Reklama
Rozwiń
Reklama

Amerykanie zostaną, aby chronić biznes z Putinem? Dlaczego doszło do sabotażu?

Nic nie wskazuje na to, aby negocjacje wokół 28-punktowego projektu zatrzymania wojny w Ukrainie miały spowodować wycofanie wojsk amerykańskich z Polski. Nasi rozmówcy wskazują, dlaczego Ameryka nie może się na to zgodzić.

Publikacja: 21.11.2025 17:37

Władimir Putin i Donald Trump

Władimir Putin i Donald Trump

Foto: PAP/Newscom

Z naszych źródeł wynika, że 28-punktowy projekt, który ujawnił amerykański portal Axios jest prawdziwy, został przepisany z dokumentu, który znajduje się na stole negocjacyjnym. Inne źródła z resortu obrony, a także ośrodka prezydenckiego wskazują, że na razie polska strona nie uczestniczy w rozmowach dotyczących planu pokojowego w Ukrainie, nie trwają na ten temat także konsultacje.

Nasi rozmówcy tłumaczą też, że na razie strona amerykańska nie sygnalizuje także jakiejkolwiek redukcji wojsk amerykańskich w Polsce. Wręcz przeciwnie. – Nie tylko nie ma mowy o wycofaniu wojsk, ale wręcz o wzmocnieniu – mówi nasze źródło. I wskazuje, że możliwe jest wzmocnienie jednostek amerykańskich stacjonujących w Powidzu oraz w Żaganiu.

Z naszych źródeł wynika, że w tym tygodniu prowadzone były rozmowy z przedstawicielami administracji amerykańskiej i potwierdzili oni deklarację, którą usłyszał od prezydenta Trumpa we wrześniu w czasie wizyty w Waszyngtonie prezydent RP Karol Nawrocki o możliwym wzmocnieniu obecności wojskowej w Polsce.  

Dlaczego Ameryka nie wycofa wojsk z Polski

Inne źródło przypomina, że Polska realizuje inwestycje w infrastrukturę wojskową dla wojsk amerykańskich, co wynika z porozumienia podpisanego pomiędzy Donaldem Trumpem a prezydentem Andrzejem Dudą we wrześniu 2019.

– Trwa na przykład rozbudowa lotniska we Wrocławiu, także jego części wojskowej, wzmacniana jest nośność płyty, tak aby mogły lądować tam samoloty wojskowe – mówi nasz rozmówca z jednego z tzw. resortów siłowych. Dodaje, że to miejsce już stanowi pewien hub wojskowy.

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

Artur Bartkiewicz: Plan pokojowy Donalda Trumpa. Czy już rozumiecie, że to nasza wojna?

– Przy tym planie Amerykanie muszą zachować swoje siły w Polsce, chociażby po to, aby były gwarantem bezpieczeństwa w Ukrainie oraz krajach bałtyckich. Ale też, gdyby sytuacja diametralnie się zmieniła, mieli siły zdolne do ewakuacji z Ukrainy swojego biznesu – słyszymy od jednego z rozmówców związanych z siłami zbrojnymi.  

Generał rez. Mirosław Bryś, zastępca szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego zwraca zaś uwagę, że projekt 28-punktowego porozumienia wskazuje „na duży stopień zaufania, jakim prezydent Donald Trump obdarza stronę rosyjską”. – Z naszego doświadczenia, z naszej historii wynika, że Rosja nie przestrzega porozumień i umów, nie wyzbyła się aspiracji mocarstwowych – mówi nam gen. Mirosław Bryś.

Pułkownik Piotr Krawczyk były szef Agencji Wywiadu, zastrzega, że „na razie wiemy, że prowadzone są rozmowy o rozmowach, czyli o powrocie do jakiejś formy negocjacji”. Pytany, czy ujawniony przez niektóre media projekt porozumienia pokojowego pomiędzy Waszyngtonem – Moskwą – Kijowem może skutkować wycofaniem wojsk amerykańskich, mówi, że jest to mało prawdopodobne. – Plan jest napisany pod przyszły biznes amerykański. Jeżeli byłby zaakceptowany, a to będzie ciężkie do przełknięcia przez Ukrainę, Amerykanie nie mogą wycofać się z Polski, bo muszą mieć zabezpieczone tyły w związku z planowanymi działaniami biznesowymi z Rosją – uważa Piotr Krawczyk. – Istotne jest to, na ile Polska będzie się mogła wpisać się w tę formułę biznesową – dodaje.

Samoloty sojusznicze już operują z polskich lotnisk

Były szef wywiadu cywilnego odnosząc się do punktu o stacjonowaniu samolotów europejskich w Polsce, przypomina że już dzisiaj takie maszyny operują z naszych lotnisk. Były u nas m.in. samoloty niemieckie, francuskie, holenderskie. – Porozumienie pokojowe opisuje w zasadzie rzeczywistość, którą ewentualnie można tylko przemodelować – mówi „Rzeczpospolitej” były szef wywiadu.

Jednak jeden z polityków odpowiedzialnych za bezpieczeństwo państwa zwraca uwagę, że w projekcie porozumienia nie ma mowy o przejęciu odpowiedzialności za bezpieczeństwo Ukrainy przez tzw. koalicję chętnych, w tym za ochronę ukraińskiej przestrzeni powietrznej. – Dokument wskazuje, że na terenie Ukrainy nie będzie wojsk NATO, ale nie wskazuje, że nie mogą być obecne siły powietrzne krajów europejskich, które też mogą być przecież członkiem Sojuszu – nasz rozmówca zwraca uwagę na pewne niuanse zawarte w tym projekcie.     

Reklama
Reklama

O tym, że Polska przestrzeń powietrzna może być wykorzystywana do ochrony ukraińskiego nieba w przypadku zawarcia porozumienia pokojowego pytaliśmy już w połowie września 2025 r. byłego ambasadora Polski przy NATO Tomasza Szatkowskiego. – Myślę, że na poziomie politycznym jest to jak najbardziej możliwe, ale Polska powinna postawić pewne warunki. Nie możemy dopuścić do tego, co stało się pewną praktyką w odniesieniu do Rzeszowa, gdy pozwoliliśmy, aby sojusznicy traktowali nas jako bazę logistyczną, zaplecze logistyczne, a nie jako pełnoprawny podmiot, który decyduje, czy prowadzimy operację czy nie, jak reagujemy. W tym sensie Polska musi zachować suwerenność i podmiotowość – tłumaczył nam Tomasz Szatkowski.

Czytaj więcej

Pułkownik Krawczyk: Na poziomie służb specjalnych już trwa konflikt Polska-Rosja

Wskazał, że nawet jeśli nie będziemy wysyłali naszych oddziałów na Ukrainę, one de facto wezmą udział w tej misji. Dlaczego? – Bo ochraniają flankę, bazy, to my jesteśmy państwem, które dzisiaj, jak widać, jest narażone na ataki ze strony Rosji. Zatem broniąc siebie i tych baz, uczestniczymy w tej operacji. Dlatego musimy mieć zagwarantowany wpływ na kluczowe decyzje i musimy być tak postrzegani, zarówno w odniesieniu do działań Rosji, a także Ukrainy, która ma tendencję do traktowania nas jako jakiś dodatek i ustala z tradycyjnymi zachodnimi graczami pewne działania z pominięciem Polski – powiedział „Rz” były przedstawiciel Polski przy Kwaterze Głównej NATO.

Dywersja na torach to sygnał Putina skierowany do Trumpa?

W ocenie pułkownika Piotra Krawczyka atak na infrastrukturę kolejową, z którym mieliśmy do czynienia kilka dni temu mógł być elementem budowania pozycji negocjacyjnej przez Rosję. Dlaczego? Były szef wywiadu cywilnego wskazuje, że Ukraińcy dzięki systematycznemu wsparciu Amerykanów niszczą infrastrukturę energetyczną Rosji, zarówno rafinerie, jak instalacje przesyłowe – w tym terminale eksportowe.

– Rosja staje przed poważnym wyzwaniem, bo w Moskwie zaczęło się racjonowanie benzyny. To skutek także sankcji wprowadzonych przez prezydenta Donalda Trumpa. Rosja zorganizowała profesjonalnie przygotowaną operację specjalną, której celem było w istocie pokazanie, że może eskalować i doprowadzić do katastrofy kolejowej w Polsce. Moim zdaniem był to sygnał dla Ameryki, że jest w stanie posunąć się dalej, o ile nie zaczną się rozmowy – mówi nam pułkownik Piotr Krawczyk.

Inny nasz rozmówca, który zajmuje się bezpieczeństwem państwa wskazuje, że projekt 28-punktowego porozumienia daje Rosji możliwość szybkiego odbudowania potencjału zbrojeniowego. – Zdjęcie sankcji, umożliwienie obrotu elektroniką, przy przemyśle, który dzisiaj działa w reżimie wojennym pozwoli Rosji na szybkie odbudowanie armii – mówi.

Z naszych źródeł wynika, że 28-punktowy projekt, który ujawnił amerykański portal Axios jest prawdziwy, został przepisany z dokumentu, który znajduje się na stole negocjacyjnym. Inne źródła z resortu obrony, a także ośrodka prezydenckiego wskazują, że na razie polska strona nie uczestniczy w rozmowach dotyczących planu pokojowego w Ukrainie, nie trwają na ten temat także konsultacje.

Nasi rozmówcy tłumaczą też, że na razie strona amerykańska nie sygnalizuje także jakiejkolwiek redukcji wojsk amerykańskich w Polsce. Wręcz przeciwnie. – Nie tylko nie ma mowy o wycofaniu wojsk, ale wręcz o wzmocnieniu – mówi nasze źródło. I wskazuje, że możliwe jest wzmocnienie jednostek amerykańskich stacjonujących w Powidzu oraz w Żaganiu.

Pozostało jeszcze 89% artykułu
/
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Konflikty zbrojne
Marek Świerczek: W Polsce postrzegamy Rosjan jako nieudolnych barbarzyńców. Tak nie jest
Wojsko
Tomasz Szatkowski: Reakcja na rosyjskie ataki nie powinna być tylko defensywna
Przestępczość
Wiemy, co zdradziło dywersantów, którzy wysadzili tory. Nowe ustalenia „Rzeczpospolitej”
Konflikty zbrojne
Wołodymyr Zełenski gotów do „uczciwej pracy” nad planem pokojowym. Są znane jego nowe szczegóły
Materiał Promocyjny
Jak budować strategię cyberodporności
Polityka
Kijowski ekspert o planie Trumpa: Prowadzi do kapitulacji Ukrainy
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama