Sanatoria nie wiedzą, jak rozliczać kuracjuszy

Szefowie placówek wciąż nie mają pewności, czy stawka, jaką dostają od NFZ, to ryczałt za gotowość czy zaliczka. Tymczasem ich sytuacja finansowa jest coraz słabsza.

Aktualizacja: 12.08.2020 11:49 Publikacja: 12.08.2020 07:38

Sanatoria nie wiedzą, jak rozliczać kuracjuszy

Foto: AdobeStock

Od 15 marca, kiedy wprowadzono najsurowsze obostrzenia dotyczące pandemii, Fundusz płaci sanatoriom za wszystkich zakontraktowanych kuracjuszy. Do 20 czerwca, kiedy turnusy ruszyły ponownie, stawkę tę traktowano jako zapłatę za gotowość. Od kiedy jednak przywrócono pobyty na koszt NFZ, szefowie placówek słyszą o zaliczce, którą mieliby odrobić w terminie późniejszym.

– Mimo pism i wniosków nadal nie wiemy, czy zaliczka zostanie rozliczona i w jaki sposób. A Fundusz stara się kierować na turnusy więcej kuracjuszy, niż wynikałoby to z harmonogramu – mówi Jerzy Andrzej Szymańczyk, radca prawny, prezes Unii Uzdrowisk Polskich, który przez 24 lata kierował uzdrowiskami kłodzkimi, uzdrowiskiem Wieniec-Zdrój i w Krynicy-Zdroju.

– Z praktyki wynika, że prawdopodobnie to zostanie rozliczone usługami, zapewne kosztem gości komercyjnych – dodaje ekspert.

Czytaj także: Koronawirus a sanatorium: większość kuracjuszy bez Covid

Uważa jednak, że pieniądze powinny zostać potraktowane jako ryczałt za gotowość, choćby ze względu na to, że podczas lockdownu NFZ nie wypowiedział umów z sanatoriami, które cały czas utrzymywały w gotowości infrastrukturę, personel, w tym lekarski i pielęgniarski, oraz inwestowały w środki ochrony osobistej, środki dezynfekujące i dostosowanie obiektów do nowych wymogów sanitarnych.

– Drugi turnus od odmrożenia zakończył się z 85-proc. obłożeniem, a komercja 70-proc. w stosunku do roku poprzedniego. To niezły wynik – mówi Marcin Zajączkowski, prezes Uzdrowiska Ciechocinek.

Inni jednak mają mniej szczęścia – frekwencja kształtuje się na poziomie 50–60 proc. Najsłabsza jest na turnusach dla dzieci.

W ubiegły wtorek po pięciu miesiącach przerwy ruszyły turnusy rehabilitacji leczniczej w ramach prewencji rentowej finansowane przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych. Dla sanatoriów z kontraktami z ZUS to dobra wiadomość, bo, w przeciwieństwie do NFZ, nie płacił im on za gotowość i od 15 marca nie dostały od niego ani grosza.

Część podmiotów rozważała nawet pozew zbiorowy przeciwko ZUS z żądaniem wypłaty kontraktu za okres od początku lockdownu. Ostatecznie na drogę sądową zdecydowało się wystąpić tylko kilka podmiotów.

Na razie sanatoria działają pełną parą, starając się przyjąć jak najwięcej osób, zanim dojdzie do kolejnego lockdownu. Nie wszystkie jednak. Od soboty czerwoną strefą zakazów objęte zostały powiat nowosądecki i Krynica-Zdrój. Zgodnie z przepisami zaliczenie do strefy czerwonej oznacza zamknięcie sanatoriów. W żółtej mogą działać.

Od 15 marca, kiedy wprowadzono najsurowsze obostrzenia dotyczące pandemii, Fundusz płaci sanatoriom za wszystkich zakontraktowanych kuracjuszy. Do 20 czerwca, kiedy turnusy ruszyły ponownie, stawkę tę traktowano jako zapłatę za gotowość. Od kiedy jednak przywrócono pobyty na koszt NFZ, szefowie placówek słyszą o zaliczce, którą mieliby odrobić w terminie późniejszym.

– Mimo pism i wniosków nadal nie wiemy, czy zaliczka zostanie rozliczona i w jaki sposób. A Fundusz stara się kierować na turnusy więcej kuracjuszy, niż wynikałoby to z harmonogramu – mówi Jerzy Andrzej Szymańczyk, radca prawny, prezes Unii Uzdrowisk Polskich, który przez 24 lata kierował uzdrowiskami kłodzkimi, uzdrowiskiem Wieniec-Zdrój i w Krynicy-Zdroju.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Podatki
Nierealna darowizna nie uwolni od drakońskiego podatku. Jest wyrok NSA
Samorząd
Lekcje religii po nowemu. Projekt MEiN pozwoli zaoszczędzić na katechetach
Dane osobowe
Wyciek danych klientów znanej platformy. Jest doniesienie do prokuratury
Cudzoziemcy
Rząd wprowadza nowe obowiązki dla uchodźców z Ukrainy
Sądy i trybunały
Prokurator krajowy zdecydował: będzie śledztwo ws. sędziego Nawackiego