tak o kruchości naszej planety zaświadcza historyczne zdjęcie powszechnie nazywane „Wschodem Ziemi”. Wykonał je w 1968 r. astronauta William Anders z orbity wokółksiężycowej podczas misji Apollo 8, jednej z największych eksploracji w historii, kiedy to człowiek udał się do innego świata, a następnie, patrząc stamtąd, ujrzał swoją planetę jako „wielką oazę w bezmiarze kosmosu”.

Fotografia wyłaniającej się zza horyzontu Księżyca, spowitej białymi chmurami, małej, pozostawionej samej sobie Błękitnej Planety zostawiła głęboki ślad w mojej wyobraźni i nigdy nie przestanie zachwycać. Piękno Ziemi oraz jej majestatyczna samotność, ale i kruchość skłania do refleksji nad postrzeganiem siebie i planety – naszego domu. Poza Ziemią nie ma życia, mamy tylko ją i dlatego powinniśmy o nią dbać w sposób szczególny. Nic dziwnego, że ta rozpalająca wyobraźnię ikona stała się nieoficjalną flagą pierwszego w dziejach Dnia Ziemi.

Od ponad pół wieku obchodzimy Dzień Ziemi. Dlaczego nadal niszczymy planetę?

Dzień Ziemi obchodzimy 22 kwietnia. Minęły 54 lata od chwili, kiedy pierwszy raz go zorganizowano. Od tego czasu osiągnęliśmy satysfakcjonujący poziom dobrobytu ekonomicznego. Jednak media i reklamy utrwalają bezsensowną kulturę wybujałej hiperkonsumpcji i absurdalnej obsesji na punkcie dóbr materialnych. Ludzie stracili zdrowy rozsądek na rzecz sztucznie wykreowanego na ich potrzeby rytuału zakupów, naszej nowej religii. 

Czytaj więcej

Dziś Światowy Dzień Ziemi. Tak dewastujemy planetę

Raporty na temat zmian klimatycznych, pochodzące ze skomplikowanych analiz naukowców, przynoszą tymczasem coraz bardziej niepokojące wiadomości. Zanieczyszczenie wód, powietrza i gleby czy emisja dwutlenku węgla do atmosfery już dawno przekroczyły wszelkie dopuszczalne normy. Umiera życie w morzach. Plastikowe odpady zanieczyszczają morza i oceany, gdzie każdego roku trafia ich ponad 8 mln ton, w konsekwencji ginie w tych wodach ponad milion zwierząt rocznie. 

Lodowce Alaski i Grenlandii topnieją w zastraszającym tempie, giną lasy, całkowicie wymknął się spod kontroli przyrost demograficzny, ulegają zagładzie całe gatunki flory i fauny, rośnie nieustannie zapotrzebowanie na energię. Bolączką naszych czasów staje się niedostatek wody. 

Mamy do czynienia z niestabilną i nieprzewidywalną pogodą. Europę coraz częściej nawiedzają fale wyczerpujących upałów, powodzie i trąby powietrzne. 

W Dniu Ziemi każdego stać na ekologiczny gest

W jaki sposób obchodzone jest największe ekologiczne święto świata? Przede wszystkim promuje się postawy proekologiczne oraz uświadamia, że każdy osobnik ma wpływ na kondycję i przyszłość Ziemi. W tym celu organizuje się wykłady, konferencje czy pokazy dotyczące szeroko pojętej ekologii, a także różnorodne akcje wspólnego sadzenia drzew, sprzątanie plaż, parków i lasów czy też zbiórki elektroodpadów. Szkoły ogłaszają konkursy plastyczne, literackie, ewentualnie testy wiedzy o ochronie środowiska. 

W tym symbolicznym dniu każdy powinien wykonać jakiś mały ekogest. A możliwości jest dużo, począwszy od oszczędzania wody czy prądu, ograniczenia zużycia plastiku, po segregację odpadów lub zamianę auta na rower czy autobus.  Wartościowym krokiem byłoby podjęcie decyzji o zmianie stylu życia nastawionego na konsumpcję.

Czy Dzień Ziemi to tylko dobre intencje?

Astronauta Neil Amstrong powiedział już dawno: „Znajdujemy się na pokładzie statku, który powoli tonie i czas na załatanie dziury w kadłubie jest straszliwie krótki”. Raport z powołanego przez ONZ programu Millennium Ecosystem Assessment donosi, że w ciągu ostatnich 50 lat człowiek spowodował większe szkody w różnorodności biologicznej ekosystemów niż kiedykolwiek wcześniej. Nigdy nie przestanę się dziwić, że istota ludzka, która ma instynkt przetrwania, nie dostrzega dramatycznej kolizji pomiędzy swoimi potrzebami i światem przyrody.

Kiedyś dla dodania ufności ofiarom katastrof morskich, że mają szansę uratowania się, pokonałem w małej łodzi Atlantyk w roli dobrowolnego rozbitka. Walczyłem z morzem, ale teraz doszedłem do wniosku, że pilniejsza staje się batalia przeciwko ludziom dla dobra i ratowania morza. 

Jako niepoprawny optymista, który chce wierzyć, że świat zmieni swoją arogancką postawę, trzy dekady temu wcieliłem w czyn projekt ekologiczny, angażując do niego astronautów pięciu krajów, którzy ze stacji orbitalnej widzieli ślady agonii życia  ziemskiego i poświadczali o złym stanie Ziemi. Było to zaproszenie do refleksji, że jedynym sposobem, aby uratować planetę, jest gotowość do poświęceń. Stawka jest wysoka, chodzi o nasze przeżycie.

O tej misji świat mówił przez dwa dni, potem wszyscy o niej zapomnieli. Byłem pełen goryczy, przegrałem z lobby biznesowych tytanów, wielkich koncernów kontrolujących światową gospodarkę, a zatem decydujących o losach ludzkości.

W dniu refleksji ekologicznej, nie pozostanę jednak na uboczu. Moja wrażliwość i głęboka troska o przyszłość globu nie słabną, chociaż można odnieść wrażenie, że ponad pół wieku szczytnej inicjatywy Dnia Ziemi ograniczyło się tylko do dobrych intencji.

Autor

Jacek Pałkiewicz

Reporter i podróżnik, odkrywca źródeł Amazonki 

Tak jak Covid-19 brutalnie zdemaskował ludzką kruchość, tak o kruchości naszej planety zaświadcza historyczne zdjęcie powszechnie nazywane „Wschodem Ziemi”. Wykonał je w 1968 r. astronauta William Anders z orbity wokółksiężycowej podczas misji Apollo 8, jednej z największych eksploracji w historii, kiedy to człowiek udał się do innego świata, a następnie, patrząc stamtąd, ujrzał swoją planetę jako „wielką oazę w bezmiarze kosmosu”.

Fotografia wyłaniającej się zza horyzontu Księżyca, spowitej białymi chmurami, małej, pozostawionej samej sobie Błękitnej Planety zostawiła głęboki ślad w mojej wyobraźni i nigdy nie przestanie zachwycać. Piękno Ziemi oraz jej majestatyczna samotność, ale i kruchość skłania do refleksji nad postrzeganiem siebie i planety – naszego domu. Poza Ziemią nie ma życia, mamy tylko ją i dlatego powinniśmy o nią dbać w sposób szczególny. Nic dziwnego, że ta rozpalająca wyobraźnię ikona stała się nieoficjalną flagą pierwszego w dziejach Dnia Ziemi.

Pozostało 81% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie polityczno - społeczne
Bogusław Chrabota: Wolność słowa w kajdanach, ale nie umarła
Opinie polityczno - społeczne
Jacek Nizinkiewicz: Jak Hołownia może utorować drogę do prezydentury Tuskowi i zwinąć swoją partię
Opinie polityczno - społeczne
Michał Kolanko: Partie stopniowo odchodzą od "modelu celebryckiego" na listach
Opinie polityczno - społeczne
Marek Kutarba: Dlaczego nie ma zgody USA na biało-czerwoną szachownicę na F-35?
Opinie polityczno - społeczne
Jędrzej Bielecki: Unia Europejska na rozstaju dróg
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił