Przypomnijmy, że w połowie stycznia 2016 r. sędzia Łaszewski używając konta założonego na dane Marek Matusiak wdał się w prywatną rozmowę z fikcyjnym kontem Tomasza Lisa.
Jak donoszą media sędzia krytykował władzę i zaproponował rozmówcy „zmianę strategii". Partie rządzącą opisał w ten sposób: „chłopcy w krótkich spodenkach chcą sobie wziąć kałasznikowy i bawić się nimi po pijanemu". Następnie zdradza swoje personalia i wyjawia chęć spotkania. Wykorzystała to osoba podszywająca się pod Tomasza Lisa i zwróciła się do portalu Kulisy24.com.
Dziennikarze twierdząc, że chcą sprawdzić, czy nie stali się celem prowokacji podjęli się sprawy. Z artykułu Kulisy24.com wynika, że Matusiak to sędzia Łączewski, gdyż stawił się na umówione spotkanie, a po publikacji znika jego konto na Twitterze.
Po publikacji rozmowy w Warszawskiej Gazecie sędzia Łączewski złożył doniesienie o popełnieniu przestępstwa. Twierdzi, że ktoś włamał się na jego konto.