Nowe zasady płacenia składki zdrowotnej niepokoją nie tylko podatników, ale i księgowych. Z propozycji zawartych w Polskim Ładzie wynika, że dochód podatkowy przedsiębiorca będzie musiał znać już dziesiątego dnia danego miesiąca, by zapłacić składkę zdrowotną. I nieważne, że podatek od tego dochodu ma odprowadzić dopiero do 20. Taki jest kaprys ustawodawcy i duże zaskoczenie, głównie księgowych. Tym bardziej że z przepisów o VAT wynika, że fakturę można wystawić do 15. dnia miesiąca następującego po tym, w którym wykonano usługę. A to oznacza, że przedsiębiorca może otrzymywać faktury za poprzedni miesiąc również po dziesiątym. Jak ma wtedy wyliczyć dochód, od którego zapłaci składkę zdrowotną? Zwłaszcza gdy faktur otrzymuje kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt i nie wszystkie w pierwszych dniach miesiąca.
Komuś zwyczajnie zabrakło wyobraźni. Teraz przedsiębiorcy, owszem, płacą składkę zdrowotną do dziesiątego dnia, ale jest ona zryczałtowana i jej wysokość na dany rok znamy już na jego początku. Po zmianach trzeba ją będzie co miesiąc wyliczać. A nie wszyscy co miesiąc mają takie same przychody i koszty. Zresztą nie wszyscy wiedzą, jak składki wyliczyć. Zapomniano o rozliczających się kwartalnie. Czyżby z pośpiechu?
Czytaj też:
"Polski Ład" PiS: termin na składkę zdrowotną jest nierealny
Na papierze wszystko wygląda ładnie. I dużo da się na nim napisać. Trudniej z wykonaniem. Tym się jednak rządzący nie przejmują. I trudno się dziwić. Dla nich każda praca jest lekka, jeśli nie obciąża właśnie ich. Niech się więc martwi podatnik lub księgowy.