Czy Instytut Pileckiego planuje wygasić lub zlikwidować program „Zawołani po imieniu”? Takie informacje pojawiły się w momencie, gdy przestała działać strona internetowa tego projektu. Skupia się on na honorowaniu Polaków, którzy ratując w czasie wojny Żydów, zostali zabici przez niemieckich okupantów.
– Zdecydowanie nie, nie ma takich planów. Błędne wnioski mogły wynikać z tego, że trwała przebudowa strony www, która jest już dostępna i będzie rozwijana – odpowiedziała „Rzeczpospolitej” rzeczniczka Instytutu Pileckiego Luiza Jurgiel-Żyła. – Prace nad jego rozwojem trwają. Instytut kontynuuje działania badawcze, edukacyjne oraz wystawiennicze w jego ramach – dodała.
Jurgiel-Żyła zapowiedziała, że najbliższe wydarzenie organizowane w ramach projektu, zaplanowane jest na wrzesień. I chociaż nie wskazała, kto zostanie upamiętniony, stwierdziła , że w ostatnim czasie przeprowadzono kwerendę dotyczącą przypadku Antoniego Rydzewskiego. W 1943 r. został on ciężko pobity przez niemieckich żandarmów, a następnie rozstrzelany, bo ukrywał jedenastu Żydów ze Stawisk.
Czytaj więcej
Nie ma wystawy o Witoldzie Pileckim i nie wiadomo, kiedy powstanie. Dlatego amerykańska spółka wy...
Wiadomo, że projekt zaistnieje na wystawie stałej w nowej siedzibie Instytutu Pileckiego, która powstała przy ul. Siennej na warszawskiej Woli. Prof. Krzysztof Ruchniewicz, dyrektor Instytutu Pileckiego, zapowiada rychłe jej otwarcie, ale przypomina, że koszt budowy został podwojony – finalnie budynek kosztował 76 mln zł.