Minęli się na planie drugiej części „Ojca chrzestnego”, ale nigdy nie zagrali w jednej scenie. Napisał ją dla nich dopiero Michael Mann: w „Gorączce” (1995) Al Pacino i Robert De Niro wreszcie się spotkali, a ich dialog przeszedł do historii kina. To było starcie tytanów. Sprawiło im wyraźną radość. Bohaterowie, w których się wcielają, darzą się szacunkiem, choć jeden jest porucznikiem policji (Al Pacino), a drugi złodziejem (Rober De Niro). Piją kawę, rozmawiają o życiu, pracy i „pracy”, i kto kogo pierwszy dorwie. Blask w oczach De Niro, kąciki ust Ala Pacino – uczta. Mann wyobraził sobie to spotkanie. Trudno wyobrazić sobie, że przy tym samym stoliku w przydrożnym barze siadają dziś Donald Tusk i Jarosław Kaczyński, choć wcześniej przecież grali wspólne sceny.