Kiedy dziennikarz może odpowiadać za poplecznictwo?

Możliwości uzyskania kompromisu, gdy są różnice w doktrynie.

Aktualizacja: 09.07.2018 11:34 Publikacja: 08.07.2018 10:10

Kiedy dziennikarz może odpowiadać za poplecznictwo?

Foto: AdobeStock

Bezpodstawne uchylanie się dziennikarza po decyzji sądu o zwolnieniu go z obowiązku zachowania tajemnicy dziennikarskiej może mieć skutki karnoprocesowe i karnomaterialne. O tych pierwszych już się wypowiadałem na łamach („Nie zamykać dziennikarza", „Rz" z 4 lipca 2017 r.). Teraz czas na konsekwencje karnomaterialne, wśród których będzie można przypisać dziennikarzowi przestępstwo poplecznictwa.

Poplecznictwo, penalizowane w art. 239 kodeksu karnego, polega na utrudnianiu lub udaremnianiu postępowania karnego, co w konsekwencji prowadzi do ułatwienia sprawcy przestępstwa uniknięcia odpowiedzialności karnej. Dla bytu wskazanego przestępstwa nie ma znaczenia, czy zachowanie sprawcze zostanie podjęte przed wszczęciem takiego postępowania karnego czy też już w jego dowolnym stadium. Realizacja znamion zakodowanych w art. 239 k.k. nie nastąpi jednakże, gdy pomoc taka została obiecana przed dokonaniem przestępstwa, gdyż wówczas sprawca udzielający pomocy dopuszcza się pomocnictwa, nie zaś poplecznictwa.

W doktrynie podkreśla się, że nie stanowi poplecznictwa także odmowa udzielenia informacji, np. złożenia zeznań, w zakresie, w jakim konkretna osoba nie została zwolniona z ustawowego obowiązku zachowania takiej informacji jako tajemnicy zawodowej. Przyjmuje się przy tym, iż omawiane przestępstwo ma charakter materialny, zaś skutkiem zachowania sprawcy jest utrudnianie lub udaremnianie postępowania karnego. Jak słusznie stwierdził Sąd Apelacyjny w Lublinie w wyroku z 8 czerwca 2010 r., czyn ten „polega na stworzeniu sytuacji, która rzutuje negatywnie na bieg postępowania, niwecząc je, bądź też czyni je trudniejszym, żmudniejszym, wymagającym od organów ścigania przedsięwzięcia wielu dodatkowych czynności dla wszechstronnego wyjaśnienia okoliczności popełnionego przestępstwa". Przestępstwa poplecznictwa można się dopuścić jedynie umyślnie, przy czym dominuje pogląd, iż możliwy jest tutaj zarówno zamiar bezpośredni, jak i ewentualny.

Czytaj też: Tajemnicę dziennikarską trzeba zastrzec

 

 

Ustawodawca w art. 239 k.k. zawarł przykładowe wyliczenie zachowań, które mogą utrudniać lub udaremniać postępowanie karne (o tym, że wskazany przepis nie zawiera enumeratywnego katalogu zachowań, świadczy zwrot „w szczególności"). To powoduje, że zastosowanie tego artykułu staje się również aktualne, gdy sprawca podejmie inne działania. Utrudnienie dotyczy toczącego się już postępowania, poprzez stworzenie przeszkód w wykryciu popełnionego przestępstwa lub jego sprawcy, w udowodnieniu sprawcy winy czy utrudnieniu wykonania zapadłego już orzeczenia.

Jak słusznie podkreślił wyrok Sądu Apelacyjnego w Krakowie: „O utrudnianiu postępowania w rozumieniu art. 239 § 1 k.k. możemy mówić dopiero wówczas, gdy podjęte przez sprawcę zabiegi w tym kierunku miały faktycznie negatywny wpływ na postępowanie, czyniąc osiągnięcie celu, o jakim mowa w art. 297 § 1 kodeksu postępowania karnego, trudniejszym, bardziej odległym, wymagającym przeprowadzenia dodatkowych czynności". Udaremnienie z kolei polega na zachowaniu, które spowoduje, iż nie dojdzie w ogóle do wszczęcia postępowania karnego lub też nie przejdzie ono do dalszej ustawowej fazy. Nie chodzi tutaj zatem o samo ochronienie sprawcy, któremu udzielana jest pomoc przed poniesieniem odpowiedzialności karnej, aczkolwiek niewątpliwie utrudnienie lub udaremnienie postępowania nie pozostanie bez wpływu na możliwość przypisania takiemu sprawcy odpowiedzialności za popełnione przez niego przestępstwo. Podzielić należy stanowisko wyrażone przez Mariana Filara, iż osoba, której pomocy udziela poplecznik, musi być rzeczywistym sprawcą przestępstwa. Poplecznictwo nie zachodzi wtedy, gdy poplecznik pomaga osobie niewinnej, i to nawet wtedy, gdy nie wiedząc o tym, był przekonany, że pomaga przestępcy, ponieważ przepis o usiłowaniu nieudolnym nie przewiduje takiego wypadku.

Czy odmowa złożenia zeznań przez dziennikarza po wydaniu przez sąd postanowienia o zwolnieniu z tajemnicy dziennikarskiej może powodować przyjęcie odpowiedzialności karnej takiego dziennikarza? Odpowiedź na to pytanie należałoby rozpocząć od wskazania, iż stosownie do dyspozycji art. 177 § 1 k.p.k. każda osoba wezwana w charakterze świadka ma obowiązek stawić się i złożyć zeznania. Ustawodawca zatem we wskazanym przepisie wprowadza obowiązek stawiennictwa i obowiązek złożenia zeznań. Bezpodstawne uchylanie się od obowiązku złożenia takich zeznań może z kolei rodzić odpowiedzialność karną za poplecznictwo. W doktrynie w tym zakresie wyrażono dwa odmienne stanowiska. Zbigniew Gostyński analizę tej problematyki rozpoczyna od przywołania poglądów wyrażonych na kanwie uprzednio obowiązujących regulacji prawnych dotyczących poplecznictwa. Stwierdzono wówczas, iż bezprawne uchylanie się od spełnienia tego obowiązku, polegającego na swoistym świadczeniu w procesie karnym, narusza obowiązek prawnego działania, a tym samym przybiera z reguły postać zaniechania. Takie zachowanie z kolei może być potraktowane jako karalny czyn pomocy popleczniczej, popełniony umyślnie. Autor ten podkreśla jednocześnie, iż dziennikarz, który mimo zwolnienia przez sąd od obowiązku zachowania tajemnicy zawodowej odmawia złożenia zeznań, nie kieruje się co do zasady tym, aby uchronić rzeczywistego sprawcę przed poniesieniem odpowiedzialności karnej. Tym samym trudno mu będzie przypisać działanie z zamiarem bezpośrednim, aczkolwiek z dużą dozą prawdopodobieństwa można będzie wykazać takiemu dziennikarzowi, iż godził się on na to, aby sprawca uniknął odpowiedzialności, a przez to możliwe będzie przypisanie mu działania w zamiarze ewentualnym. Jednakże – zdaniem tego autora – dla odpowiedzi na postawione na wstępie pytanie zasadnicze znaczenie ma ustalenie, czy czyn z art. 239 k.k. ma charakter materialny czy formalny. Innymi słowy, czy do jego zaistnienia niezbędne jest wystąpienie skutku w postaci utrudnienia lub udaremnienia postępowania karnego.

Wiąże się to z samą konstrukcją przestępstwa z zaniechania, którego sprawcą może być wyłącznie osoba zobligowana do tego, aby skutek nie nastąpił. W konsekwencji jednak przyjmuje się na gruncie tego poglądu niezbyt zasadny wniosek o braku po stronie dziennikarza źródła obowiązku zapobiegnięcia skutkowi utrudnienia lub udaremnienia postępowania karnego, zatem braku możliwości przypisania odpowiedzialności karnej w przypadku odmowy złożenia zeznań. Natomiast po przyjęciu, iż przestępstwo poplecznictwa ma charakter formalny, możliwe byłoby pociągnięcie dziennikarza do odpowiedzialności karnej za jego popełnienie.

Z kolei wyrażone w doktrynie odmienne stanowisko zakłada, iż nie można uzależniać przyjęcia odpowiedzialności karnej dziennikarza w omawianej sytuacji od uznania, czy poplecznictwo jest przestępstwem formalnym czy materialnym, ponieważ zarówno w jednym, jak i w drugim wypadku dziennikarz może za nie odpowiadać. Jako źródło obowiązku gwaranta wskazuje się art. 177 § 1 k.p.k., zgodnie z którym każdy wezwany w charakterze świadka, a zatem i dziennikarz, ma obowiązek stawić się i złożyć zeznania. Sytuacja zatem, gdy dziennikarz, mimo decyzji sądu zwalniającej go z zachowania tajemnicy dziennikarskiej, nadal odmawia złożenia depozycji procesowych, może zostać potraktowana jako utrudnianie lub udaremnianie postępowania karnego. Niezbędne jest przy tym ustalenie, iż zachowanie dziennikarza miało realny ujemny wpływ na wynik postępowania poprzez przykładowo zakłócenie jego prawidłowego przebiegu czy też spowodowanie zwłoki w jego zakończeniu.

Rozsądny kompromis między takimi stanowiskami można zbudować wokół uwzględnienia charakteru i postaci zamiaru dziennikarza skorelowanego z odbijającym się w jego świadomości stopniem prawdopodobieństwa rzeczywistej pomocy. Należy tu bowiem pamiętać, iż ochrona informacji wchodzących w obszar tajemnicy zawodowej dziennikarza jest jego powinnością, a nie jedynie uprawnieniem.

Oczywiste jest, iż zwolnienie dziennikarza przez sąd z obowiązku zachowania tajemnicy rodzi z kolei po jego stronie obowiązek złożenia zeznań w toku postępowania karnego, aczkolwiek odmowę złożenia takich zeznań trudno rozpatrywać w oderwaniu od specyfiki pracy dziennikarza i samej tajemnicy dziennikarskiej. Ta bowiem w dziennikarskich kodeksach etycznych zajmuje poczesne miejsce.

Jak już wspomniałem, poplecznictwo może być popełnione jedynie umyślnie. Należy przy tym odróżnić sytuację, w której dziennikarz, odmawiając złożenia zeznań po decyzji sądu obligującej go do tego, działa na rzecz tego, aby rzeczywisty sprawca przestępstwa uniknął odpowiedzialności karnej, od tej, gdy nie przewiduje, że z wysokim prawdopodobieństwem pomaga takiemu sprawcy. W tym pierwszym wypadku możliwość pociągnięcia dziennikarza do odpowiedzialności karnej nie budzi wątpliwości, natomiast w drugiej sytuacji należałoby postulować ostrożność w ocenie karnoprawnej takiego zachowania.

Autor jest doktorem prawa, prokuratorem Prokuratury Regionalnej w Krakowie delegowanym do Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury

Bezpodstawne uchylanie się dziennikarza po decyzji sądu o zwolnieniu go z obowiązku zachowania tajemnicy dziennikarskiej może mieć skutki karnoprocesowe i karnomaterialne. O tych pierwszych już się wypowiadałem na łamach („Nie zamykać dziennikarza", „Rz" z 4 lipca 2017 r.). Teraz czas na konsekwencje karnomaterialne, wśród których będzie można przypisać dziennikarzowi przestępstwo poplecznictwa.

Poplecznictwo, penalizowane w art. 239 kodeksu karnego, polega na utrudnianiu lub udaremnianiu postępowania karnego, co w konsekwencji prowadzi do ułatwienia sprawcy przestępstwa uniknięcia odpowiedzialności karnej. Dla bytu wskazanego przestępstwa nie ma znaczenia, czy zachowanie sprawcze zostanie podjęte przed wszczęciem takiego postępowania karnego czy też już w jego dowolnym stadium. Realizacja znamion zakodowanych w art. 239 k.k. nie nastąpi jednakże, gdy pomoc taka została obiecana przed dokonaniem przestępstwa, gdyż wówczas sprawca udzielający pomocy dopuszcza się pomocnictwa, nie zaś poplecznictwa.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konsumenci
Sąd Najwyższy orzekł w sprawie frankowiczów. Eksperci komentują
Prawo dla Ciebie
TSUE nakłada karę na Polskę. Nie pomogły argumenty o uchodźcach z Ukrainy
Praca, Emerytury i renty
Niepokojące zjawisko w Polsce: renciści coraz młodsi
Prawo karne
CBA zatrzymało znanego adwokata. Za rządów PiS reprezentował Polskę
Aplikacje i egzaminy
Postulski: Nigdy nie zrezygnowałem z bycia dyrektorem KSSiP