Adwokatom nie zamierzam tu radzić, może poza ogólną uwagą, że polityczne wątki czy choćby aluzje sędzia może odebrać jako kwalifikowanie go do konkretnej politycznej opcji, a tego żaden nie lubi, choćby rzeczywiście miał takie preferencje. A nie ma nic gorszego niż rozdrażnienie sędziego.
Niestety polityczne wątki są dość częste w wystąpieniach przed sądem i nieraz są zwyczajnie niezdarną próbą ukrycia braku merytorycznych argumentów lub przygotowania do sprawy. Stanowią też grę przed klientem lub publicznością na sali, a zwłaszcza przed telewidzami. Nie można zapominać, że jest to scena, na której reżyserami i aktorami są przede wszystkim sędziowie. Podsądny o tym powinien wiedzieć i nie może dać się zwieść, że występujący często w mediach adwokat z tego tylko powodu wygra mu sprawę.