Smartwings na celowniku LOT-u. Zdrowa linia z trudną przeszłością

Czeski Smartwings, z którym LOT chce stworzyć jonit venture, to jedna z najważniejszych linii na rynku czarterów w Europie Środkowej Europy Środkowej.

Publikacja: 30.04.2024 15:49

LOT chce stworzyć  jonit venture z czeskimi Smartwings

LOT chce stworzyć jonit venture z czeskimi Smartwings

Foto: Bloomberg

Do grudnia 2018 nazywała się Travel Service.

Dzisiaj we flocie ma 49 samolotów, większość z nich, to Boeingi 737. Na rynku czeskim obsługuje nie tylko czartery, ale także regularne połączenia. A swoje spółki ma także poza Czechami, również w Polsce, Niemczech, we Francji, na Węgrzech, Słowacji i Wyspach Kanaryjskich. We Francji, na Wyspach Kanaryjskich i Izraelu posiada również bazy operacyjne.

Covidowe uziemienie Smartwings

W roku 2018 Smartwings przejęły w 98 proc. narodowej, czeskiej linii lotniczej CSA. Powstała Grupa Smartwings, która rozwijała się bez zakłóceń aż do wybuchu pandemii COVID-19 pod koniec zimy 2020. Zawieszenie lotów spowodowało ogromne straty finansowe tak w Smartwings, jak i w CSA. Rząd w Pradze odmówił im pomocy publicznej i obie linie stanęły w obliczu bankructwa.

Czytaj więcej

LOT wraca do zakupów. Polski przewoźnik na krótkiej liście miliardera

Jak twierdzi firma, Czechy były wtedy jedynym krajem europejskim, który nie przygotował jakiegokolwiek programu wsparcia dla transportu lotniczego. W wyniku pandemii Covid 19 Smartwings zwolnił ponad 500 pracowników i wdrożył szereg środków restrukturyzacyjnych. Jednocześnie Grupa Smartwings zgłosiła do sądu w Pradze wniosek o moratorium na realizację swoich zobowiązań finansowych korzystając z nowych regulacji prawnych dostępnych dla branży lotniczej. Ostatecznie cztery banki (UniCredit Bank, Komerční banka, Československá Obchodní Banka i Česká Spořitelna) zagwarantowały jej 73 miliony euro (wówczas 1,92 miliarda koron czeskich) pożyczki na sześć lat. Gwarancję tej operacji zapewniło państwowe Towarzystwo Gwarancji i Ubezpieczeń Eksportowych.

Transakcja obejmowała również znaczące wsparcie finansowe czeskich udziałowców, w szczególności Grupy Unimex (ponad połowę mają w niej czescy biznesmeni, reszta wówczas należała do kapitału chińskiego), bez której nie byłoby możliwe zaciągnięcie pożyczki.

Działania restrukturyzacyjne wdrożone przez firmę, w tym wsparcie firm leasingowych, przyniosły Smartwings kolejnych około 191 milionów euro (5 miliardów koron). Według firmy stworzyło to wystarczającą rezerwę finansową na pełne wznowienie operacji w 2021 roku. A rok później podpisał porozumienie o wspólnych rezerwacjach (codeshare) z niemieckimi niskokosztowymi liniami z Grupy Lufthansa — Eurowings, które teraz znalazły się razem z LOT-em na krótkiej liście chętnych do przejęcia udziałów w czeskim przewoźniku.

Czytaj więcej

Izraelczycy chcą przejąć dużą linię czarterową, której samoloty latają z Polski

Regionalne pomysły LOT

W tym samym czasie w Warszawie, Pradze i Budapeszcie powstał pomysł, aby LOT został narodowym przewoźnikiem Grupy Wyszehradzkiej. Zrodził się w Warszawie. Idea była prosta: CSA nie miała pieniędzy na rozwój, węgierski Malev zbankrutował w 2012 roku i na połączeniach europejskich zastąpił go prywatny niskokosztowy Wizz Air. Natomiast LOT pozostał państwowy i z wielkimi ambicjami. Elementem tej strategii miała być rozbudowa siatki długodystansowych połączeń ze stołecznych lotnisk. Praga, po Warszawie i Budapeszcie, miała być to trzecim centrum przesiadkowym LOT-u. Projekt był mocno polityczny, a Warszawa i Budapeszt bardzo sobie bliskie. Z Czechami też nie było problemów.

Skończyło się, jak się skończyło

Z wielkich planów dla Budapesztu pozostały jedynie połączenia dreamlinerem do Seulu, które przewoźnik nadal utrzymuje, bo są rentowne. Natomiast nierentowne okazały rejsy z Budapesztu do Stanów Zjednoczonych. Konkurencja z Wizz Air na połączenia regionalne i dowożenie pasażerów do Warszawy też nie zakończyły się sukcesem.

Program w Pradze praktycznie nie ruszył.

Czytaj więcej

Linie lotnicze zachęcone do przejmowania konkurencji. LOT-u nie ma na celowniku

Pandemia uziemiła ekspansyjne plany LOT-u. Do rozwodu doszło z estońską Nordiką. Wszystko było dopięte do przejęcia niemieckiego czarterowego Condora w styczniu 2020 roku. Obie linie były takiej samej wielkości. W 2019 roku finansowym LOT zanotował 1,9 mld euro przychodów, Condor — 1,7 mld. W sumie PGL miała wydać na zakup Condora prawie 2,6 mld zł, z czego 1,6 mld zł byłoby przeznaczone na spłatę pomostowej pożyczki, której udzieliły rząd federalny Niemiec i władze Hesji.

Ta transakcja miała zostać zatwierdzona przez Brukselę w kwietniu 2020. Ale wtedy świat był już pogrążony w koronawirusowej pandemii i umowa została unieważniona. Ale Condor domagał się od właściciela LOT-u, PGL odszkodowania w wysokości 56 mln euro. Ostatecznie sąd we Frankfurcie uznał, że polskie argumenty tłumaczące niemożność zamknięcia tej umowy są wiarygodne i sprawę umorzył. A Condor nie wniósł apelacji.

— LOT przed pandemią już był gotowy do tego, aby rosnąć nie tylko organicznie, ale i przez przejęcia. Condor to był dobry pomysł a przejęcie dawało liczne synergie operacyjne i kosztowe. Niestety, stało się jak się stało ze światowym lotnictwem. Niemiecki rynek dawał z pewnością większe możliwości rozwoju i szansę na lepsze pieniądze — uważa Adrian Furgalski, ekspert rynku lotniczego, prezes ZDG TOR.

Czytaj więcej

Czeskie linie próbują się podnieść

Jego zdaniem teraz nie ma co wybrzydzać i trzeba polować na kolejne okazje, a tutaj mamy do czynienia z rynkiem rosnącym, firmą zdrową i rozwojową. — To jest wzmocnienie pozycji LOT-u w Europie Środkowo-Wschodniej. Wysokość i rodzaj zaangażowania to już kwestia doradcy, który ma pełen obraz sytuacji. Finansowo nie ma problemu by LOT przejął 100 procent udziałów — dodaje.

Podczas negocjacji z Israir padła kwota 44 mln euro, która przy zysku LOT-u za 2023 na poziomie miliarda złotych jest w zasięgu możliwości polskiego przewoźnika. Mimo, że rozbudowuje właśnie flotę i ma podpisane umowy na dostawy 14 maszyn. Do końca tego roku planuje również ogłoszenie przetargu na dostawy 40 maszyn regionalnych. Dostawcami mają być Airbus (model A220), albo Embraer (E-2).

Do grudnia 2018 nazywała się Travel Service.

Dzisiaj we flocie ma 49 samolotów, większość z nich, to Boeingi 737. Na rynku czeskim obsługuje nie tylko czartery, ale także regularne połączenia. A swoje spółki ma także poza Czechami, również w Polsce, Niemczech, we Francji, na Węgrzech, Słowacji i Wyspach Kanaryjskich. We Francji, na Wyspach Kanaryjskich i Izraelu posiada również bazy operacyjne.

Pozostało 94% artykułu
1 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Transport
Przewoźnicy liczą na ożywienie
Transport
Agroportów nie będzie. Utracona szansa na sukces Polski
Transport
Tomasz Szymczak, prezes lotniska Warszawa-Modlin: Modlin nie dał się zagłodzić
Transport
PKP Cargo wypowiedziało umowy sponsoringowe. Stracił je między innymi PKOL
Transport
Jacek Pawlak, prezes Toyota Central Europe: Zbliża się duża podwyżka cen aut. Niektóre znikną z rynku