Reklama

Urzędnicy aresztowali buławę hetmana Branickiego. Od trzech lat leży w magazynie

Zaginiona w czasie II wojny światowej buława hetmana Klemensa Branickiego, rangą porównywalna do Szczerbca, miecza koronacyjnego królów Polski, leży w magazynie poznańskiego muzeum. Została zatrzymana na polecenie prokuratury w postępowaniu karnym.

Publikacja: 16.07.2025 18:10

Buława hetmana Klemensa Branickiego

Buława hetmana Klemensa Branickiego

Foto: Archiwum prywatne

Oto opis z rejestru strat wojennych: „Buława hetmańska – data powstania połowa XVII wieku, długość: 60,8 cm, długość sztyletu 41 cm, materiał – kamienie szlachetne, stal, złoto”. Należała do jednego z najpotężniejszych XVIII-wiecznych arystokratów Jana Klemensa Branickiego. Jej wartość materialna oszacowana została przez rzeczoznawcę na 3 mln zł, ale niematerialna – jest bezcenna. – Rangą porównywalna jest do Szczerbca – mówi „Rz” prok. Marek Piegat z Prokuratury Rejonowej Poznań-Grunwald. Szczerbiec to miecz koronacyjny polskich królów przechowywany w skarbcu na Wawelu.

Reklama
Reklama

Buławę kilka lat temu kupił Maciej Downar-Dukowicz, znany poznański kolekcjoner dawnej broni. W 2022 r. do jego mieszkania zapukali  policjanci wraz z urzędnikiem ministerstwa kultury i nakazali wydać buławę. – Od trzech lat sprawą zajmuje się prokuratura, a ja nie mam swojej własności – opowiada nam kolekcjoner.

Czytaj więcej

Odzyskane dzieła sztuki tylko dla państwa. Co z interesem spadkobierców?

Dlaczego policja zabiera kolekcjonerowi buławę hetmańską?

Co było przyczyną odebrania mężczyźnie zabytku? – Buława hetmańska pochodząca z kolekcji Ordynacji Krasińskich znajduje się w bazie strat wojennych Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Została zabezpieczona jako dowód rzeczowy w postępowaniu karnym prowadzonym przez Prokuraturę Rejonową Poznań-Grunwald w sprawie o podejrzenie popełnienia czynów z art. 291 par. 1 k.k. w zw. z art. 294 par. 2 k.k. – lakonicznie informuje „Rz” Piotr Jędrzejowski, rzecznik resortu kultury.

Cytowane przepisy kodeksu karnego dotyczą umyślnego paserstwa dóbr o szczególnym znaczeniu dla kultury. Rzecznik ministerstwa uchyla się jednak od odpowiedzi na nasze pytanie, co było przyczyną podejrzenia, że w tym przypadku doszło do przestępstwa.

Reklama
Reklama

Prokurator Marek Piegat informuje nas z kolei, że nadzoruje prowadzone przez Komendę Wojewódzką Policji w Poznaniu postępowanie przygotowawcze „w sprawie nabycia buławy hetmana Jana Klemensa Branickiego uzyskanej za pomocą czynu zabronionego – zaboru w celu przywłaszczenia dokonanego przez nieustaloną osobę w trakcie działań wojennych po 1941 r., które to mienie stanowi przedmiot o szczególnym znaczeniu dla kultury”. Postępowanie zostało formalnie wszczęte 21 marca 2022 r.

– Na obecnym etapie śledztwa znajduje się ono w fazie in rem – nie postawiono nikomu zarzutów – wyjaśnia nam prok. Marek Piegat. – Przedmiot został dobrowolnie wydany przez ówczesnego posiadacza na wezwanie funkcjonariuszy w trakcie prowadzonych czynności. Postanowieniem z 1 kwietnia 2022 r. buława została uznana za dowód rzeczowy w sprawie. Na skutek wniesionego przez posiadacza buławy zażalenia na czynność jej zatrzymania, Sąd Rejonowy Poznań-Grunwald i Jeżyce w Poznaniu uznał przeprowadzone zatrzymanie za zasadne, legalne i prawidłowe – podkreśla prokurator. I precyzuje, że buława do chwili „jej ujawnienia w wyniku czynności postępowania była obiektem uznanym za utracony w trakcie działań wojennych w przebiegu II wojny światowej i zarejestrowanym pod numerem 59850 w bazie dzieł utraconych prowadzonej przez MKiDN”.


Czytaj więcej

Do Polski wróci zaginiony prezent Napoleona - unikatowa strzelba myśliwska hrabiego Krasińskiego

Teraz obiekt ten jest zabezpieczony w Muzeum Narodowym w Poznaniu, nie jest eksponowany.  

Czym była kolekcja ordynata Krasińskiego?

Staraliśmy się odtworzyć losy buławy, która pochodziła z kolekcji Ordynacji Krasińskich. Podstawą kolekcji historycznego oręża stały się gromadzone od początku XIX wieku zbiory gen. Wincentego Krasińskiego. „Kładąc główny nacisk na militaria, zbierał w zasadzie wszystko, co miało znaczenie historyczne i pamiątkowe. W warszawskim pałacu Czapskich zgromadził wspaniałą kolekcję historycznego oręża, dokumenty, grafiki, dzieła rzemiosła artystycznego i ciekawą galerię obrazów” – pisał o kolekcji Jarosław Pych w piśmie „Cenne Bezcenne”.

Reklama
Reklama

W 1909 r., po śmierci ostatniego ordynata z linii opinogórskiej – Adama Krasińskiego, zarząd nad zbiorami przejął Edward Krasiński z Radziejowic, który zdecydował o budowie nowego gmachu przy ul. Okólnik 9 w Warszawie. Budynek został dokończony dopiero w 1928 r. Krasiński stworzył w nim m.in. imponującą zbrojownię, w której być może była eksponowana buława hetmana Klemensa Branickiego.

Po wybuchu wojny ordynat Adam Krasiński został internowany przez Niemców w Opinogórze. Okupanci już na przełomie jesieni i zimy 1939/40 roku wywieźli niektóre zabytki do Berlina, m.in. dwa miecze wikingów i dwa topory paradne. W kwietniu Krasiński 1940 r. został aresztowany i trafił do obozu koncentracyjnego w Dachau, gdzie zmarł.

W listopadzie 1940 r. część zbiorów przeniesiono do budynku Muzeum Narodowego w Warszawie, gdzie Niemcy urządzili składnicę zabytków przeniesionych z różnych muzeów. Największy rabunek i niszczenie zabytkowych obiektów miał miejsce w trakcie i po zakończeniu powstania warszawskiego. Wówczas to poszczególne obiekty rabowali żołnierze Wehrmachtu. Pozostałą część zabytków zapakowano w skrzynie i wywieziono pociągiem do Niemiec, ale tam część z nich uległa zniszczeniu lub zaginęła.

– Ocalałych 19 skrzyń znaleźli w kwietniu 1945 r. żołnierze 6. Amerykańskiej Dywizji Pancernej w wiejskiej szopie nieopodal Chemnitz w Saksonii – opisuje Jarosław Pych. Przedmioty te zostały przekazane do Neapolu, gdzie miało siedzibę Muzeum Polowe 2. Korpusu Polskiego.

Jesienią 1946 r. trafiły do Wielkiej Brytanii i początkowo umieszczono je w składnicy muzealnej Banknock w Szkocji. W latach 60. XX wieku zostały przekazane do Instytutu Polskiego i Muzeum gen. Sikorskiego w Londynie. – W Londynie – wskazuje Jarosław Pych – zdeponowanych jest według różnych szacunków od 120 do 238 eksponatów pochodzących ze zbrojowni.

Inne eksponaty pochodzące z ordynacji Krasińskich zostały odnalezione już po wojnie, m.in. w Świdnicy i na zamku Fischhorn w Austrii.

Reklama
Reklama

W jaki sposób buława Branickiego znalazła się w Polsce?

Aresztowaną buławę Branickiego kolekcjoner i miłośnik broni Maciej Downar-Dukowicz kupił od Kacpra K. (prosi o niepodawanie nazwiska). Mężczyzna tłumaczy nam pochodzenie zabytku: – Buławę ze zbiorów Ordynacji Krasińskich nabył mój dziadek hrabia Karol Lubicz-Orłowski, kolekcjoner poloników. Wszystko wskazuje na to, że kupił buławę od Krasińskich w Londynie w latach 50.–60. XX wieku. W każdym razie mój dziadek, oficer Wojska Polskiego i „Dwójki” nie kupiłby niczego od Niemców po wojnie. Nigdy w Niemczech nie bywał i kupował artefakty w domach aukcyjnych lub od Polaków bezpośrednio – opowiada. – Wraz z innymi polonikami buława trafiła do Argentyny, bo dziadek był po matce Argentyńczykiem, prawnukiem prezydenta Argentyny Salwadora Marii del Carril. Po śmierci dziadka w 1990 r. w wyniku działów rodzinnych buława trafiła do synowej Karola Orłowskiego, Danili Pallavicino-Orłowskiej, która podarowała buławę mnie, a którą następnie kupił ode mnie Maciej Dukowicz – opisuje drogę tego wyjątkowego artefaktu do Polski Kacper K. 

Kolekcjoner gotowy na kompromis

Nasz rozmówca podkreśla, że buława nigdy nie była ukrywana, a policja aresztowała ją prewencyjnie, „z góry zakładając, że jest kradziona i pochodzi z szabru z okresu powstania 1944”. – Moje oświadczenia i wyjaśnienia, że buława nie była kradziona, a pan Dukowicz zakupił ją w dobrej wierze, nic nie dały – mówi Kacper K. – Państwo polskie z założenia uważa swych obywateli za złodziei. Zakłada, że obywatele kłamią zawsze. Państwo uzurpuje sobie prawo do kradzieży ruchomości prywatnych obywateli polskich, gdy tylko ruchomość znajdzie się na terenie Polski – uważa.

Państwo polskie z założenia uważa swych obywateli za złodziei. Zakłada, że obywatele kłamią zawsze. Państwo uzurpuje sobie prawo do kradzieży ruchomości prywatnych obywateli polskich, gdy tylko ruchomość znajdzie się na terenie Polski

Kacper K., od którego Maciej Downar-Dukowicz kupił bezcenną buławę

Maciej Downar-Dukowicz dodaje, że byłby gotowy iść na kompromis albo sprzedać buławę do polskiego muzeum lub przekazać ją w depozyt. Niedawno przekazał do kolekcji Muzeum Zamku w Janowcu miecz z XV wieku, XVII-wieczny arras pochodzący z francuskiej miejscowości Aubusson oraz księgę z drugiej połowy XVII wieku, będącą kroniką i zbiorem rycin.

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

Kulisy sprzedaży depozytu Zamoyskich. Co proponowali spadkobiercy?

– Ten zamek zawsze mi się podobał. Kiedy dowiedziałem się, że będzie stanowił samoistne muzeum, postanowiłem wesprzeć tę inicjatywę, przekazując te obiekty. Na nich oczywiście się nie skończy, bo restytucja naszego dziedzictwa bardzo leży mi na sercu. W tym momencie człowiek nie patrzy na wartość materialną, tylko chce po prostu pomagać – mówił podczas przekazania zabytków Maciej Downar-Dukowicz.

Kto ma prawo mieć buławę? Czy tylko państwo?

Ta sprawa jeszcze się nie kończy. Można założyć, że ze strony prokuratury i pewnie ministerstwa kultury pojawi się argument, o którym napisaliśmy pod koniec czerwca w „Rzeczpospolitej”. Otóż zdaniem szefowej resortu Hanny Wróblewskiej „prawo własności dóbr kultury stanowiących straty wojenne oraz dóbr kultury stanowiących majątek poniemiecki służy co do zasady Skarbowi Państwa”.

Resort kultury w odpowiedzi na pytania „Rz” wskazał, że minister kultury nie rozstrzyga, kto jest właścicielem danego dobra kultury, ale sąd cywilny, i każda sprawa musi być traktowana indywidualnie. „Zadaniem Ministra Kultury jest dbanie o ochronę dziedzictwa narodowego, w tym podejmowanie działań mających na celu odzyskanie dzieł sztuki i innych dóbr kultury, które trafiły na rynek w wyniku czynów zabronionych, takich jak kradzież, przywłaszczenie czy grabież wojenna. Minister może też reprezentować Skarb Państwa w sprawach dotyczących restytucji tych dóbr” –– tłumaczy rzecznik ministerstwa Piotr Jędrzejowski. Jednocześnie resort powołał się na przepisy ustawy z 13 lipca 1939 r. o znoszeniu ordynacji rodowych oraz dekretu o majątkach opuszczonych i poniemieckich z 1946 r., wywodząc, że właścicielem wielu obiektów jest Skarb Państwa.

Dlatego w tej sprawie kluczowe wydaje się ustalenie, kto jest właścicielem buławy – jej posiadacz, który ją kupił, czy Skarb Państwa. Najpewniej ten przypadek oprze się na rozstrzygnięciu sądu. Ważne jest ustalenie, czy faktycznie buława została wywieziona z terenów okupowanej Polski przez Niemców pod koniec 1944 r. i czy trafiła do Londynu, a jeżeli tak, w jaki sposób znalazła się w prywatnych rękach i czy to pozwoliło ocalić ten wyjątkowy zabytek przed zniszczeniem? Nie bez znaczenia będzie też określenie, kto jest spadkobiercą zbioru ordynata Krasińskiego, który zmarł bezpotomnie.

Polityka
Ofensywa informacyjna na wschód. Nie tylko Białoruś i Rosja
Polityka
Kulisy upadku na Polskę rakiety Falcon 9. Dlaczego reakcja służb była spóźniona?
Historia Polski
Obława na zabójców zatrzymana przez Rosjan i Białorusinów
Polityka
Oddział Instytutu Pileckiego w Nowym Jorku wpadł w pułapkę. Skarbonka bez dna
Materiał Promocyjny
Sprzedaż motocykli mocno się rozpędza
Plus Minus
Maciej Radziwiłł: Na samych interesach nie zbudujemy wspólnej tożsamości
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama