To nie wszystko. W plikach .jpg, oprócz obrazu, często zapisywane są też inne dane. Data, czas utworzenia pliku, typ użytego aparatu, marka, model a nawet nazwa operatora smartfona – to tylko niektóre z nich.
Zanim opublikujemy zdjęcie w sieci lub prześlemy znajomym, warto oczyścić je z metadanych dotyczących np. geolokalizacji. W Internecie można znaleźć darmowe aplikacje, które w tym pomogą. Inna opcja – w ustawieniach aparatu (także aparatu smartfona) warto wyłączyć funkcję „zapisywanie lokalizacji". Niektóre portale społecznościowe przy wgrywaniu fotografii automatycznie zapisują dane lokalizacyjne. Można zablokować tę opcję wybierając polecenie „usuń lokalizację".
Mem po latach
Internet nie uznaje ani majówki, ani wakacji. To co do niego wrzucamy, zostaje tam na zawsze. Warto pamiętać o rozwadze. Przerobienie, udostępnienie jako mem, pokazanie w ośmieszającym kontekście – to tylko kilka przykładów tego, co może stać się z fotografią naszą lub dziecka nawet po wielu miesiącach lub latach. Poza tym zdjęcia dzieci mogą trafić w niepowołane ręce.
Dobra rada: ustalmy z przyjaciółmi zasady publikowania zdjęć – zanim cokolwiek wrzucicie, pytajcie się nawzajem o zgodę.
– Korzystajmy z ustawień prywatności, które umożliwiają blokowanie zdjęć wstawianych przez innych lub zatwierdzanie tych, na których jesteśmy, zanim będą widoczne na naszych profilach – radzi Marta Witkowska z Akademii NASK. – Przede wszystkim jednak nie zgadzajmy się na publikowanie i sami nie publikujmy zdjęć, które mogą być przykre, przedstawiają nas i innych w niekorzystnym świetle lub po prostu nam się nie podobają. W przypadku, gdy takie zdjęcie opublikował ktoś z naszych znajomych – nie wahajmy się prosić o usunięcie takiego materiału – dodaje ekspertka NASK.
Po co zapraszać złodzieja
W mediach społecznościowych lepiej także nie ujawniać lokalizacji, w której aktualnie jesteśmy.