Prezydent Andrzej Duda w wywiadzie dla Otwartej Konserwy, Klubu Jagiellońskiego i Nowego Ładu podsumował 10 lat swojej prezydentury. Wśród poruszanych wątków było polskie wsparcie dla Ukrainy po ataku Rosji. Prezydent został zapytany o to, czy nie obawia się, że władze w Kijowie realizują interesy sprzeczne z interesami Polski, gdyż mają świadomość, że uzyskają militarne wsparcie ze strony Warszawy z powodu obaw Polaków o możliwą agresję Rosji na nasz kraj.
– Uważam, że moje relacje z Wołodymyrem Zełenskim udało się przełożyć na pewne polityczne i wizerunkowe zyski dla Polski, zwłaszcza w okresie pierwszych miesięcy rosyjskiej agresji na Ukrainę, które zbudowały pewien trwały obraz. W połączeniu z tym wspaniałym zachowaniem moich rodaków, dodatkowe moje wsparcie dla Wołodymyra Zełenskiego, kontakt z nim, który zresztą wspierał te dążenia też rodaków, bo wiele spraw rozwiązaliśmy w rozmowach telefonicznych. (...) Te relacje w jakimś sensie zbudowały nas również w sensie pozytywnym – mówił prezydent.
Czytaj więcej
Artykuł 5 sojuszu obowiązuje, NATO widzi w Rosji wroga, a wydatki na obronę paktu sięgną 5 proc....
Andrzej Duda o wsparciu Polski dla Ukrainy: Mogliśmy pokazać, że nie wolno nas omijać
– Czy należało to wykorzystać? Tak, należało wykorzystać. Czy mamy z tego wystarczające profity? Nie, ale proszę pamiętać, że poza prostym powiedzeniem Ukraińcom „nie udzielimy wam pomocy, nie dostaniecie od nas tego, nie dostaniecie od nas tamtego”, są również inne metody, znacznie sprytniejsze, które można było zrealizować, niestety ich nie zrealizowaliśmy. Proponowałem to władzom rządowym kilkukrotnie, żeby pewne operacje przeprowadzić. Jedną nawet podjąłem i rzeczywiście ją realizowałem. Potem ta decyzja została zmieniona na skutek decyzji politycznej obecnego rządu. Uważam, że były kwestie, w których mogliśmy troszeczkę pokazać, że nie wolno nas omijać ani pomijać i nie zrobiliśmy tego. To był błąd. Takie jest moje zdanie dzisiaj – ocenił Duda.
W ocenie Andrzeja Dudy Ukraińcy i zachodni sojusznicy Kijowa „uważają, że lotnisko w Rzeszowie i nasze autostrady im się należą”. – Jakby to było ich. Nie jest ich, jest nasze. W związku z czym jeśli się komuś coś nie podoba, no to zamykamy i do widzenia. Robimy remont, zamykamy lotnisko w Rzeszowie i dostarczajcie Ukrainie morzem, powietrzem, nie wiem, zrzucajcie na spadochronach, kombinujcie – kontynuował prezydent.