Sejmowa komisja sprawiedliwości i praw człowieka miała wczoraj przesłuchać kandydatów PiS do TK, Krystynę Pawłowicz i Stanisława Piotrowicza.
Przesłuchała tylko Pawłowicz, bo przewodniczący komisji Marek Ast niespodziewanie skrócił posiedzenie.
Podczas przesłuchania Pawłowicz była pytana m.in. o słowa, których podczas posiedzeń komisji w poprzedniej kadencji parlamentu używała wobec posłów opozycji.
Wcześniej odezwała się podobnie do posłów zasiadających w komisji sprawiedliwości, każąc im "zamknąć mordy". Zdarzyło się to w lipcu 2017, krótko po tym, jak Jarosław Kaczyński krzyczał z sejmowej mównicy do opozycji, by "nie wycierała sobie mord zdradzieckich nazwiskiem jego brata".
- Macie mordy, tak jak prezes powiedział. Zdradzieckie mordy - mówiła do posłów.
Wczoraj, tłumacząc się przed komisją stwierdziła, że "morda" to nie jest słowo wulgarne, a w przypadku Kamili Gasiuk-Pihowicz była to reakcja na jej "chamskie zachowanie".
- Morda to jest morda, to nie jest żadne słowo wulgarne pod adresem pani Gasiuk-Pihowicz - stwierdziła posłanka.
Wypowiedź kandydatki na sędzię Trybunału Konstytucyjnego skomentował na Twitterze Roman Giertych.
"Czy w związku z oświadczeniem K. Pawłowicz akceptującym słowo „morda”, strony na posiedzeniach TK będą się mogły do siebie zwracać tradycyjnym, polskim „ morda w kubeł”?" - pyta ironicznie mecenas. i Dodaje: "Kubeł to przecież też neutralne słowo".
Czy w związku z oświadczeniem K. Pawłowicz akceptującym słowo „morda”, strony na posiedzeniach TK będą się mogły do siebie zwracać tradycyjnym, polskim „ morda w kubeł”? Kubeł to przecież też neutralne słowo.
— Roman Giertych (@GiertychRoman) November 21, 2019