Reklama
Rozwiń
Reklama

Sondaż: Niejednoznaczna ocena działań państwa po dywersji na torach

Polacy bardzo niejednoznacznie oceniają reakcję państwa na działania dywersyjne na linii kolejowej Warszawa–Lublin. Większość badanych uważa jednak, że państwo powinno zareagować lepiej.

Publikacja: 27.11.2025 04:30

Sondaż: Niejednoznaczna ocena działań państwa po dywersji na torach

Foto: PAP/Wojtek Jargiło

Z badania IBRiS, które zostało przeprowadzone na zlecenie „Rzeczpospolitej”, wynika, że większość respondentów krytycznie ocenia działanie państwa w obliczu tego kryzysu. Dobre stopnie stawia państwu 41,9 proc. badanych, a złe – 46,2 proc., 12 proc. nie ma zdania.

Foto: Tomasz Sitarski

Badanie pokazuje, że opinie na ten temat są zbieżne z wyborem politycznym respondentów – dobrze oceniają reakcję państwa stronnicy obozu rządzącego (82 proc.), a krytycznie zwolennicy opozycji – 74 proc., a także spory odsetek niegłosujących – 49 proc. Zarysowuje się też widoczny podział względem płci. Kobiety w większym stopniu pozytywnie oceniają  działania państwa (47 proc.), za to aż 52 proc. mężczyzn ma przeciwne zdanie.

Dywersja na torach. Jak myślą widzowie TVN24, a jak TV Republika

Linia podziału widoczna jest też w grupach wiekowych – dobre oceny wystawiają 50-latkowie (59 proc.) i 70-latkowie (60 proc.), zaś złe – 30-latkowie (63 proc.). Krytyczni są mieszkańcy wsi (67 proc.), a państwo chwalą mieszkańcy średnich miast (61 proc.). Linia podziału jest też wśród osób, które zaliczyły odmienną ścieżkę edukacyjną – krytyczni są przeważnie ci z wykształceniem podstawowym i zawodowym (59 proc.), a w miarę dobrze ocenili działania państwa ci z wyższym (49 proc.).

Państwo chwalą też osoby, które informacje o sytuacji na świecie czerpią z kanałów informacyjnych TVN (77 proc.), a źle oceniają widzowie Telewizji Republika (66 proc.).

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

Wiemy, co zdradziło dywersantów, którzy wysadzili tory. Nowe ustalenia „Rzeczpospolitej”

Krytyczni są ci, którzy w ostatnich wyborach parlamentarnych oddali głos na Prawo i Sprawiedliwość (80 proc.) i Konfederację (62 proc.), a dobrą opinię mają wyborcy Koalicji Obywatelskiej (79 proc.), Nowej Lewicy (73 proc.) oraz Trzeciej Drogi (72 proc.). Widoczna jest też polaryzacja wśród wyborców, którzy uczestniczyli w ostatnich wyborach prezydenckich, ale z jedną niespodzianką. Otóż źle oceniają działania instytucji państwowych w obliczu ujawnionej dywersji wyborcy Karola Nawrockiego (87 proc.), Sławomira Mentzena i Adriana Zandberga (po 55 proc. wskazań), a dobrze wyborcy Rafała Trzaskowskiego (85 proc.), Szymona Hołowni (82 proc.), Magdaleny Biejat (66 proc.), a także... Grzegorza Brauna (54 proc.). Ci ostatni rządu nie popierają, prezentują też postawę antyukraińską i prorosyjską.

Błędy państwa w komunikacji strategicznej

Niewątpliwie na opiniach społecznych zaważyło pierwsze kilkadziesiąt godzin po ujawnieniu, że w wyniku eksplozji materiałów wybuchowych uszkodzony został tor na trasie kolejowej Warszawa–Lublin w miejscowości Mika w powiecie garwolińskim. Pomimo tego, że jeden z portali związanych z koleją podał na platformie X, że mogło dojść do dywersji i opublikował zdjęcie uszkodzonej szyny, rzeczniczka MSWiA Karolina Gałecka zdecydowanie twierdziła, że „na ten moment brak podstaw, by mówić o celowym działaniu osób trzecich (…) spekulacje mogą wywoływać niepotrzebne emocje i poczucie zagrożenia”.  

Już w kilka godzin później premier Donald Tusk podał, że w tej sprawie jest w stałym kontakcie z szefem MSWiA i nie wykluczył, że „mamy do czynienia z aktem dywersji i trwają czynności odpowiednich służb”. Potwierdził to podczas posiedzenia Sejmu, gdy ujawnił m.in., że służby ustaliły dwóch sprawców dywersji, którymi okazali się obywatele Ukrainy. A ci po dokonaniu zamachu spokojnie wyjechali na Białoruś. Niebawem okazało się dodatkowo, że okoliczni mieszkańcy, słysząc huk, zaalarmowali policjantów, ale ci nic nie stwierdzili. Jak ujawniliśmy w „Rzeczpospolitej”, po uszkodzonym torze przejechało kilka pociągów i cudem nie doszło do wykolejenia któregoś z nich.   

Politycy opozycji zarzucali rządowi nieudolność. „Kolejarze kilka dni przed incydentem alarmowali o podejrzanych sytuacjach na obszarze, na którym później doszło do uszkodzenia torowiska. Według Marcina Kierwińskiego policja nie interweniowała, bo było… za późno. Po incydencie każdy z członków rządu mówił o innej wersji wydarzeń, wprowadzając chaos komunikacyjny” – komentował wiceprezes PiS, poseł Mariusz Błaszczak na portalu X. „Akt sabotażu, do którego doszło w powiecie garwolińskim obnażył totalną bezsilność państwa, którym zarządza Tusk. Na terytorium RP wpuszczono osobę karaną za dywersję, która następnie mogła spokojnie wyjechać” – kontynuował i twierdził, że rząd „był głuchy na alarmujące wiadomości, które były przesyłane przez kolejarzy. Zawiodła również komunikacja po dokonanej dywersji”.

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

Marek Kozubal: Czego nie widać na „Horyzoncie”. Czy wojsko jest od ochrony torów?

Ostro strofował także działania rządu także szef Kancelarii Prezydenta Zbigniew Bogucki. Zarzucił szefowi MSWiA oraz koordynatorowi służb specjalnych Tomaszowi Siemoniakowi „skrajną indolencję i zaniedbania”. „Jak zwykle mylicie interes Polski z interesem partyjnym, a bezpieczeństwo Polaków z bezpieczeństwem zajmowania swoich stołków. W sytuacjach kryzysowych jesteście niestety jak dzieci we mgle” – napisał na portalu X.

Przedstawiciele obozu władzy starali się ratować sytuację. Sztab Generalny Wojska Polskiego ogłosił operację „Horyzont”, żołnierze wraz z policją zajęli się ochroną infrastruktury kolejowej i przeciwdziałaniem ewentualnym aktom dywersji. Patrole pojawiły się głównie na terenach słabo zaludnionych, na odludziu, aby kontrolować nie tylko tory, ale także wiadukty. Żołnierze mogą wykorzystywać środki techniczne np. wojskowe statki bezzałogowe. Generał Wiesław Kukuła, szef Sztabu Generalnego WP, zapowiedział też wdrożenie aplikacji, dzięki której obywatele będą mogli zgłaszać informacje, przekazywać zdjęcia lub lokalizację miejsc, gdzie dzieje się coś niepokojącego. Jednocześnie minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski podjął decyzję o zamknięciu konsulatu Federacji Rosyjskiej w Gdańsku.

Z badania IBRiS, które zostało przeprowadzone na zlecenie „Rzeczpospolitej”, wynika, że większość respondentów krytycznie ocenia działanie państwa w obliczu tego kryzysu. Dobre stopnie stawia państwu 41,9 proc. badanych, a złe – 46,2 proc., 12 proc. nie ma zdania.

Badanie pokazuje, że opinie na ten temat są zbieżne z wyborem politycznym respondentów – dobrze oceniają reakcję państwa stronnicy obozu rządzącego (82 proc.), a krytycznie zwolennicy opozycji – 74 proc., a także spory odsetek niegłosujących – 49 proc. Zarysowuje się też widoczny podział względem płci. Kobiety w większym stopniu pozytywnie oceniają  działania państwa (47 proc.), za to aż 52 proc. mężczyzn ma przeciwne zdanie.

Pozostało jeszcze 89% artykułu
/
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Komentarze
Marek Kozubal: Najbardziej rusofobiczna jest putinowska Rosja
Materiał Promocyjny
Kiedy obawy rosną, liczy się realne wsparcie
Polityka
Amerykanie zostaną, aby chronić biznes z Putinem? Dlaczego doszło do sabotażu?
Komentarze
Marek Kozubal: Czego nie widać na „Horyzoncie”. Czy wojsko jest od ochrony torów?
Konflikty zbrojne
Ukraińcy: Nie wiemy dokładnie, kto jest w rosyjskiej niewoli
Materiał Promocyjny
Cyberprzestępcy zwiększają skalę ataków na urządzenia końcowe – komputery i smartfony
Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama