Dzięki Tax Free miliony podróżnych spoza UE, głównie z Białorusi i Ukrainy, kupują bez VAT, jeśli towar wywiozą z Polski w bagażu osobistym. Gdy kupią, np. pięć telefonów, fiskus każe właścicielowi sklepu zapłacić VAT. I to z własnej kieszeni.
– Skarbówka kwestionuje rozliczenia sprzedawców, jeśli uzna, że ilość i częstotliwość zakupów dokonanych przez podróżnego świadczy już o profesjonalnym obrocie. Na celowniku są zwłaszcza telefony – mówi adwokat Arkadiusz Stępniewski. – Żąda wówczas od przedsiębiorców zapłaty VAT, który oni już wcześniej zwrócili cudzoziemcom.
Kontrole na granicy
Problem dostrzegł poseł Adam Abramowicz. W interpelacji nr 11634 wskazał, że polega on nie tylko na utrudnieniach w zwrocie VAT dla podróżnych, ale też na uciążliwych kontrolach dokumentów Tax Free na granicy.
„Sprzedawca nie ma prawnej możliwości weryfikowania, w jakim celu podróżny nabywa towar i czy na pewno na własne potrzeby" – pisze.
Ministerstwo Finansów tłumaczy, że działania organów podatkowych mają zapobiegać nadużyciom.