Dyscyplinarka sędziego Łączewskiego: obrońcy chcą, by sąd zapytał TSUE

Sąd Dyscyplinarny miał dziś rozpoznać wniosek prokuratury ws. uchylenia immunitetu Wojciechowi Łączewskiemu. Obrońcy sędziego chcą jednak, by sąd zapytał unijny Trybunał Sprawiedliwości, czy zasady postępowania dyscyplinarnego są zgodne z prawem unijnym. Rozprawa została odroczona - podaje Onet.

Publikacja: 11.02.2019 19:59

Wojciech Łączewski

Wojciech Łączewski

Foto: YouTube

Portal przypomina, że prokuratura chce postawić sędziemu Łączewskiemu zarzuty, bo miał on rzekomo zawiadomić śledczych o niepopełnionym przestępstwie i złożyć fałszywe zeznania. Chodzi o głośną sprawę korespondencji między "znanym sędzią" a osobą, która podała się za redaktora naczelnego "Newsweeka" Tomasza Lisa. Okazało się, że profil dziennikarza był fałszywy. Osoba przedstawiająca się w postach jako "Wojciech Łączewski" miała zasugerować dziennikarzowi zmianę strategii wobec PiS-u.

Śledczy twierdzą, że sędzia Łączewski zeznał nieprawdę, informując prokuraturę o włamaniu na jego konto.

Jak nieoficjalnie ustalił Onet, sędzia nigdy nie mówił prokuraturze, że do włamania doszło, a jedynie tego nie wykluczył, o ile faktycznie taka korespondencja była prowadzona.

Sędzia Wojciech Łączewski z warszawskiego Sądu Rejonowego znany jest w całej Polsce z kontrowersyjnych orzeczeń i wypowiedzi.    To on skazał w 2015 r.  Mariusza Kamińskiego i szefów CBA w tzw. aferze gruntowej na karę bezwzględnego więzienia. Groził pozwem prezesom TK  Julii Przyłębskiej i Mariuszowi Muszyńskiemu. Skierował też do sądu skargę na bezczynność premiera Morawieckiego, który zbyt opieszale odpowiadał na jego pytania. Sędziego Łączewskiego wskazała imiennie rzeczniczka rządu Joanna Kopcińska, tłumacząc konieczność zmian w sądownictwie.

Czytaj też:

Portal przypomina, że prokuratura chce postawić sędziemu Łączewskiemu zarzuty, bo miał on rzekomo zawiadomić śledczych o niepopełnionym przestępstwie i złożyć fałszywe zeznania. Chodzi o głośną sprawę korespondencji między "znanym sędzią" a osobą, która podała się za redaktora naczelnego "Newsweeka" Tomasza Lisa. Okazało się, że profil dziennikarza był fałszywy. Osoba przedstawiająca się w postach jako "Wojciech Łączewski" miała zasugerować dziennikarzowi zmianę strategii wobec PiS-u.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konsumenci
Sąd Najwyższy orzekł w sprawie frankowiczów. Eksperci komentują
Prawo dla Ciebie
TSUE nakłada karę na Polskę. Nie pomogły argumenty o uchodźcach z Ukrainy
Praca, Emerytury i renty
Niepokojące zjawisko w Polsce: renciści coraz młodsi
Prawo karne
CBA zatrzymało znanego adwokata. Za rządów PiS reprezentował Polskę
Aplikacje i egzaminy
Postulski: Nigdy nie zrezygnowałem z bycia dyrektorem KSSiP