Reklama
Rozwiń

Mateusz Morawiecki: Wybory wygra ta partia, która przedstawi konsekwentną wizję rozwoju Polski

W 2027 roku PiS stworzy rząd z Grzegorzem Braunem? Konfederacją? – To bardzo dużo czasu i nie będę wróżył – mówi „Rzeczpospolitej” były premier Mateusz Morawiecki.

Publikacja: 11.07.2025 04:34

Mateusz Morawiecki

Mateusz Morawiecki

Foto: PAP/Radek Pietruszka

Był pan na zachodniej granicy?

Tak. Parę dni temu w Bogatyni, Porajowie i Sieniawce, a parę tygodni temu w Zgorzelcu, Kostrzynie nad Odrą, Słubicach, Osinowie Dolnym. Zabrakło tam państwa. Jego zadania wypełnia Ruch Obrony Granic.

Reklama
Reklama

Też byłam na zachodniej granicy. Odwiedziłam Słubice. Mieszkańcy miasta, z którymi rozmawiałam, powtarzali: „Tu nic się nie dzieje”. Byli krytyczni wobec Ruchu Obrony Granic. W związku z kontrolą obawiają się natomiast o przyszłość swoich interesów. Co by im pan powiedział?

W miastach, które wcześniej wymieniłem, rozmawiałem z kilkudziesięcioma osobami. Spotkałem tylko jedną, która wyrażała podobne zdanie. Ale rozumiem obawy mieszkańców Słubic, którzy zajmują się handlem i usługami, dlatego państwo natychmiast powinno zaproponować im tarczę – wdrażałem takie rozwiązania w trakcie poważniejszych kryzysów, a więc w pandemii i w obliczu wojny na Ukrainie. Wzywam więc premiera Donalda Tuska do tego, aby jak najszybciej udzielił wsparcia przedsiębiorcom z obszarów przygranicznych.

Czytaj więcej

Reportaż ze Słubic: Granice cierpliwości

Może to niepotrzebny wydatek, bo nie ma żadnego kryzysu? Powiedział pan: „Mamy atak nielegalnych imigrantów na polską granicę. Co to za państwo z tektury, gdzie obywatele muszą wykonywać obowiązki służb”. Czy sytuacja jest na tyle poważna, by mówić o „ataku”?

Tak, uważam, że sytuacja jest bardzo poważna. Proszę sobie przypomnieć, jak szybko rosła liczba nielegalnych imigrantów na wschodniej granicy.
Polityka Angeli Merkel i Olafa Scholza doprowadziła do wzrostu zagrożeń dla naszego bezpieczeństwa. Dotyczy to zwłaszcza kobiet. Nie jestem przekonany, że mieszkańcy Słubic, z którymi pani rozmawiała – a sądzę, że wiele zależy od zadawanych pytań – z podobnym spokojem komentowaliby wiadomości, które docierają do nas np. z przedmieść Paryża czy Sztokholmu. Ludzie, z którymi ja się spotkałem, o tym mówili. W porównaniu z Francją, Belgią i Wielką Brytanią liczba rabunków, gwałtów oraz innych przestępstw jest w Polsce dużo niższa. Chciałbym, żeby tak zostało.

17 czerwca w Radiu Zet mówił pan, że w 2024 roku nastąpił „gwałtowny wzrost liczby przestępstw”, kiedy „przez zachodnią granicę Niemcy wcisnęli do nas 10 tys. nielegalnych imigrantów”. Sprawdzili to m.in. dziennikarze TVN24 i Kamil Fejfer, publicysta ekonomiczny: w 2023 r. liczba podejrzanych o popełnienie przestępstwa cudzoziemców wyniosła 17 294, a w 2024 – 16 437. To spadek.

Powołałem się na dane, które zebrał i podawał publicznie na jednym ze spotkań wyborczych europoseł Waldemar Buda: wynika z nich, że liczba przestępstw w 2024 r. wzrosła. Ponadto portal Demagog podaje podobne dane: w 2024 r. liczba przestępstw popełnianych przez cudzoziemców wzrosła o 8 proc. 20 marca 2025 r. na posiedzeniu Sejmu sekretarz stanu w MSWiA Czesław Mroczek mówił, że w 2023 r. policja stwierdziła 24 240 przestępstw popełnionych przez cudzoziemców, a w 2024 – 26 266. To dużo.

Reklama
Reklama

Foto: Tomasz Sitarski

I według pana przyczyną jest migracja?

Jedną z przyczyn. Drugą jest polityka obecnego rządu, który przykłada mniejszą wagę do bezpieczeństwa obywateli. Zresztą dobrze pamiętam lata 90., kiedy liberałowie i postkomuniści – z Aleksandrem Kwaśniewskim – uważali, że prawo jest zbyt surowe. Przestępczość wtedy osiągała bardzo wysoki poziom. Generalnie zatem mam zupełnie inny pogląd w tych sprawach. Dla najbardziej okrutnych morderstw, zbrodni popełnianych z premedytacją, powinna zostać przywrócona kara śmierci.

Wracając do Ruchu Obrony Granic: z jednej strony prezydent Andrzej Duda i prezydent elekt Karol Nawrocki podziękowali Robertowi Bąkiewiczowi. Z drugiej, Mariusz Błaszczak skomentował atak Bąkiewicza na funkcjonariuszkę Straży Granicznej w Słubicach, mówiąc: „Ja takich akcji nie popieram”. Jakie jest wobec tego pana stanowisko?

Tam, gdzie państwo nie działa, wchodzą obywatele, co świadczy o ich wysokiej świadomości. Oczywiście, państwo powinno mieć monopol na przemoc. Ale na przykład w Stanach Zjednoczonych, gdzie częściej niż w Polsce obywatele mają pozwolenie na broń, sięgają po nią, kiedy nie mogą liczyć na policję. To podobna sytuacja: państwo nie radzi sobie z rzeczywistą kontrolą zachodniej granicy. Na granicy wschodniej natomiast politycy rządzący dziś Polską fotografują się przy zaporze, którą zbudowaliśmy w czasie, kiedy byłem premierem, choć wcześniej twierdzili, że ona nie powstanie, lub kwestionowali jej sens, mówiąc o „biednych ludziach poszukujących swojego miejsca na ziemi”.
Uważam, że Ruch Obrony Granic – i to widziałem, będąc na miejscu – wykonuje dobrą pracę, mobilizując i dodając otuchy mieszkańcom.

Państwo to Straż Graniczna, policja. Wcześniej politycy PiS powtarzali „Murem za polskim mundurem”, a dziś Robert Bąkiewicz podważa zaufanie obywateli do służb.

Funkcjonariusze wypełniają rozkazy. W ich konsekwencji granica jest dziurawa jak ser szwajcarski. Ruch Obrony Granic stara się ją uszczelnić.

Czytaj więcej

Łukasz Cora: Ruch Obrony Granic ośmiesza państwo i obniża jego autorytet

Nie obwiniam, a wręcz dziękuję funkcjonariuszom Straży Granicznej. I dziękuję Polakom i Polkom, którzy są wolontariuszami na granicy, w tym pomagając jej strzec właśnie w Ruchu Obrony Granic.

Reklama
Reklama

W Gorzowie Wielkopolskim minister Elżbieta Rafalska straszyła mieszkańców migrantami, którzy okazali się muzykami z Senegalu – przyjechali na koncert. To już histeria.

Dlaczego mam się odnosić do pomyłki? Pomyłki się zawsze zdarzają. Zjawisko nielegalnej migracji jest masowe, a ja zwracam uwagę na ryzyka dla bezpieczeństwa, tożsamości narodowej i budżetu – przymusowa relokacja będzie oznaczać jego drenowanie, a deficyt i dług publiczny jest już historycznie wysoki. Kiedy wszedłem do rządu, dług publiczny wynosił 52 proc. PKB. Udało mi się go zmniejszyć do 49 proc. Dziś cały dług publiczny rośnie w zastraszającym tempie, a to w konsekwencji zagraża naszej suwerenności.

Czytaj więcej

Artyści folklorystycznych festiwali ofiarą nagonki na migrantów w Zamościu i Gorzowie

Minister Władysław Kosiniak-Kamysz centra integracji nazwał „pisowskimi” i zapowiedział, że będzie je likwidował.

PiS budował takie centra dla Białorusinów, uciekinierów przed represjami Łukaszenki, oraz dla ukraińskich matek i dzieci – wiadomo, w jakich okolicznościach. To ważne w dobie zapaści demograficznej, zwłaszcza że to asymilująca się mniejszość. Sprzeciwiam się przekształcaniu tych ośrodków w centra integracji dla muzułmańskich imigrantów. A z tym mamy teraz do czynienia.

Czy w polityce wobec zachodniego sąsiada nie brakuje PiS-owi konsekwencji? Bo z jednej strony prawica podnosiła bezczynność Niemiec w obliczu agresji Rosji na Ukrainę, a z drugiej, kiedy Berlin inwestuje w Bundeshwerę, w „Rzeczpospolitej” pisze pan o tym jako zagrożeniu.

Polska debata publiczna żyje dziś skądinąd ciekawą książką Wolfganga Münchaua „Kaput”, której tematem jest koniec niemieckiego cudu gospodarczego. Chciałem więc zwrócić uwagę na inne zjawiska. Po pierwsze, Niemcy bardzo szybko przebudowują przemysł. Po drugie, następuje niemieckie przebudzenie militarne. Np. spółka Rheinmetall już dziś inwestuje potężne pieniądze w produkcję amunicji, ciężkiego sprzętu oraz zaawansowane technologie dronowe i rakietowe, współpracując przy tym z Amerykanami, np. z takich firm jak Anduril i Palantir. Niemcy skonstruowali największy od 50 lat budżet zbrojeniowy. Zrezygnowali z rygorystycznych ograniczeń budżetowych. Za kilka lat mogą odbudować potęgę militarną. Już dziś dokonują ogromnych inwestycji w infrastrukturę energetyczną i przemysłową. I z tej swojej nowej, zdecydowanie wzmocnionej pozycji mogą zacząć wywierać różnego rodzaju naciski na swoich sąsiadów.

Czytaj więcej

Kiedy Polska będzie bogatsza od Niemiec? Autor książki „Kaput”: Kryzys Berlina to szansa
Reklama
Reklama

Tym bardziej potrzebujemy więc Ukrainy w NATO. Na pewno pamięta pan, że widział ją tam prezydent Lech Kaczyński, obok Gruzji. Dziś Karol Nawrocki jest temu przeciwny. Jaki w końcu pogląd na to ma PiS?

W interesie Polski jest zwycięstwo – a przynajmniej obrona suwerenności – Ukrainy w wojnie z Rosją. Polska robi wszystko, aby Rosjanie nie stanęli na wschodniej granicy. Za wcześnie jednak, by rozmawiać o przyszłości Ukrainy, skoro Stany Zjednoczone i państwa Europy Zachodniej nie zgadzają się na jej akces do NATO. Prezydent Lech Kaczyński proponował to w zupełnie innych okolicznościach. Nie można więc, pytając o to samo 17 lat później, oczekiwać takiej samej odpowiedzi. Dziś Ukraina broni się przed barbarzyńcami, a my mamy swoje interesy, które musimy zabezpieczać.

Polska miała swoich rzeczników, wchodząc do NATO. Nie powinna teraz sama wystąpić w takiej roli i przekonywać Stany Zjednoczone, by zgodziły się na rozszerzenie paktu o Ukrainę?

Prezydent Ukrainy popełnił w 2023 roku potężne błędy. Dlatego stan relacji polsko-ukraińskich nie jest dziś dobry. Nastroje zmieniły się od sympatii w stosunku do Ukrainy do niechęci, a nawet wrogości. Ale pragnę podkreślić, że nie stało się to z naszej winy, a przede wszystkim z uwagi na zachowanie Wołodymyra Zełenskiego i jego ludzi – wystarczy przypomnieć jego wystąpienie na forum ONZ sprzed dwóch lat oraz politykę zalewania polskiego rynku ukraińskimi produktami czy uderzenie w naszych transportowców. Będąc premierem, nałożyłem dwukrotnie embargo na ukraińskie zboże i artykuły rolne, i hamowałem zakusy ukraińskich przewoźników na dodatkowe zezwolenia przewozowe. Jednocześnie starałem się, budując różne koalicje w Europie, pomagać Ukrainie. Jednak prezydent Zełenski postawił na niewłaściwego konia – liberałów i lewicę, którzy nie mają rządu dusz w Polsce, dlatego coraz większa część Polaków jest dziś coraz bardziej sceptyczna wobec naszego wschodniego sąsiada.

Czytaj więcej

Michał Szułdrzyński: Relacje z Trumpem pierwszym testem, ale i szansą dla Nawrockiego

Kiedy mówimy o zdecydowanej polityce wobec Ukrainy, to Rafał Trzaskowski w kampanii zapowiedział przecież ograniczenie świadczenia 800+ dla mieszkających w Polsce Ukraińców. Wcześniej był to postulat PiS, więc wygląda na to, że KO właśnie utwardza stanowisko.

To był nasz pomysł. Rafał Trzaskowski zamieniał się w trakcie kampanii w coraz twardszego pisowca. Ale brzmiał w tym skrajnie niewiarygodnie, co 1 czerwca ocenili wyborcy.

A PiS jest wiarygodny? Bo np. Przemysław Czarnek opowiedział się za obniżeniem składki zdrowotnej dla przedsiębiorców, choć decyzją prezesa Jarosława Kaczyńskiego PiS ostatecznie głosował przeciw. Karol Nawrocki podpisał się natomiast pod „ósemką” Sławomira Mentzena. To wszystko pokazuje, że PiS odwraca się od polityki socjalnej w stronę wolnorynkową. A przecież Mentzen jest przeciw wszystkiemu, za czym opowiada się elektorat PiS – 800+, 13. i 14. emerytura. Lider Konfederacji mówił o tym wprost, a dowodzące temu nagranie odtworzył podczas jednej z debat w kampanii wyborczej Adrian Zandberg z Razem.

Prawica patriotyczna, republikańska, konserwatywna powinna szybować na dwóch skrzydłach – tożsamości i nowoczesności: to jest Prawo i Sprawiedliwość moich marzeń. Po programach prospołecznych przyszedł czas na szybki rozwój i modernizację polskiej gospodarki – ze szczególnym uwzględnieniem wzmocnienia polskiego bezpieczeństwa i suwerenności, co będzie należeć do priorytetów prezydenta Karola Nawrockiego. Dlatego w czasie, kiedy byłem premierem, robiłem wszystko, aby uruchomić potencjał rozwojowy Polski. To m.in. inwestycje w robotykę i sztuczną inteligencję oraz projekty takie jak CPK, a zwłaszcza koleje dużej prędkości, Izera czy polski atom. Albo porty w Gdańsku, Gdyni, Szczecinie i Świnoujściu. Wiele z tych inwestycji jest dziś całkowicie zarzuconych lub są opóźniane w realizacji o wiele lat

Reklama
Reklama

Spójrzmy na potencjał ujścia Odry. Obecny rząd chce tam utworzyć park narodowy, który zdecydowanie zmniejszy szanse na rozwój portów w Szczecinie i Świnoujściu. Jest to na rękę Niemcom, którzy przejmują transport morski, jaki mógłby trafiać do Polski. Kocham polską przyrodę, ale jeszcze bardziej kocham Polaków i chcę, aby mieli wysokopłatne miejsca pracy w Polsce, na zachodnim Pomorzu. Dlatego utworzenie takiego parku zmniejszy szanse rozwojowe całego województwa zachodniopomorskiego, utrudniając powstanie nowego portu kontenerowego. Przypominam: kiedy obejmowałem stery polskiej polityki gospodarczej, Polska z tytułu VAT, cła i akcyzy pozyskiwanych w polskich portach otrzymywała do budżetu 18 mld zł. Ale pogłębiliśmy tor wodny do Szczecina o 12,5 metra oraz rozbudowaliśmy porty w Gdańsku, Gdyni i Elblągu, dzięki czemu przychód ten zwiększył się do 58 mld zł. To gigantyczna różnica.

Będąc w opozycji obiecałem – i dotrzymam słowa, jeśli Polacy zdecydują, że znowu stanę na czele rządu – ponadkadencyjne zarządzanie projektami takimi jak CPK. Udział mieliby więc w zarządzaniu przedstawiciele opozycji

Mateusz Morawiecki

Polska ma też szansę stać się hubem energetycznym i logistycznym w koncepcji IMEC (India-Middle East-Europe Economic Corridor – red.). Młodzi chcą dziś Polski aspiracyjnej. Nowych szans rozwojowych, a nie mikromanii i minimalizmu gospodarczego.

Ale zbliżenie prezydenta elekta z Konfederacją zapowiada zupełnie inną politykę socjalną. 800+ oraz 13. i 14. emerytura zostaną?

Nie słyszałem, żeby politycy Konfederacji jakoś gruntownie kwestionowali te świadczenia. Kładą natomiast akcent na uproszczenie systemu podatkowego, zwiększenie szans rozwojowych dla małych i średnich firm oraz „internacjonalizację” ich biznesu. To znajduje poczesne miejsce również w moim programie gospodarczym.

Reklama
Reklama

To, co zniszczyła darwinistyczna polska transformacja i system neoliberalny ostatnich 25 lat, naprawiliśmy w znacznym stopniu w osiem lat rządów PiS. A dziś wielkim wyzwaniem jest przygotowanie polskiej gospodarki do tego, aby konkurowała z najlepszymi. Dlatego potrzebujemy wielkich inwestycji i wyrównania szans w Polsce lokalnej.

To dlaczego PiS stracił władzę w 2023 roku?

Pyta mnie pani o przeszłość, a ja chciałbym mówić o przyszłości. Ursula von der Leyen zaproponuje wkrótce jeszcze więcej Zielonego Ładu i ograniczenie emisji dwutlenku węgla o 90 proc. do 2040 r., a to będzie oznaczało zapaść europejskiego przemysłu i rosnące bezrobocie w Polsce. Jednocześnie podtrzyma podpisanie umowy Mercosur, co potężnie uderzy w nasze rolnictwo. Wkrótce przygwoździ też i potwierdzi przyjęcie paktu migracyjnego i relokację imigrantów znajdujących się na terenie UE nielegalnie. To przyciskanie pedału gazu na sto metrów przed przepaścią.

A dodatkowo, zmienią się też zasady finansowania unijnego budżetu – będzie mniej pieniędzy na wspólną politykę rolną, a więcej na zbrojeniową, z tym że skrojona jest ona pod Niemcy i Francję. Na fundusz spójności nałożona zostanie ponadto warunkowość, na co nigdy nie było zgody mojego rządu – Komisja Europejska przekształci się w ten sposób coraz bardziej w quasirząd scentralizowanego państwa.

Foto: rp.pl/Weronika Porębska

Stanie się to wszystko przyczyną coraz większej liczby konfliktów w Unii i poważnego klinczu. Będzie więcej ruchów radykalnie prawicowych i lewicowych. Wcześniej, niż mi się wydawało, może to doprowadzić nawet do rozpadu Unii Europejskiej.

Reklama
Reklama

W 2027 r. PiS stworzy rząd z Grzegorzem Braunem i z Konfederacją?

To bardzo dużo czasu i nie będę wróżył. Wspaniałe zwycięstwo Karola Nawrockiego pokazało, że w polskiej polityce jest czas na silnych liderów młodszego pokolenia, którzy tak jak on prezentują spójną wizję Polski silnej i suwerennej, również w obszarze gospodarki. Oraz takiej, która buduje sojusze z państwami myślącymi podobnie. Mój następca zniszczył Grupę Wyszehradzką. W okresie rządów PiS premierzy czterech państw w niej skupionych pochodzili z różnych rodzin politycznych, ale współpracowali ze sobą bardzo blisko.

Karol Nawrocki, a mam nadzieję, że jako szef Europejskich Konserwatystów i Reformatorów również i ja, przyczynimy się do budowania sojuszu sił zdroworozsądkowych, które w wymiarze spraw międzynarodowych dostrzegają rosyjskie i chińskie zagrożenie, ale nie zgadzają się na dominację Niemiec i wypychanie Stanów Zjednoczonych z Europy. Sądzę, że w 2027 r. wybory wygra ta partia, która przedstawi konsekwentną wizję rozwoju Polski.

Grupę Wyszehradzką niszczył Viktor Orbán, ściskając dłoń Władimira Putina. Jakie wspólne interesy ma Polska z Węgrami?

Nie Viktor Orbán, tylko Donald Tusk. Do ostatnich dni, kiedy byłem premierem, skutecznie przekonywałem premiera Węgier, aby nie blokował żadnego pakietu sankcji. Fakt, że mocno różniliśmy się w ocenie Kremla. Ale we wszystkich innych obszarach – przemysł, polityka klimatyczna, nielegalna imigracja, obrona tożsamości chrześcijańskiej – byliśmy zgodni. Oczywiście nie zgadzałem się ze stanowiskiem, jakie Viktor Orbán zajął wobec rosyjskiej agresji na Ukrainę, ale byłem w stanie przekonywać, aby nie blokował dostaw broni do Kijowa. Uważam, że obecny premier, mój następca zaprzepaścił szansę, jaką stwarza Grupa Wyszehradzka, co moim zdaniem świadczy o tym, że także i tu de facto realizuje interesy naszego zachodniego sąsiada.

Czytaj więcej

Estera Flieger: PiS choćby i z Orbánem ściskającym Putina, byle przeciw Brukseli

W ostatnich tygodniach zakwestionowany został wynik wyborów prezydenckich. Przy czym obserwowaliśmy również kwestionowanie legalności Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych. To węzeł gordyjski. Chyba nie wyobraża pan sobie rozwiązania problemu sądownictwa bez wypracowania jakiegoś kompromisu?

Nowy prezydent będzie patrzył rządowi na ręce. A rząd ten pruje się na szwach, buksuje w miejscu i nie realizuje agendy rozwojowej, co widzi to coraz większa liczba Polaków. Karol Nawrocki nie pozwoli na anarchię w sądownictwie i będzie stał na straży suwerenności Polski względem instytucji europejskich. Nie znajdzie pani we mnie sojusznika, odnosząc się do werdyktów TSUE czy ETPCz, ponieważ uważam, że w konstytucji zagwarantowaliśmy sobie prawo do reformowania sądownictwa, a Brukseli nic do tego. Uzurpowanie sobie kolejnych praw pcha Unię w otchłań. W UE obowiązują zasady przyznania kompetencji, pomocniczości i proporcjonalności, dziś kolejno gwałcone. Dzięki zwycięstwu Karola Nawrockiego system sądownictwa powinien wrócić do równowagi. Nie przyjmuję do wiadomości chorych elukubracji sfrustrowanych polityków, którzy przegrali wybory. Ich wybór zatwierdziła ta sama izba, która zrobiła to rok temu przy okazji wyborów do Parlamentu Europejskiego czy półtora roku temu podczas zatwierdzania naszych wyborów parlamentarnych. I wtedy nie zgłaszali sprzeciwu.

Foto: rp.pl/Weronika Porębska

Roman Giertych, Donald Tusk i Adam Bodnar ciągną koalicjantów w dół. Ale słychać również głosy rozsądku – to marszałek Szymon Hołownia i premier Władysław Kosiniak-Kamysz.

A są obszary, w których jest pan gotów współpracować z rządem Donalda Tuska?

Jak najbardziej. Mogę podać wiele przykładów – bezpieczeństwo, przemysł zbrojeniowy. Będąc w opozycji obiecałem – i dotrzymam słowa, jeśli Polacy zdecydują, że znowu stanę na czele rządu – ponadkadencyjne zarządzanie projektami takimi jak CPK. Udział mieliby więc w zarządzaniu przedstawiciele opozycji.

Polityka wobec Rosji też powinna być wyjęta poza nawias sporu, bo to nasza racja stanu. Ubolewam, że Donald Tusk wykorzystuje temat ten do walki z opozycją, tracąc z pola widzenia to, co najważniejsze dla rozwoju gospodarczego Polski – nowoczesność, inwestycje, równowagę makroekonomiczną, dbałość o finanse publiczne. Za parę lat pewnie znowu przyjdzie nam zaczynać od naprawy budżetu.

Mateusz Morawiecki

Poseł PiS, wiceprzewodniczący tej formacji oraz przewodniczący Partii Europejskich Konserwatystów i Reformatorów. W latach 2017–2023 prezes Rady Ministrów.

Był pan na zachodniej granicy?

Tak. Parę dni temu w Bogatyni, Porajowie i Sieniawce, a parę tygodni temu w Zgorzelcu, Kostrzynie nad Odrą, Słubicach, Osinowie Dolnym. Zabrakło tam państwa. Jego zadania wypełnia Ruch Obrony Granic.

Pozostało jeszcze 99% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Polityka
Sondaż: Tak Polacy oceniają sposób sprawowania funkcji marszałka Sejmu przez Szymona Hołownię
Materiał Promocyjny
25 lat działań na rzecz zrównoważonego rozwoju
Polityka
KO i PiS mogą liczyć na niemal identyczne poparcie? Wyniki nowego sondażu partyjnego
Polityka
PiS uderzy w regionach. Referenda lokalne mają pokazać korozję i słabość władzy PO
Polityka
Karol Nawrocki do władz Ukrainy: Pojednanie może być oparte wyłącznie na prawdzie
Polityka
Sikorski: Cenckiewicz zrobił karierę na opluwaniu lepszych od siebie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama