Tak jak Covid-19 brutalnie zdemaskował ludzką kruchość, tak o kruchości naszej planety zaświadcza historyczne zdjęcie powszechnie nazywane „Wschodem Ziemi”. Wykonał je w 1968 r. astronauta William Anders z orbity wokółksiężycowej podczas misji Apollo 8, jednej z największych eksploracji w historii, kiedy to człowiek udał się do innego świata, a następnie, patrząc stamtąd, ujrzał swoją planetę jako „wielką oazę w bezmiarze kosmosu”.
Fotografia wyłaniającej się zza horyzontu Księżyca, spowitej białymi chmurami, małej, pozostawionej samej sobie Błękitnej Planety zostawiła głęboki ślad w mojej wyobraźni i nigdy nie przestanie zachwycać. Piękno Ziemi oraz jej majestatyczna samotność, ale i kruchość skłania do refleksji nad postrzeganiem siebie i planety – naszego domu. Poza Ziemią nie ma życia, mamy tylko ją i dlatego powinniśmy o nią dbać w sposób szczególny. Nic dziwnego, że ta rozpalająca wyobraźnię ikona stała się nieoficjalną flagą pierwszego w dziejach Dnia Ziemi.