Naczelny Sąd Administracyjny uwzględnił skargę kasacyjną podatniczki, od której skarbówka zażądała zwrotu ulgi związanej z zakupem kas fiskalnych.
Kłopoty kobiety zaczęły się, gdy urzędnicy skarbówki zainteresowali się odczytem zawartości pamięci fiskalnej kasy, sporządzonym w związku z likwidacją działalności gospodarczej. Ustalili, że ewidencji obrotu za pomocą kasy dokonywano od 1 kwietnia 2010 r. do 1 września 2012 r. Później podatniczka nie zewidencjonowała już na niej żadnej sprzedaży.
Choć formalnie kobieta zlikwidowała firmę z końcem kwietnia 2013 r., fiskus uznał, że już z dniem 1 września 2012 r. trwale zaprzestała używania kasy rejestrującej. A to oznaczało, że powinna „oddać" odliczenie ulgi z tytułu zakupu kasy i odsetki.
Jednym z powodów utraty prawa do ulgi jest sytuacja, gdy podatnik w ciągu trzech lat od dnia rozpoczęcia ewidencjonowania zaprzestanie używania kasy. W ocenie fiskusa nie ma znaczenia, z jakich przyczyn to następuje. Bo choć termin „zaprzestanie używania" nie został zdefiniowany, to należy się odwołać do jego potocznego rozumienia. Fiskusa nie przekonał nawet argument, że po zaprzestaniu użytkowania kasy kobieta przez kilka miesięcy prowadziła jeszcze działalność, używając do ewidencjonowania obrotu drugiej kasy.
Podatniczka nie chciała zwracać odliczenia. Jej zdaniem „zaprzestanie używania" nie może być rozumiane potocznie. Prowadziłoby to bowiem do absurdalnych wniosków, że np. wyłączenie kasy fiskalnej albo odłączenie jej od zasilania oznaczałoby zaprzestanie używania. Podkreślała, że w jej przypadku organy podatkowe nie stwierdziły nieprowadzenia ewidencji przez okres ustawowych trzech lat. Chodziło tylko o brak faktycznego użycia jednej z kas przez kilka miesięcy przed likwidacją firmy. Problem jednak w tym, że kasa była używana w tzw. działalności sezonowej (w okresie letnim). Poza nim tylko jako rezerwowa.