Reklama

Estera Flieger: Na decyzji Andrzeja Dudy w sprawie Roberta Bąkiewicza zyska Konfederacja

Jarosław Kaczyński zdziwi się, gdy to ogon zacznie merdać psem. Zwłaszcza że Karol Nawrocki może szybko okazać się prezydentem niesterowalnym, który będzie chciał realizować własną agendę i budować swoją pozycję na prawicy.

Publikacja: 16.07.2025 14:38

Robert Bąkiewicz

Robert Bąkiewicz

Foto: PAP/Paweł Supernak

Politycy mają różne ambicje. Na przykład Jarosław Kaczyński chciał zostać „emerytowanym zbawcą narodu”. Czy Andrzej Duda myślał o tym, by stać się „prezydentem wszystkich Polaków”? W 2017 roku mówił w TVP, że to niemożliwe, ale trzeba się starać. Pięć lat później w Radiu ZET powiedział jednak: „Mam głębokie poczucie, że jestem prezydentem wszystkich Polaków”. Jeśli tak, to z tej ambicji ostatecznie zrezygnował, na co wskazują jego ostatnie wypowiedzi i decyzje. Dzielą i są niepotrzebnie emocjonalne. 

Czytaj więcej

Estera Flieger: „Nasi chłopcy”, nasza prowokacja, nasza histeria

Najpierw były słowa: „Niedawno jeden człowiek powiedział do mnie bardzo brutalnie: »Wie pan dlaczego w Polsce jest tyle zdrady i warcholstwa bezczelnego? Ponieważ dawno nikogo nie powieszono za zdradę«. To straszne, ale w tych słowach jest prawda". 

Potem decyzja – ułaskawienie byłego prezesa stowarzyszenia Marsz Niepodległości Roberta Bąkiewicza (nie będzie musiał odbyć kary prac społecznych za naruszenie nietykalności cielesnej aktywistki Babci Kasi). 

Kadencję prezydent Andrzej Duda kończy więc w kiepskim stylu. Drugi ruch był oczywiście polityczny. Ale jest wynikiem złych obliczeń.

Reklama
Reklama

Andrzej Duda szuka w polskiej polityce miejsca dla siebie 

Wygląda na to, że międzynarodowe plany Andrzeja Dudy się nie powiodą, więc poszukuje miejsca dla siebie na polskiej scenie politycznej. W tym czasie PiS szykuje się do wyborów w 2027 roku. Karol Nawrocki ideowo jest w Konfederacji – być może od początku miał być łącznikiem pomiędzy obiema partiami, a może Kaczyński zobaczył to już po wyborach – „no cóż, wygrało się”, mówił prezes w jednym z wywiadów.

Czytaj więcej

Michał Szułdrzyński: Duda ułaskawia Bąkiewicza. I uderza w państwo, wspierając bojówkarzy

Najwyraźniej i Andrzej Duda z jakichś powodów postanowił zagrać na zbliżenie obu formacji. Ale prezydent się pomylił: na decyzji w sprawie Bąkiewicza – jeśli taki był cel – nie zyska PiS, a sam Bąkiewicz oraz Konfederacja i Konfederacja Korony Polskiej. To trochę jak z liberałami: kiedy przejmują jakieś postulaty Konfederacji, ani jej nie neutralizują, ani nie przejmują tej grupy wyborców, tylko tę partię wzmacniają, przyznają rację i legitymizują ją w głównym nurcie 

PiS będzie słabnąć. Konfederacja rosnąć 

Jarosław Kaczyński zdziwi się więc, kiedy to ogon zacznie merdać psem. Zwłaszcza że Nawrocki może szybko okazać się prezydentem niesterowalnym, który będzie chciał realizować własną agendę i budować swoją pozycję na prawicy. PiS „młodych wilków” stanie się Konfederacją. 

Kto kogo wchłonie? Bo w dłuższej perspektywie czasowej jest „rozpad Jugosławii” – kiedyś w PiS rozpocznie się walka o przywództwo, o schedę. PiS to osłabi, zwłaszcza w obliczu rosnącej w siłę – również dzięki Dudzie, Nawrockiemu i Kaczyńskiemu – Konfederacji. To zupełnie inna strategia wobec przystawek, niż ta Donalda Tuska. Dla PiS wcale nie musi być lepsza.

Opinie polityczno - społeczne
Jerzy Surdykowski: Gdyby Rosjanie finansowaliby dziś Leszka Millera, użyliby bitcoina
Opinie polityczno - społeczne
Stanisław Żaryn: Strategia bezpieczeństwa USA? Histeria niewskazana, niepokój uzasadniony
Analiza
Rusłan Szoszyn: Łukaszenko uwolnił opozycjonistów. Co to oznacza dla Białorusi
Opinie polityczno - społeczne
Michał Szułdrzyński: Świat jako felieton Donalda Trumpa
Opinie polityczno - społeczne
Artur Bartkiewicz: Czy Grzegorz Braun nauczy Jarosława Kaczyńskiego odpowiedzialności?
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama