Reklama

UE przedłuży życie samochodów spalinowych

W 2035 r. redukcja emisji o 90 proc. zamiast o 100 proc., a przyspieszona elektryfikacja aut firmowych tylko w przypadku dużych flot.

Publikacja: 16.12.2025 14:26

UE przedłuży życie samochodów spalinowych

Foto: Jack Atley/Bloomberg

Z tego artykułu się dowiesz:

  • Jakie zmiany w polityce UE dotyczące redukcji emisji z samochodów są planowane na 2035 rok?
  • Dlaczego zmiana kursu regulacyjnego UE jest istotna dla europejskiego przemysłu motoryzacyjnego?
  • Jakie są przewidywane skutki zmiany polityki UE dla koncernów motoryzacyjnych oraz rynku samochodów elektrycznych?
  • Dlaczego niektóre państwa i organizacje sprzeciwiają się złagodzeniu polityki emisyjnej UE?
  • Jak rosnąca konkurencja oraz chińskie komponenty wpływają na europejski przemysł motoryzacyjny?
  • Jakie strategiczne kroki podejmuje UE, aby chronić europejski rynek samochodowy przed konkurencją z Chin?

Komisja Europejska ma ugiąć się pod naciskami producentów samochodów oraz polityków i złagodzi zakaz sprzedaży nowych samochodów spalinowych planowany na 2035 r., którego perspektywa mocno osłabiła europejski przemysł motoryzacyjny. Kształt pakietu działań dla jego wzmocnienia ważył się do ostatniej chwili.

Jeśli obecne przepisy UE zakładają, że od 2035 r. wszystkie nowe samochody muszą mieć zerową emisję spalin, to wszystko wskazuje na zmianę celu redukcji emisji o 90 proc. zamiast o 100 proc. Producenci już wcześniej apelowali do KE o dopuszczenie do sprzedaży hybryd plug-in oraz samochodów, w których zasięg napędu elektrycznego jest zwiększany przez niewielki silnik spalinowy, ładujący baterię i przystosowany do paliw neutralnych pod względem emisji CO2, czyli paliw syntetycznych. Drogą dojścia do klimatycznego celu byłoby także wykorzystanie do produkcji tzw. zielonej stali, wytwarzanej w sposób nisko- lub zeroemisyjny, tj. z minimalnym śladem węglowym.

Elektryczne samochody tylko duże floty

Inaczej niż zakładano miałaby przebiegać przyspieszona elektryfikacja aut flotowych, które w UE stanowią ok. 60 proc. sprzedaży samochodów osobowych. Od stycznia 2030 r. objęłaby tylko duże firmy (a nie wszystkie, jak planowano), natomiast obowiązek dojścia do celu dekarbonizacji zostanie nałożony na państwa członkowskie, które mają go realizować poprzez narzędzia fiskalne oraz zachęty.

Reklama
Reklama

Propozycje KE muszą jeszcze zatwierdzić Parlament Europejski oraz państwa członkowskie.

Na zmianę kursu mającego uśmiercić samochody spalinowe naciskały Niemcy, Włochy i te kraje UE, w których przemysł motoryzacyjny odgrywa kluczowe znaczenie, a szybka zmiana profilu produkcji doprowadziłaby w nich do zamykania fabryk i zwolnień dziesiątek tysięcy pracowników. – Naszym celem powinna być regulacja emisji CO₂, która jest otwarta technologicznie, elastyczna i realistyczna – zgodna z celami klimatycznymi UE, ale nie zagrażająca innowacjom i wartości dodanej europejskiego przemysłu – apelował kanclerz Niemiec Friedrich Merz.

W pierwszym tygodniu grudnia szefowie rządów sześciu unijnych państw: Włoch, Polski, Czech, Węgier, Słowacji i Bułgarii wezwali KE do rezygnacji z zakazu stosowania silników spalinowych w 2035 r. – Jesteśmy w punkcie zwrotnym zarówno dla przemysłu motoryzacyjnego i samochodowego UE, jak i dla europejskich działań na rzecz klimatu. Narzucenie jednego rozwiązania technologicznego ogranicza badania, innowacje i zdrową konkurencję – stwierdzili premierzy w liście do szefowej KE Ursuli von der Leyen.

Czytaj więcej

Unijny zakaz sprzedaży aut spalinowych do poprawki

– Pojazdy elektryczne będą dominującym wyborem, ale aby transformacja była korzystna dla społeczeństwa i przemysłu, muszą być dostępne również inne opcje – komentowała w mediach społecznościowych Sigrid de Vries, dyrektor generalny Europejskiego Stowarzyszenia Producentów Pojazdów ACEA.

Koncerny motoryzacyjne wycofują się z planów

Branża motoryzacyjna od dłuższego czasu podkreśla całkowity brak szans na pełną elektryfikację w ciągu najbliższych dziesięciu lat. – Obecne tempo wzrostu rynku samochodów elektrycznych dla samochodów osobowych i lekkich dostawczych wskazuje, że cele w zakresie emisji CO2 do 2030 i 2035 r. nie są już osiągalne – stwierdza ACEA. Na przeszkodzie stoją zwłaszcza gigantyczne koszty elektrycznej transformacji, powtarzające się problemy z łańcuchami dostaw części i komponentów, a przede wszystkim znacznie słabszy od zakładanego popyt na samochody elektryczne.

Reklama
Reklama

W rezultacie producenci, którzy wcześniej deklarowali szybsze odejście od napędów spalinowych, zaczęli wycinać z planów nowe modele elektryków, w tym Nissan, Honda, Ford i Porsche. W reakcji na spadek popytu Ford ogłosił w poniedziałek, że rezygnuje z produkcji kilku elektrycznych modeli i dokona odpisu aktualizującego w wysokości 19,5 mld dol.

Część firm motoryzacyjnych, która nastawiona jest na elektryfikację motoryzacyjnego rynku, jest przeciwna zmianie kursu. – Pojazdy elektryczne są jedyną logiczną, wydajną i skalowalną technologią, która spełnia europejskie cele w zakresie klimatu, bezpieczeństwa energetycznego i zdrowia publicznego. Producenci samochodów i dostawcy zainwestowali miliardy w oparciu o tę trajektorię, a cofnięcie się polityki grozi teraz uwięzieniem tych inwestycji – powiedział na początku grudnia Lawrence Hamilton, nadzorujący w Europie Lucid Motors, amerykańskiego producenta samochodów elektrycznych, w rozmowie z Automotive News Europe.

Zmianom ustaleń sprzeciwiały się także Francja i Hiszpania, argumentując to koniecznością obrony interesów firm, które zainwestowały w elektryczną transformację, a w efekcie zmian dotychczasowej polityki obawiają się strat. Przeciwne jej łagodzeniu są zwłaszcza organizacje ekologiczne: zdaniem Luciena Mathieu z brukselskiej organizacji Transport & Environment, europejski przemysł motoryzacyjny ma szansę stać się konkurencyjnym graczem na światowym rynku elektryków tylko, jeśli UE będzie trzymać się celu wyznaczonego na 2035 r. – Jeśli pozwolimy producentom wciąż kurczowo trzymać się technologii spalinowej, branża trwale zostanie w tyle – twierdzi.

Kryzys w branży się pogłębia

Tymczasem rosnące koszty produkcji, niepewność regulacyjna i wolniejsze tempo transformacji technologicznej sprawiły, że połowa firm motoryzacyjnych w Europie Zachodniej planuje ograniczyć produkcję w ciągu najbliższych pięciu lat. 69 proc. europejskich firm mierzy się z napływem tanich chińskich komponentów, a trzy czwarte spodziewa się, że ta presja będzie dalej rosnąć. Listopadowy raport Europejskiego Stowarzyszenia Producentów Części Motoryzacyjnych (CLEPA) pokazał, że dostawcy części działają na tak niskich marżach, że coraz częściej rezygnują z inwestycji i rozwoju. Aż 70 proc. firm spodziewa się zysków poniżej 5 proc., czyli poziomu, który praktycznie uniemożliwia modernizację zakładów czy rozwój technologii. Jedna trzecia nie widzi dla siebie niemal żadnego zysku – informuje CLEPA.

Czytaj więcej

E-aut przybywa, producenci mają kłopoty
Reklama
Reklama

Kryzys w branży i rosnąca konkurencja ze strony Chin sprawiły, że KE, upierając się przy końcu napędów spalinowych w 2035 r. starała się ratować sytuację działaniami pośrednimi. Wiosną 2024 r. złagodziła przepisy dotyczące normy emisji Euro 7, jesienią ubiegłego roku wprowadziła cła na chińskie samochody elektryczne, a cele emisyjne planowane do realizacji w 2025 r. rozłożone zostały na kolejne trzy lata.

Jednak zastopowanie zagrażającej europejskim producentom chińskiej ekspansji ma wymagać dodatkowych działań, zwłaszcza że według Automotive News Europe, w zaledwie rok po tym, jak UE nałożyła karne cła na chińskie samochody elektryczne dla ochrony europejskich marek, chińscy producenci zwiększyli ogólną sprzedaż w Europie o 93 proc.. Dlatego zdaniem Franka Sella, wiceprezesa zarządu Boscha, władze UE powinny ponownie rozważyć, by azjatyccy producenci byli zobowiązani do wytwarzania części swojej produkcji w Europie. Takie plany obowiązkowej „lokalnej zawartości” miałyby być teraz wprowadzone.

Biznes
Gwarancje dla Ukrainy, AI ACT hamuje rozwój, zwrot Brukseli ws. aut spalinowych
Biznes
Polskie firmy chcą zamrożenia AI Act
Biznes
Nowe technologie nieodłączną częścią biznesu
Biznes
Biznes o cyrkularności – co mówią liderzy zmian
Biznes
Elon Musk jest jeszcze bogatszy. Jako pierwszy przekroczył rekordową granicę
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama