Sąd Najwyższy o przetargach: zamawiającego nie interesują spory w konsorcjum

Zamawiający rozlicza się z tego co zostało wykonane w ramach przetargu publicznego z liderem i jego sprzeczki z partnerem go nie interesują.

Publikacja: 20.07.2018 07:54

Sąd Najwyższy o przetargach: zamawiającego nie interesują spory w konsorcjum

Foto: 123RF

W szczególności wynagrodzenie zamawiający reguluje zgodnie z tą umową.

Czytaj także: SN o zamówieniach publicznych: Wadium ma dyscyplinować

To sedno najnowszego wyroku Sądu Najwyższego, istotnego zwłaszcza dla zamówień publicznych, w których konsorcja często występują i, co poniekąd naturalne, w trakcie realizacji zamówienia może dochodzić do sporu.

Relacje się popsuły

Oczywiście konsorcjum zawiera umowę z zamawiającym (a wcześniej składa ofertę), w której określone są w szczególności zasady zapłaty za wykonane prace.

Tak też było w kontrakcie na budowę zajezdni tramwajowej w jednym z miast wojewódzkich. Dwie firmy budowlane przygotowały ofertę i wygrały przetarg na budowę zajezdni tramwajowej. Wcześniej oczywiście zawarły umowę konsorcjum. Jedna z firm pełniła funkcję lidera, a druga, nazywana partnerem, udzieliła liderowi pełnomocnictwa do wydawania dyspozycji związanych z przetargiem.

Za swoje prace partner miał przekazywać każdego miesiąca liderowi faktury, a ten z kolei przekazywać je zamawiającemu, który miał przelewać zapłatę na wskazany rachunek.

W trakcie inwestycji, która przebiegała w zasadzie bez zastrzeżeń, relacje między firmami trochę się popsuły. Zawarły dodatkową umowę, że faktury za prace partnera zamawiający ma regulować bezpośrednio na jego rachunek. Mimo tych wewnętrznych ustaleń inwestor jednak zapłacił należną kwotę, ok. 24 mln zł, z rocznym opóźnieniem na rachunek lidera, ale już w trakcie procesu.

O tę kwotę sporu już nie ma, ale jest o 2 mln zł za opóźnienie w zapłacie, a dokładniej w dotarciu na konto wykonawcy (partnera). By tę kwestię jednak rozstrzygnąć, sądy musiały ustalić, jakie zasady obowiązują w takich rozliczeniach.

Dwie umowy

Sąd okręgowy uznał, że zamawiający poprawnie postąpił, przekazując zapłatę liderowi, jak było napisane w umowie podstawowej. Spór między członkami konsorcjum nie może wpływać na relacje z zamawiającym, nie do niego należy jego rozstrzyganie. Stanowisko to podzielił Sąd Apelacyjny w Poznaniu. I tak sprawa trafiła do Sądu Najwyższego.

– Nie ma innego sposobu wykonania świadczenia, zapłaty niż wskazany w umowie – bronił werdyktu pełnomocnik pozwanego adwokat Jordan Zafirow. – Gdy członkowie konsorcjum poróżnili się, inwestor złożył pieniądze do depozytu sądowego, tym bardziej że ze względu na rygory finansowe musiał jej wydać w odpowiednim okresie. Procedura w sądzie się jednak przedłużała, wpłacił je więc na rachunek lidera konsorcjum. Nie można mu zarzucać opieszałości.

Z kolei pełnomocnik powódki (partnera) adw. Elżbieta Bogucka przekonywała SN, że powódka otrzymała zapłatę z ok. rocznym opóźnieniem i to jest jej strata. To, jakie były ustalenia między wykonawcami, kto wystawiał faktury i jaki rachunek wskazano, nie zmienia faktu, że to powódka jako wykonawca prac powinna niezwłocznie otrzymać za nie zapłatę.

Nie przekonała SN.

– Ustrój konsorcjum bywa różnie kształtowany, ale dla zamawiającego wykonawca jest jeden i jego członkowie mają trwać w tej relacji do końca, jego wiąże umowa z konsorcjum – wskazała sędzia SN Marta Romańska. – Numer rachunku w tym wypadku nie był tylko kwestią techniczną, ale wskazywał, do jakich rąk zapłata ma być przekazywana, a był to rachunek lidera. W tej sytuacja pozwany dokonał zapłaty prawidłowo.

Sąd Najwyższy zwrócił jednak sprawę SA do ponownego rozpoznania tylko dlatego, by SA dokładnie ustalił daty przekazywania zapłaty i czy nie doszło tu do jakiegoś nieuprawnionego opóźnienia. ©?

Sygnatura akt: II CSK 562/17

Opinia

Jacek Sadowy, były prezes Urzędu Zamówień Publicznych, obecnie prowadzi Ośrodek Doradztwa Zamówień Publicznych

Dla ustalenia, któremu z członków konsorcjum zamawiający ma przekazać wynagrodzenie, kluczowa jest wola samych członków konsorcjum. Wola ta wyrażona jest zasadniczo w samej umowie o zamówienie publiczne, która zawierana jest przecież między zamawiającym a wszystkimi wykonawcami, którzy wspólnie złożyli ofertę w przetargu (konsorcjum), choć z przyczyn pragmatycznych podpisywana jest przez lidera na podstawie stosownego pełnomocnictwa. Jeśli umowa o zamówienie publiczne określa obowiązek wypłaty wynagrodzenia na numer rachunku bankowego wskazanego przez lidera konsorcjum, zamawiający zobowiązany jest do spełnienia swego świadczenia w sposób ustalony umową, nawet jeśli tymczasem ustalenia między członkami konsorcjum dotyczące zasad zapłaty wynagrodzenia ulegną zmianie. Te nowe ustalenia nie są wiążące dla zamawiającego, dopóki nie znajdą wyrazu w umowie o zamówienie publiczne poprzez jej stosowną zmianę.

W szczególności wynagrodzenie zamawiający reguluje zgodnie z tą umową.

Czytaj także: SN o zamówieniach publicznych: Wadium ma dyscyplinować

Pozostało 97% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Prawo karne
Słynny artykuł o zniesławieniu ma zniknąć z kodeksu karnego
Prawo karne
Pierwszy raz pseudokibice w Polsce popełnili przestępstwo polityczne. W tle Rosjanie
Podatki
Kiedy ruszy KSeF? Ministerstwo Finansów podało odległy termin
Konsumenci
Sąd Najwyższy orzekł w sprawie frankowiczów. Eksperci komentują
Podatki
Ministerstwo Finansów odkryło karty, będzie nowy podatek. Kto go zapłaci?
Materiał Promocyjny
Wsparcie dla beneficjentów dotacji unijnych, w tym środków z KPO