Reklama

Wyrok TSUE to nie jest opcja atomowa, ale chaos w sądach i tak spotęguje

Choć eksperci nie są zgodni co do zakresu wyroku sądu w Luksemburgu i jego skutków, nie ma wątpliwości, że sama możliwość pominięcia przez sądy niższej instancji orzeczeń Sądu Najwyższego wydanych z udziałem choćby jednego tzw. neosędziego może pogłębić paraliż wymiaru sprawiedliwości.

Publikacja: 08.09.2025 04:31

Wyrok TSUE to nie jest opcja atomowa, ale chaos w sądach i tak spotęguje

Foto: Adobe Stock

Z tego artykułu dowiesz się:

  • Jakie są potencjalne skutki wyroku TSUE dla sądownictwa w Polsce?
  • Co oznacza możliwość pominięcia orzeczenia sądu wyższej instancji przez sąd niższej instancji?
  • W jakich sprawach wyrok TSUE może mieć ograniczony wpływ?
  • Dlaczego niektóre orzeczenia wydane przez tzw. neosędziów mogą być nadal pozostawać w mocy?

W kwietniu 2025 roku rzecznik generalny Trybunału Sprawiedliwości UE, Dean Spielmann wydał opinię, z której wynikało, że sąd niższego rzędu może uznać orzeczenie Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych za niebyłe (bo nie spełnia wymogu niezawisłego i bezstronnego sądu ustanowionego na mocy ustawy). Wówczas można było mieć nadzieję, że do czasu wydania ostatecznego rozstrzygnięcia, polski ustawodawca rozwiąże problem tzw. neosędziów i zaoszczędzi obywatelom kłopotów. Tak się jednak nie stało.

Projekt o przywróceniu ładu konstrukcyjnego w sądownictwie nie wyszedł nawet z resortu sprawiedliwości, a tymczasem TSUE zdążył już wydać wyrok (sygn. akt C-225/22).

Co orzekł TSUE?

Eksperci są zgodni, że czwartkowe orzeczenie TSUE potwierdza dotychczasową linię orzeczniczą tego sądu i stanowi niejako postawienie kropki nad „i”.

– Walor obecnego rozstrzygnięcia polega na doprecyzowaniu konsekwencji, które wynikają z kwalifikacji tego organu jako „nie – sądu”. TSUE stwierdza wyraźnie, że orzeczenia wydawane przez wadliwie obsadzony skład sędziowski, złożony, tak jak w tym przypadku, z osób powołanych w nieprawidłowej procedurze (naruszającej prawo unijne, jak i krajowe), nie wywołują wiążących skutków prawnych. Wobec tego powinno być pominięte przez sąd niższej instancji – tłumaczy prof. Marek Safjan, były sędzia TSUE.

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

TSUE wydał ważny wyrok w sprawie tzw. neo-sędziów i Izby Kontroli Nadzwyczajnej

– Jest to oczywista i logiczna konsekwencja zasady pierwszeństwa prawa unijnego, z której wynika, że bez znaczenia jest fakt formalnego obowiązywania normy krajowej, nieusuniętej z systemu, stanowiącej podstawę funkcjonowania sądu nieprawidłowo obsadzonego – dodaje prof. Safjan.

Warto dodać, że TSUE orzekł, że orzeczenie należy uznać za niebyłe, „gdy taka konsekwencja jest z punktu widzenia danej sytuacji procesowej nieodzowna dla zagwarantowania pierwszeństwa prawa Unii”.

Czy oznacza, że można pomijać wszystkie orzeczenia neosędziów?

– Wiele pochopnych komentarzy wskazuje automatyzm i „totalność” konsekwencji czwartkowego wyroku TSUE. Otóż tak nie jest. W samej rzeczy będzie miał on specyficzny i ograniczony zakres zastosowania. Po pierwsze, tylko wtedy, jeśli w grę wchodzi zastosowanie prawa UE. A są obszary własne prawa krajowego, jak prawo karne (leżące w kompetencji Izby Karnej SN) czy kwestie dotyczące stwierdzenia ważności wyborów, które leżą w obszarze IKNiSP  – wskazuje prof. Ireneusz Kamiński z Instytutu Nauk Prawnych PAN.

Po części potwierdza to prof. Maciej Taborowski – który w tej sprawie był pełnomocnikiem polskiego rządu - zaznaczając, że orzeczenie odnosi się do spraw z elementem prawa unijnego (w przeciwnym wypadku Trybunał wykroczyłby poza swoje kompetencje). Jego zdaniem jednak pomimo tego zastrzeżenia „siła rażenia” orzeczenia wcale nie będzie aż tak ograniczona.

– Wystarczy wskazać, że w kompetencji IKNiSP SN leżą np. sprawy regulacyjne dotyczące dyrektyw telekomunikacyjnych czy postępowania z prawa konkurencji. Także sprawy karne mają bardzo często element unijny, jest to dziedzina coraz bardziej objęta harmonizacją. Do tego dochodzą wszystkie sprawy frankowe, które sprowadzają się przecież do badania zgodności zapisów umów kredytowych z przepisami prawa unijnego. Zatem spraw z elementem unijnym jest tak dużo, że trudno jest w jednoznaczny sposób określić skalę problemów – mówi prof. Taborowski.

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

Alarmująca opinia rzecznika TSUE ws. neosędziów. Czeka nas armagedon

Jak dodaje, choć w rozpatrywanej sprawie wprost chodziło o IKNiSP SN (podczas gdy np. sprawy frankowe to domena Izby Cywilnej) to z poprzednich orzeczeń TSUE na temat statusu sędziów SN powołanych przez KRS po 2018 r. wynika, że także najnowszy wyrok ma zastosowanie do wszystkich „neosędziów” SN.

Warto choćby przypomnieć, że TSUE odmówił w przeszłości odpowiedzi na pytanie prawne skierowane przez „neosędziów” Izby Cywilnej, stwierdzając, że organ pytający nie jest sądem, a zatem zadane pytanie należy potraktować jako niedopuszczalne.

Prof. Ireneusz Kamiński zwraca jednak uwagę, że w myśl wyroku sama obecność w składzie choćby jednego wadliwie powołanego sędziego, to za mało, by sąd niższej instancji z automatu mógł pominąć wydany wyrok czy postanowienie SN.

– Jest to możliwe tylko wtedy, gdy będzie to niezbędne w celu zapewnienia pierwszeństwa prawu UE. Oznacza to, że jeśli wyrok sądu ostatniej instancji nie narusza materialnego prawa UE, albo np. uchyla wyrok niższej instancji ze względu na niezgodność z prawem UE, nie ma podstawy w prawie UE do zakwestionowania takiego wyroku sądu ostatniej instancji ze względu na „instytucjonalną wadę” tego ostatniego – dodaje ekspert.

Innego zdania jest prof. Maciej Taborowski, który wskazuje, że w sprawie rozstrzyganej przez TSUE, jak stwierdził sam TSUE, nie było innego elementu unijnego, niż ten dotyczący składu sądu na tle art. 19 TUE. Oznacza to, że elementem unijnym jest właśnie ta okoliczność – sędzia i sąd, którzy potencjalnie stosują prawo UE, są objęci art. 19 TUE i to wystarcza, by odpowiedzieć na pytania prejudycjalne, jak i dla zastosowania zasady pierwszeństwa. Jedyną kwestią, która jest w takim wypadku do ustalenia jest to, czy dany organ spełnia wymogi niezależnego i niezawisłego sądu w świetle art. 19 ust. 1 akapit 2 TUE.

Reklama
Reklama

Co ze sprawami frankowymi?

Zdaniem mec. Mikołaja Rusińskiego, specjalizującego się w sprawach frankowych, frankowicze nie powinni obawiać się masowego uznawania, korzystnych dla nich wyroków, za niebyłe.

– Orzeczenia te są bowiem urzeczywistnieniem wysokiego standardu ochrony konsumenta wynikającego z unijnej Dyrektywy 93/13. Poza tym do upadku wyroku nie wystarczy nawet sama hipotetyczna wadliwość powołania sędziego i zagrożenie dla prymatu prawa unijnego, ale też nieodzowność takiego rozwiązania. Co więcej, TSUE wyraźnie zaznaczył, że zawsze należy patrzeć na daną, konkretną sytuację procesową. Ogranicza to praktyczny wymiar tego orzeczenia do sytuacji naprawdę wyjątkowych, wymagających „opcji atomowej” – argumentuje mec. Rusiński.

Jednocześnie jednak orzeczenie może być korzystne dla frankowiczów. 
– Spodziewam się podejmowania prób podważenia tych wyroków wydanych przez tzw. „neosędziów”, które stoją w sprzeczności z dyrektywą i orzecznictwem TSUE, np. poprzez częściowe utrzymanie umowy kredytu frankowego w mocy – wskazuje prawnik.

Z kolei prof. Marek Safjan stoi na stanowisku, że z zastrzeżenia uczynionego w treści orzeczenia TSUE, w kwestii konieczności pominięcia regulacji krajowej, „jeżeli to jest niezbędne dla zapewnienia pierwszeństwa prawa unijnego”, nie wynika, że orzeczenie wywołuje skutek tylko w sprawach, w których zastosowanie mają unijne przepisy.  Jego zdaniem chodzi o zapewnienie zgodności z art. 19 ust. 1 akapit 2  TUE w związku z art. 47 Karty Praw Podstawowych.

– Przepis ten wyrażający standard sądu niezależnego i niezawisłego znajduje zastosowanie w odniesieniu do każdego organu sądowego w państwie członkowskim, który może rozstrzygać o stosowaniu prawa europejskiego (tak jest w tym przypadku), a zatem musi być zachowany niezależnie od tego, czy przedmiotem postępowania w konkretnej sprawie jest zagadnienie prawa europejskiego – tłumaczy prof. Safjan.

Reklama
Reklama

Podobnie na to patrzy sędzia Krystian Markiewicz, przewodniczący Komisji Kodyfikacyjnej Ustroju Sądownictwa i Prokuratury.  – W przeciwnym razie doprowadzilibyśmy do paradoksalnej sytuacji, w której ta sama osoba, nawet w ramach jednej wokandy, nie jest sądem, jeśli stosuje przepisy prawa unijnego, ale już posiada ten walor, gdy stosuje wyłącznie prawo krajowe. A co gdy sąd miałby rozstrzygnąć trzy roszczenia połączone do wspólnego rozpoznania, w których np. jedno nie opierałoby się na przepisach unijnych? – pyta sędzia Markiewicz.

Także prof. Maciej Taborowski uważa, że najnowszy wyrok każe na nowo spojrzeć na sprawy, które merytorycznie mają charakter czysto wewnętrzny. Kwestie dotyczące statusu sędziego i sądu wystarczają bowiem, by zastosowanie znalazł art. 19 TUE, a sprawa przez to staje się sprawą unijną.

Czytaj więcej

Ewa Szadkowska: Tę opinię rzecznika TSUE Adam Bodnar musi uważnie przeczytać

Czy wyroki neosędziów sądów powszechnych też mogą być pomijane?

Zdaniem prof. Macieja Taborowskiego, w tym przypadku sprawa jest bardziej skomplikowana.  – Nie ma jeszcze orzeczenia TSUE wprost kwestionującego status sędziów sądów powszechnych powołanych z udziałem wadliwie utworzonej KRS. Ale już Europejski Trybunał Praw Człowieka w wyroku pilotażowym Wałęsa przeciwko Polsce stwierdził, że problem KRS stanowi wadę systemową przekładającą się na wadliwość powołań sędziów sądów powszechnych, administracyjnych i wojskowych – zaznacza prof. Taborowski. 

Jego zdaniem mechanizm przewidziany w czwartkowym wyroku TSUE, mógłby być zastosowany w stosunku do neosędziów z sądów powszechnych, lecz jest to możliwe dopiero po stwierdzeniu, że sąd powszechny nie spełnia wymogów niezależności wskazanych w art. 19 ust. 1 akapit 2 TUE. Wobec braku jednoznacznej wypowiedzi TSUE w tym względzie, inaczej, niż w przypadku IKNiSP, sądy polskie będą musiały w tym względzie podjąć samodzielną decyzję, tj. czy wady w procesie nominacyjnym i ich natężenie były tego rodzaju, że, podobnie, jak w przypadku SN, nie możemy mówić o niezależnym sądzie.

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

Minister Żurek po wyroku TSUE: neosędziowie będą płacić z własnej kieszeni

– W przypadku SN intensywność takich naruszeń była większa i dodatkowo mamy jednoznaczne rozstrzygnięcia o charakterze generalnym ze strony TSUE i ETPC. Natomiast nie można wykluczyć, że niektórzy sędziowie krajowi w ramach swojej niezawisłości orzeczniczej stwierdzą że już sam fakt nominacji przez wadliwie ukształtowaną KRS wystarczy do zakwestionowania statusu i pominięcia orzeczenia sądu powszechnego – przewiduje ekspert.

Zresztą nie tylko sędziowie, bo zgodnie z zasadą pierwszeństwa prawa UE, do wykonania wyroku zobowiązany jest każdy organ władzy publicznej.

– Każdy prokurator jako strażnik praworządności powinien w każdej sprawie, w której orzeka sędzia powołany do pełnienia urzędu na wniosek tzw. neo-KRS, powinien rozważyć taką procesową aktywność, która zapewni rzeczywistą realizację konstytucyjnego prawa każdego uczestnika postępowania sądowego do wydania orzeczenia niezależnego, bezstronnego i niezawisłego. A także do odpowiedniego ukształtowania ustroju i pozycji organów orzekających w danej sprawie – mówi z kolei prokurator Robert Kmieciak, prezes stowarzyszenia Lex Super Omnia.  – Wyrok TSUE bezdyskusyjnie ustala, że wystarczy jeden członek składu powołanego na wniosek niekonstytucyjnego organu (neo-KRS), by pozbawić skład statusu sądu. W mojej ocenie to bez znaczenia, że wyrok TSUE odnosi się do składów sądów wyższej instancji i należy go stosować w każdej sądowej instancji – dodaje prok. Kmieciak.

Jak przypomina, Lex Super Omnia wielokrotnie podkreślało, że orzeczenia, w których brał udział sędzia powołany do pełnienia urzędu przez neo-KRS, są dotknięte bezwzględną wadą (nienależyta obsada sądu w rozumieniu art. 439 § 1 pkt 2 k.p.k. albo sprzeczność składu sądu z przepisami prawa w rozumieniu art. 379 pkt 4 k.p.c.) i jako takie powinny być bez zwłoki zaskarżane, albowiem wymagają uchylenia.

Reklama
Reklama

 - Dodam, że konstytucyjne organy odpowiedzialne za tworzenie prawa w Polsce powinny w końcu podjąć realne i niezwłoczne działania zmierzające do przywrócenia porządku prawnego, albowiem panujący od wielu lat stan ustawowego bezprawia w wymiarze sprawiedliwości naraża nasz kraj na procesy odszkodowawcze, nie wspominając dramatycznej sytuacji i stale pogłębiającego się chaosu w wymiarze sprawiedliwości – dodaje szef Lex Super Omnia.

Z kolei Stowarzyszenie Sędziów Polskich Iustitia, w reakcji na czwartkowego orzeczenie TSUE oczekuje od każdej osoby wadliwie powołanej na stanowisko sędziego w SN niezwłocznego zaprzestania działalności orzeczniczej – tak, by nie narażać obywateli na konieczność powtarzania postępowań.

O skomentowanie wyroku zwróciliśmy się również do przedstawicieli SN, ale na razie orzeczenie TSUE jest przedmiotem analizy.

Sądy i trybunały
Uchylenie immunitetu Małgorzaty Manowskiej zablokowane. Brakuje podpisu Dariusza Barskiego
Materiał Promocyjny
UltraGrip Performance 3 wyznacza nowy standard w swojej klasie
Oświata i nauczyciele
Uczniowie i nauczyciele alarmują w sprawie tzw. godzin basiowych. „To tykająca bomba”
Dane osobowe
Chciał usunięcia danych z policyjnego rejestru, by dostać pracę. Wyrok NSA
Sądy i trybunały
Sędziowie nie chcą odchodzić „na emeryturę”. KRS częściej odmawia niż się zgadza
Materiał Promocyjny
Manager w erze AI – strategia, narzędzia, kompetencje AI
Dane osobowe
Kto odpowiada za wyciek danych osobowych pacjenta? Zapadł precedensowy wyrok
Materiał Promocyjny
Prawnik 4.0 – AI, LegalTech, dane w codziennej praktyce
Reklama
Reklama