W mieście Gaza część dzielnicy uchodźców al Szati do dziś nazywana jest Obozem Chrześcijańskim. To właściwie jedna uliczka, cicha i schludna, co nie jest w Strefie Gazy częste. Kiedyś mieszkało tu kilkadziesiąt rodzin, które uciekły w końcu lat 40. z powstającego państwa izraelskiego, z Jaffy i Ramli. Sześć lat temu, gdy umierał palestyński przywódca Jaser Arafat, było tych rodzin jeszcze 25, większość domów zamieszkiwali chrześcijanie. Teraz zostało 12.
Z zewnątrz nic nie wskazuje na to, który dom należy do chrześcijan. Dopiero na wewnętrznych drzwiach w jednym z nich dostrzegam makatkę ze świętym Jerzym i napisem „God bless our home”. W środku ołtarzyk z tandetnymi dewocjonaliami, figurka Matki Boskiej, a obok zabawkowy pistolet i akwarium ze złotymi rybkami.
– Z naszymi sąsiadami, zazwyczaj muzułmanami, żyjemy jak bracia. Między nami nic się nie zmieniło, ale gdzieś dalej rzadko wychodzimy. Jak już musimy, to żona zakłada chustę na głowę, której przed nastaniem Hamasu nigdy nie nosiła – opowiada gospodarz, łysawy, zgarbiony czterdziestokilkulatek. Prosi, by nie podawać nawet jego imienia. Są prawosławni. Poza nim i żoną cała rodzina wyjechała z Gazy na Zachodni Brzeg Jordanu. Stamtąd od palestyńskiej administracji uznawanej przez Zachód dostają pieniądze na przeżycie, bo pracę w urzędach porzucili, gdy Hamas doszedł do władzy. Rządzi niepodzielnie od ponad trzech lat, choć rządów tych nie uznaje świat zachodni i jego sojusznicy.
[wyimek]Ponad 90 procent dzieci uczących się w szkole przy kościele katolickim Świętej Rodziny to muzułmanie, bez wątpienia także z rodzin wspierających Hamas[/wyimek]
– Za Arafata przeżywaliśmy złoty wiek. Co roku koło budynku parlamentu na Boże Narodzenie stawała choinka, a po uliczkach Gazy krążył Baba Noel, Święty Mikołaj – mówi gospodarz. Na Boże Narodzenie w jego rodzinie je się indyka i zupę na mięsie. Rozdaje się też prezenty. – Za Arafata chrześcijanie byli na swój sposób wyróżnieni. Może dlatego, że jego żona Suha, z którą tu mieszkał w połowie lat 90., pochodziła z bogatej prawosławnej rodziny.
Oficjalnie Suha przeszła na islam w 1991 roku, ale ponoć w głębi duszy pozostała chrześcijanką. Na pewno pojawiała się w cerkwi w Gazie i na bożonarodzeniowych nabożeństwach w Betlejem. Nie była jednak, jak pisał jej francuski biograf, szanowana przez większość Palestyńczyków, przez swój zachodni styl, którego nabrała w szkołach i na uniwersytecie w Paryżu. Była tu obcym ciałem. Teraz mieszka na Malcie, a jej pobyt podobno finansuje libijski przywódca Muammar Kaddafi.