Koniec z mętnymi interpretacjami ZUS

Organ rentowy musi określić w indywidualnej decyzji, czy dany składnik to oskładkowany przychód, czy nie. Nie może lawirować i odsyłać płatnika do skarbówki.

Publikacja: 25.06.2015 06:00

Koniec z mętnymi interpretacjami ZUS

Foto: www.sxc.hu

O interpretacjach organu rentowego wątpliwej jakości pisaliśmy już nieraz. Lektura lwiej części z nich prowadzi do wniosku, że ZUS poprzestaje na wykładni przepisów, przyjmując jako wiążący stan faktyczny opisany przez przedsiębiorcę, nawet gdy jest on ewidentnie błędny. Nie rozwiewa w nich wątpliwości co do kwestii, które decydują, czy w konkretnej sytuacji dochodzi np. do deklarowanego zbiegu tytułów do ubezpieczeń społecznych. Nie odpowiada też, czy dany składnik jest przychodem w rozumieniu przepisów podatkowych, a tym samym podlega oskładkowaniu, czy też nie. Zatem tam, gdzie pojawia się problem, zwykle kończą się wyjaśnienia.

Na szczęście dla płatników pojawiło się światełko w tunelu. Sąd Najwyższy wydał bardzo ważny wyrok dla osób ubiegających się o merytoryczne wyjaśnienia przepisów przez ZUS. Chodzi o orzeczenie z 12 marca 2015 r. (II UK 136/14). Jest ono korzystne dla przedsiębiorców aż w trzech aspektach. Po pierwsze dlatego, że SN podważył zasadność stosowanego przez ZUS od lat wykrętu, iż nie jest on kompetentny do kwalifikacji podatkowych na potrzeby wydawania interpretacji składkowych. Po drugie z uwagi na to, że przesądził, iż o wydanie indywidualnej decyzji można wnioskować także w sprawie, która była przedmiotem postępowania kontrolnego ZUS. Po trzecie zaś dlatego, że uciął spór w kwestii, czy można prosić o wiążące wyjaśnienia, gdy chodzi o stan przeszły. SN zdecydował, że nie ma ku temu przeszkód, jeśli dawne zdarzenia wciąż wywołują skutki prawne w postaci konieczności opłacania składek ubezpieczeniowych.

Podobne korzystne wyroki SN wydawał już wcześniej. Na uwagę na pewno zasługują te z 12 marca 2015 r. (II UK 79/14) i 18 grudnia 2014 r. (III UK 72/14). Możemy więc już mówić o korzystnym dla płatników orzeczniczym trendzie. We wszystkich przywołanych wyrokach SN stwierdził, że rozstrzyganie o obowiązku ubezpieczenia społecznego i wysokości należnych z tego tytułu składek nie jest możliwe bez sięgania do pojęć i definicji ustawowych funkcjonujących w całym systemie prawa – m.in. w przepisach podatkowych. „Jest to jednak nadal rozstrzyganie o obowiązku świadczenia przez przedsiębiorcę składek na ubezpieczenia społeczne lub zdrowotne w rozumieniu art. 10 ust. 1 ustawy o swobodzie działalności gospodarczej. W takim bowiem przypadku przepisy z innych gałęzi prawa, jeśli uzupełniają i rozwijają przepisy prawa ubezpieczeń społecznych, stają się częścią jego norm". Właśnie dlatego kompetencję do wydania pisemnej interpretacji w sprawie obowiązku opłacania składek w określonej wysokości, w tym wstępnego rozstrzygnięcia co do zakwalifikowania danego przychodu jako podstawy ich wymiaru, ma właśnie ZUS, mimo że ustawa systemowa odsyła w kwestii ustalania podstawy składek do pojęcia „przychód" w rozumieniu przepisów podatkowych.

To kluczowa konkluzja dla wielu przedsiębiorców, którzy zabiegają o interpretację, czy dany składnik płacy należny w konkretnej, opisanej szczegółowo sytuacji stanowi podstawę wymiaru składek. Ustalenia podatkowe poczynione przez ZUS są jakby rozstrzygnięciem zagadnienia wstępnego, warunkującym nie tylko prawidłowość ostatecznego rozstrzygnięcia (czyli konieczności oskładkowania), ale i prawdziwości w opisanej przez pytającego sytuacji zastosowania danego rozwiązania. Skoro przedsiębiorcy mogą pytać o podstawę wymiaru składek, to w tym zakresie mieści się też wątpliwość co do kwalifikacji przychodu w rozumieniu podatkowym. Odpowiedź inna niż merytoryczna nie wchodzi więc w grę. Jeśli ZUS nie ustali, czy konkretne przepisy mają zastosowanie w stanie faktycznym opisanym przez przedsiębiorcę, wyda interpretację niepełnowartościową dla wnioskodawcy.

Wyrok ten jeszcze z jednego względu jest przełomowy. Zobowiązuje ZUS do wytłumaczenia się, dlaczego uznał, że dana kwota przekazana zatrudnionemu będzie traktowana jako oskładkowany przychód, a inna nie. Do tej pory organ nie odpowiadał na takie pytania. Ten tryb ma zastosowanie także do innych spraw, np. gdy ZUS kwestionuje wydatki z zakładowego funduszu świadczeń socjalnych albo na pakiety medyczne. Nie przyda się natomiast, gdy np. oskładkuje umowy o dzieło.

Aby interpretacyjna woda przestała być mętna, dobrze byłoby jednak, gdyby SN wydał w tej kwestii uchwałę mającą status zasady prawnej. Wówczas ZUS nie mógłby powiedzieć, że rozstrzygnięcie to zapadło w indywidualnej sprawie i nie wiąże go przy podejmowaniu innych rozstrzygnięć.

O interpretacjach organu rentowego wątpliwej jakości pisaliśmy już nieraz. Lektura lwiej części z nich prowadzi do wniosku, że ZUS poprzestaje na wykładni przepisów, przyjmując jako wiążący stan faktyczny opisany przez przedsiębiorcę, nawet gdy jest on ewidentnie błędny. Nie rozwiewa w nich wątpliwości co do kwestii, które decydują, czy w konkretnej sytuacji dochodzi np. do deklarowanego zbiegu tytułów do ubezpieczeń społecznych. Nie odpowiada też, czy dany składnik jest przychodem w rozumieniu przepisów podatkowych, a tym samym podlega oskładkowaniu, czy też nie. Zatem tam, gdzie pojawia się problem, zwykle kończą się wyjaśnienia.

Pozostało 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konsumenci
Sąd Najwyższy orzekł w sprawie frankowiczów. Eksperci komentują
Prawo dla Ciebie
TSUE nakłada karę na Polskę. Nie pomogły argumenty o uchodźcach z Ukrainy
Praca, Emerytury i renty
Niepokojące zjawisko w Polsce: renciści coraz młodsi
Prawo karne
CBA zatrzymało znanego adwokata. Za rządów PiS reprezentował Polskę
Aplikacje i egzaminy
Postulski: Nigdy nie zrezygnowałem z bycia dyrektorem KSSiP