Reklama

Śmierć ucznia i odpowiedzialność placówki. Ważny wyrok

W internacie, gdzie podopieczni toczą normalne życie, nie da się ciągle obserwować każdego z nich, a dzięki temu zapobiec takiej tragedii jak samobójstwo – uznał sąd.

Publikacja: 16.05.2024 20:11

Śmierć ucznia i odpowiedzialność placówki. Ważny wyrok

Foto: Adobe Stock

Zadośćuczynienia za śmierć niepełnosprawnego intelektualnie podopiecznego domagali się jego rodzice. Uczeń po zakończeniu nauki w gimnazjum kontynuował edukację i od lat mieszkał poza domem. Był osobą stosunkowo samodzielną, jednak jego stan pogorszył się po rozluźnieniu ważnej dla niego relacji szkolnej.

Ostatecznie został objęty programem profilaktyki indywidualnych zachowań suicydalnych i częściej spotykał się z psychologiem. Do zdarzenia doszło w internacie, kiedy inni podopieczni ćwiczyli pod nadzorem wychowawcy, zaś on sam – jako niećwiczący – przebywał w przylegającym do sali pomieszczeniu. Toczące się w sprawie prokuratorskie śledztwo i postępowanie dyscyplinarne wobec opiekuna – który uchybić miał obowiązkom z ustawy Karty nauczyciela – zostały ostatecznie umorzone.

Kto ponosi odpowiedzialność za ucznia?

Wytoczone przez rodziców powództwo oddalił z kolei Sąd Okręgowy w Nowym Sączu, a wyrok ten podtrzymał Sąd Apelacyjny w Krakowie. Obie instancje uznały, że nie da się przyjąć, iż w placówce doszło do zaniedbań czy uchybień, a opiekunowi przypisać odpowiedzialności za taki obrót zdarzeń. Wzięły przy tym pod uwagę wiek i stopień samodzielnego funkcjonowania zmarłego.

SA zauważył jednak, że nie sposób również uznać, jakoby wychowawcy czy inne osoby z nim pracujące nie wiedzieli o jego problemach. – Doświadczenie życiowe uczy, że tego rodzaju zdarzenia, mające przecież wpływ na bieżące funkcjonowanie uczniów, są przedmiotem nie tylko formalnie podejmowanych w placówce działań, lecz także zwykłych rozmów między pracownikami. Nie sposób zatem przyjąć, że wiedzy takiej nie miał wychowawca czy psycholog – podkreślił sąd.

Z ustaleń wynika jednak, że myśli samobójcze i problemy emocjonalne pojawiły się u ucznia na długo przed samym zdarzeniem, zaś on sam pozostawał pod opieką psychiatry.

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

Rzecznik praw dziecka: za mało psychiatrów, młodzi ratują się telefonem zaufania

Wychowawca nie zawsze może przewidzieć

Sąd apelacyjny przypomniał jednak, że w takiej placówce jak internat, w której podopieczni toczą swoje codzienne życie i mają własne zajęcia, nie ma możliwości ciągłego monitorowania każdego z nich. Podkreślił przy tym, że każdy powinien pozostawać pod kontrolą i mieć zapewnione bezpieczne warunki funkcjonowania. W tym kontekście zwrócił uwagę, że podopieczny tuż przed śmiercią przebywał w pomieszczeniu, z którego nie dało się wyjść bez dostrzeżenia tego faktu przez opiekuna.

– Nic zatem nie wskazywało, by wychowawca mógł racjonalnie przypuszczać, że uczeń, który przecież pozostawał pod jego kontrolą (lecz nie w polu widzenia), w bezpiecznym pomieszczeniu i bez dostępu do niebezpiecznych narzędzi, może wyrządzić sobie krzywdę – zaznaczył SA. Wyrok jest prawomocny.

Sygnatura akt: I ACa 235/21

Zawody prawnicze
Notariusze zwalniają pracowników i zamykają kancelarie
Spadki i darowizny
Czy darowizna sprzed lat liczy się do spadku? Jak wpływa na zachowek?
Internet i prawo autorskie
Masłowska zarzuca Englert wykorzystanie „kanapek z hajsem”. Prawnicy nie mają wątpliwości
Prawo karne
Małgorzata Manowska reaguje na decyzję prokuratury ws. Gizeli Jagielskiej
Nieruchomości
Co ze słupami na prywatnych działkach po wyroku TK? Prawnik wyjaśnia
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama