Masowy protest, który oficjalnie miał na celu promowanie otwartego społeczeństwa został zorganizowany przez setki grup o różnych przynależnościach politycznych.
I choć podczas marszu niesiono transparenty sprzeciwiające się rasizmowi i ksenofobii, naczelnym powodem maszu był sprzeciw wobec rosnącego wpływu skrajnie prawicowych organizacji na życie polityczne i społeczne Niemiec.
Marsz był również reakcją na sukces wyborczy Alternatywy dla Niemiec (AfD). Skrajnie prawicowa, antyimigrancka partia weszła w zeszłym roku do parlamentu jako główna partia opozycyjna.
I choć polityka wobec imigrantów, którą zapoczątkowała Angela Merkel, coraz bardziej dzieli niemieckie społeczeństwo i powoduje wzrost niechęci wobec jej polityki otwartych drzwi, to wielu uczestników dzisiejszej demonstracji deklarowało jako powód uczestnictwa w protestacyjnym marszu właśnie obronę praw i godności imigrantów.
Niemieckie media podają, że frekwencja podczas marszu zaskoczyła nawet samych organizatorów - początkowo zapowiadali udział 40 tys. osób. Mimo że nie ma jeszcze oficjalnych komunikatów odnośnie frekwencji, szacunki wskazują na to, że w marszu wzięło udział ponad 240 tysięcy osób.