Opisana przez „Rz" w piątek sprawa adwokata oskarżonego m.in. o kierowanie grupą przestępczą, który wciąż wykonuje zawód, zbulwersowała środowisko.
Sprawa do rzecznika
Już w czwartek w kieleckim samorządzie adwokackim zdecydowano o skierowaniu sprawy do rzecznika dyscyplinarnego.
– Ten zbada sprawę i ewentualnie zwróci się do sądu dyscyplinarnego o zawieszenie adwokata w wykonywaniu zawodu – mówi Edward Rzepka, który od roku jest dziekanem kieleckiej Okręgowej Rady Adwokackiej.
Sprawa Jarosława B. toczy się jednak dłużej niż rok. Jest on oskarżony przed warszawskim sądem m.in. o kierowanie grupą przestępczą i wprowadzenie do obrotu ponad 50 kg mefedronu. Przez kilka miesięcy pozostawał w areszcie i wtedy był zawieszony w wykonywaniu zawodu. W takiej sytuacji prawo nakłada na samorząd adwokacki obowiązek zawieszenia.
Kiedy jednak wyszedł z aresztu, pozwolono mu ponownie na wykonywanie zawodu. Prawo daje organom samorządu swobodę. Adwokata z zarzutami czy nawet już oskarżonego można zawiesić w wykonywaniu zawodu, ale nie trzeba. Dziś, mimo że jest członkiem izby kieleckiej, prowadzi kancelarię w Warszawie – jako filię.