Ochrona plaż przed rozmyciem służy ochronie środowiska morskiego, dlatego powinna korzystać z zerowego VAT – wynika z wydanej w poniedziałek uchwały siedmiu sędziów Naczelnego Sądu Administracyjnego. To koniec trwającego od czterech lat sporu firmy Strabag z fiskusem o opodatkowanie usług polegających na budowie rozmaitych umocnień (np. falochronów) i zasilania brzegów piaskiem.
Fiskus wbrew nauce
Takie prace są finansowane z rządowego „Programu ochrony brzegów morskich". W jego ramach budżet centralny przeznacza rocznie co najmniej 34 mln zł na zapobieganie erozji brzegów i powodzi od strony morza. Prace z tym związane zazwyczaj wykonują prywatne firmy na zamówienie urzędów morskich. Przez wiele lat fiskus nie kwestionował zerowej stawki na takie usługi. Ustawa o VAT przewiduje ją dla „usług związanych z ochroną środowiska morskiego".
Kilka lat temu nadmorskie urzędy skarbowe nagle jednak zmieniły zdanie i zaczęły żądać od firm wykonujących te prace 23-proc. podatku. Posługiwały się przy tym odosobnioną opinią jednego eksperta, że ochrona brzegów nie dotyczy środowiska morskiego, zatem zerowa stawka VAT w takim przypadku nie przysługuje.
Nie pomagały przytaczane na różnych etapach sporów opinie naukowców różnych uczelni i urzędów morskich, zgodnie wskazujące, że brzeg morza jest częścią środowiska morskiego.
Morze jak akwarium
Na absurdalność rozumowania fiskusa obrazowo zwrócił uwagę podczas poniedziałkowej rozprawy doradca podatkowy Tomasz Michalik, reprezentujący Polski Związek Pracodawców Budownictwa.