Polska 2050: Wyjrzyjmy z kokonu

Zapatrzeni w siebie odgradzamy się od świata narodowym kokonem mentalnym. Tymczasem świat nam ucieka. Demografia i dynamika gospodarki sprawią, że już w połowie stulecia jego centrum – rozumiane jak „fabryka" globalnego PKB, a w ślad za tym polityczny środek ciężkości – odpłynie z Europy i być może z USA ku Azji, a nawet ku coraz ludniejszej Afryce.

Aktualizacja: 28.09.2018 19:48 Publikacja: 27.09.2018 19:28

Polska 2050: Wyjrzyjmy z kokonu

Foto: Fotorzepa, Andrzej Bogacz

Dla polskiego społeczeństwa, które od stuleci łapie zapalenie płuc w przeciągach między Wschodem i Zachodem, to potężne wyzwanie. Musimy ułożyć sobie relacje nie tylko z dwoma biegunami Europy, ale przede wszystkim odnaleźć się w sytuacji, gdy w 2050 roku w mieszkaniu obok żyć będzie przybysz z dalekiego Pendżabu, a jego kuzyn w Indiach stanie się naszym partnerem biznesowym. Ekonomiczne powodzenie w hiperzglobalizowanym świecie zależeć będzie od umiejętności zrozumienia dalekich kultur. I tego, czy one będą rozumiały nas.

Czytaj także:

Pietryga: Strategia na czasy przełomu

Szymanek: Nie zapomnieć o ludziach

Szułdrzyński: Przetrwanie polskości

 

Dlatego równie ważnym wyzwaniem, jak rozwiązanie problemu demograficznego czy odpowiedź na pytanie, ile socjalu, by nie uśmiercić gospodarki, będzie przebicie narodowego kokonu. I sprawienie, że Polacy przestaną interesować się wyłącznie sobą. Musimy wyjrzeć z poczwarki i poznać świat. To zadanie nie tylko dla polskiej edukacji, mediów – zwłaszcza publicznych – ale choćby turystyki, by tanie podróże pomogły Polakom zrozumieć świat i budować relacje.

Z przyczyn tyleż ambicjonalnych co merkantylnych pilnie potrzeba nam też zainteresowania świata Polską. Dlaczego nie fundujemy wraz z innymi krajami słowiańskimi UE katedr slawistyki na czołowych uniwersytetach, nie finansujemy obcokrajowcom studiów w Polsce i nie dajemy stypendiów badawczych? Wykształceni jeszcze w PRL cudzoziemcy stali się przecież nieformalnymi ambasadorami III RP. Pora na nowe pokolenie.

Trzeba też chuchać i dmuchać na więzi z krajem dwumilionowej rzeszy Polaków ze świeżej emigracji – choćby wspierając naukę polskiego dla dzieci i kolonie w kraju. To naturalni konsumenci naszych towarów, a w przyszłości ważne dla nas lobby polityczne.

Warto też tkać nici porozumienia z trzecim czy piątym pokoleniem emigracji, które języka się nie nauczy, ale może doceni np. ułatwienie w poszukiwaniu korzeni. 20 mln potomków Polaków może być naszym potężnym aktywem – pod warunkiem że bycie Polakiem w n-tym pokoleniu stanie się równie cool, jak Irlandczykiem czy Włochem.

Polska 2050

Kluczem do tego wszystkiego jest zrozumienie świata i sprawienie, że on nas pojmie. Dlatego trzeba wyjrzeć z kokonu.

Dla polskiego społeczeństwa, które od stuleci łapie zapalenie płuc w przeciągach między Wschodem i Zachodem, to potężne wyzwanie. Musimy ułożyć sobie relacje nie tylko z dwoma biegunami Europy, ale przede wszystkim odnaleźć się w sytuacji, gdy w 2050 roku w mieszkaniu obok żyć będzie przybysz z dalekiego Pendżabu, a jego kuzyn w Indiach stanie się naszym partnerem biznesowym. Ekonomiczne powodzenie w hiperzglobalizowanym świecie zależeć będzie od umiejętności zrozumienia dalekich kultur. I tego, czy one będą rozumiały nas.

Opinie polityczno - społeczne
Roch Zygmunt: Bronię Krzysztofa Stanowskiego
Opinie polityczno - społeczne
Tomasz Grzegorz Grosse: NATO popsują, europejskiego bezpieczeństwa nie wzmocnią
Opinie polityczno - społeczne
Jerzy Surdykowski: Franciszek i biała flaga. Dlaczego te słowa nie zasługują jedynie na potępienie?
Opinie polityczno - społeczne
Marek A. Cichocki: Rozdarci między Grupą Wyszehradzką a Trójkątem Weimarskim
Opinie polityczno - społeczne
Michał Kolanko: Kampania samorządowa testuje spójność koalicji