Co oznacza radykalizacja prezydenta Andrzeja Dudy u schyłku jego drugiej kadencji? Czy wypowiedzi o „wieszaniu zdrajców” i możliwym zamknięciu lotniska w Rzeszowie to zapowiedź nowej roli byłego prezydenta? A może to po prostu osobisty bilans i manifest rozczarowania? Gościem Michała Płocińskiego jest dr Paweł Musiałek, prezes Klubu Jagiellońskiego, który przeprowadził głośny wywiad z prezydentem.
Dlaczego Andrzej Duda mówi o „wieszaniu zdrajców”?
– Mam takie wrażenie, że pod sam koniec prezydentury Andrzej Duda zaostrzył swoją retorykę wobec środowiska sędziowskiego – mówi dr Musiałek. Prezydent, choć od lat krytyczny wobec sędziów, tym razem posunął się do wyjątkowo ostrego tonu. Nie chodzi tylko o kwestie personalne – to głęboka frustracja wobec braku zrozumienia dla jego perspektywy przez całe środowisko – ocenia rozmówca. – Ten ton był faktycznie czymś niecodziennym.
Ostre słowa padły też w kontekście polityki zagranicznej. Prezydent Duda mówił o możliwym „zamknięciu Jesionki”, czyli lotniska pod Rzeszowem, przez które przechodzi kluczowy transport do Ukrainy. – To miała być reakcja nie tyle wobec Ukrainy, co wobec Zachodu – tłumaczy Musiałek.
Czytaj więcej
Mogą się zdarzyć sytuacje, które podważą umocowanie Karola Nawrockiego do pełnienia urzędu – mówi...
Polska–Ukraina: czy prezydent Duda zmienia narrację?
Andrzej Duda nie ukrywa też rozczarowania brakiem gestów ze strony Ukrainy. – On uważa, że na początku wojny nie wypadało poruszać kwestii Wołynia – relacjonuje dr Musiałek. Ale podkreśla też, że prezydent nie był do końca przekonujący, gdy mówił o późniejszej polityce warunkowości wobec Kijowa. Czy jednak ten wywiad oznacza polityczny zwrot? – Ja uważam, że tam nie było odcięcia od swojej polityki. Andrzej Duda podkreśla, że kwestia ukraińska to jego duży sukces – mówi Musiałek. Prezydent chwali się m.in. zbudowaniem „koalicji czołgowej” i mobilizacją Zachodu do wsparcia Ukrainy.