Markiewicz o reformie wymiaru sprawiedliwości: mówią, że trzeba zaorać sądownictwo

Wiceminister sprawiedliwości oklaskiwał przyjęcie szkodliwych ustaw.

Publikacja: 18.07.2017 15:27

Krystian Markiewicz

Krystian Markiewicz

Foto: Rzeczpospolita, Piotr Guzik

Rz: Niby mamy spokojny, wakacyjny czas, a tu proszę: Sejm uchwala zmiany w KRS i daje zielone światło reformie sądów. Spodziewał się pan, że pójdzie to tak szybko?

Krystian Markiewicz, prezes stowarzyszenia sędziów polskich iustitia: Niestety tak. Ta władza nie ma odwagi rozmawiać ze społeczeństwem, nawet o fundamentach działania państwa i podstawowych prawach każdego człowieka, bo przecież tego dotyczy trójpodział władzy z niezależnymi sądami jako strażnikami praw człowieka. To z tego powodu ministerstwo w ciszy gabinetu pracuje nad projektami, potem daje je usłużnym im posłom, a ci przedstawiają je jako projekty poselskie. Wszystko, by ominąć i tak liche przeszkody legislacyjne i uchwalać je bez żadnych konsultacji społecznych. Czy się mylę? Nie sądzę. Brałem udział w pracach sejmowej Komisji Praw Człowieka, a tam panowie z ministerstwa przyznali wprost, że to oni są autorami projektu zmian ustawy o ustroju sądów powszechnych. Czyli władza świadomie obchodzi prawo, w tym wypadku zasady legislacji. A że lipiec? Toż wiadomo, że niewygodne projekty uchwala się albo w okresie świątecznym, albo wakacyjnym, kiedy ludzie zajmują się innymi sprawami niż nudną działalnością Sejmu. W tej sytuacji może się jednak okazać, że z plaż i grilla wrócą do innej Polski, a ich kolejny wyjazd może nastąpić w zupełnie innej rzeczywistości i zupełnie innym państwie.

Nowa KRS spełni swoją funkcję?

Mniej więcej tak, jak spełnia ją Trybunał Konstytucyjny. To trochę tak, jak by dbałość o bezpieczeństwo kur w kurniku powierzyć lisowi. Po kolei: KRS ma stać na straży niezależności sądów i niezawisłości sędziów. Od wieków wiadomo, że to władza polityczna, a szczególnie wykonawcza, patrz: minister sprawiedliwości – u nas w jednej osobie prokurator generalny – nie kryje, że chce ograniczyć władzę sędziów. Słyszymy od niego, jego zastępców i innych pomagierów o sędziokracji, o tym, że trzeba zaorać sądownictwo itd. Na skutek reformy KRS powstanie KRS–MS. Nikt nie powinien mieć wątpliwości, że teraz to pan minister sprawiedliowści i inni politycy partii rządzącej zdecydują, kto zasiądzie w nowej KRS–MS. Mam więc poważne wątpliwości, czy decyzje podejmowane przez ten organ, w tym co do wyłonienia kandydatów na sędziów, będą zgodne z konstytucją i Europejską Kartą Praw Człowieka, ergo, czy przy najbliższej okazji Europejski Trybunał Praw Człowieka lub Trybunał Sprawiedliwości UE nie stwierdzi, że sąd z takimi sędziami spełnia wymogi sądu w rozumieniu gwaranta praw człowieka. O ogromnych konsekwencjach i chaosie prawnym nie muszę chyba mówić.

Znajdą się sędziowie, którzy będą chcieli w niej zasiąść?

Mamy grupę ponad 150 sędziów w samym MS, z czego elitę szczególnie aktywnych w demontażu państwa prawa i niezależności władzy sądowniczej. Na posiedzeniach komisji sejmowych widziałem nie tylko służbową determinację w zachwalaniu tych projektów, ale wręcz nieskrępowaną radość z przegłosowywania poszczególnych regulacji. Myślę, że dobrym tego obrazkiem jest przesłane mi zdjęcie, kiedy to po głosowaniu w Sejmie, pan sędzia – wiceminister sprawiedliwości Łukasz Piebiak wstał i klaskał wraz z innymi posłami PiS, fetując uchwalenie tych szkodliwych ustaw. Frukta, które może dać ministerstwo, są różne, w tym posadki w KRS. Na pewno są tacy, co się skuszą. Przecież potrzeba tylko kilkunastu. Muszą mieć jednak świadomość, że będą brali udział w funkcjonowaniu organu i procederze niekonstytucyjnym. Zebranie delegatów SSP Iustitia, czyli najwyższy organ stowarzyszenia, zaapelowało do wszystkich sędziów, aby w razie uchwalenia przez Sejm zmian w ustawie o KRS przewidujących, że wyboru sędziów w skład Rady będzie dokonywać Sejm, nie brali w nim udziału i nie legitymizowali w ten sposób przepisów niezgodnych z zasadą trójpodziału władzy. Zwróciliśmy się też do wszystkich sędziów delegowanych do MS o powrót do orzekania, które jest podstawową powinnością sędziowską wobec społeczeństwa. Jako sędziowie musimy być świadomi, że nasza obecna postawa będzie zapisana na kartach historii.

Przeżyliśmy zmiany w KRS i w ustroju sądów powszechnych, a w czwartkową noc wpada do Sejmu nowela ustawy o SN. I wszyscy mówią tylko o niej. Rzeczywiście jest tak ważna?

Obawiam się, że na tym nie koniec, choć i tak jest to dawka zabójcza. Częściowo odpowiem pytaniem: jak się czujemy, gdy TK nie spełnia swojej funkcji strażnika konstytucji? Nie najlepiej. Jeszcze gorzej będzie, gdy zostanie dokonana czystka w Sądzie Najwyższym. Przecie to zamach na kolejny konstytucyjny organ. Sąd Najwyższy przede wszystkim sprawuje wymiar sprawiedliwości, mówiąc w uproszczeniu, jest ostatnią instancją sądową. Sprawuje także nadzór nad działalnością sądów powszechnych i wojskowych w orzekania. Orzeka w pojedynczych sprawach, często o podstawowym znaczeniu. Posłużę się przykładem RPO. Prawdopodobnie już niedługo władze Zakopanego nie będą mogły pobierać opłaty klimatycznej, ponieważ jakość powietrza nie spełnia odpowiednich norm. Nastolatka, ofiara gwałtu, dostanie 250 tys. zł odszkodowania od sprawców – swoich kolegów ze szkoły i ich rodzin. Policjant ze Szczecina, dzięki wyrokowi Sądu Najwyższego, będzie mógł wrócić do służby. Wcześniej został skazany za zniesławienie. Miasto będzie musiało zapłacić za dowóz do szkoły niepełnosprawnego dziecka. To tylko przykłady z ostatnich dni.

SN takimi orzeczeniami dba o jakość i jednolitość orzecznictwa wszystkich sądów. Poza tym wykonuje także inne czynności określone w konstytucji i ustawach, np. rozpatruje protesty wyborcze, stwierdza ważność wyborów parlamentarnych i prezydenckich , może odrzucić sprawozdania finansowe partii politycznych. Ddatkowo pierwszy prezes SN przewodniczy Trybunałowi Stanu.

Brzmi groźnie...

Zmiany oznaczają, że przez bliżej nieoznaczony czas to MS z fasadową KRS zadecyduje, kto będzie orzekał w SN, w tym w nowo powstałej izbie dyscyplinarnej. Dodam, że oczywiście wymogi merytoryczne stawiane kandydatom zostały znacznie obniżone. Pewnie nie wpłynie to pozytywnie na jakość orzeczniczą. Czystka w SN, zmiany reorganizacyjne, zmniejszenie liczby sędziów z pewnością doprowadzą do tego, że SN stanie się niewydolny w wykonywaniu obowiazków orzeczniczych. Ta nowo powstałą Izba Dyscyplinarna to opisywany bicz na wszytkich prawników, którzy będą niewygodni dla władzy. To chyba wystarczy, by pokazać, że to nie tylko ważna ustawa, ale wręcz fundamentalna dla funkcjonowania państwa prawa. Zresztą dla znawców historii Polski i sąsiednich państw nie władza usuwała sędziów z urzędu. Nie muszę chyba nic więcej mówić.

Ci, co twierdzą, że to koniec odrębności władzy sądowniczej, przesadzają czy mają rację?

Jeśli ktoś dobrnął do tego miejsca naszej rozmowy, nie będzie miał wątpliwości. —rozmawiała Agata Łukaszewicz

Rz: Niby mamy spokojny, wakacyjny czas, a tu proszę: Sejm uchwala zmiany w KRS i daje zielone światło reformie sądów. Spodziewał się pan, że pójdzie to tak szybko?

Krystian Markiewicz, prezes stowarzyszenia sędziów polskich iustitia: Niestety tak. Ta władza nie ma odwagi rozmawiać ze społeczeństwem, nawet o fundamentach działania państwa i podstawowych prawach każdego człowieka, bo przecież tego dotyczy trójpodział władzy z niezależnymi sądami jako strażnikami praw człowieka. To z tego powodu ministerstwo w ciszy gabinetu pracuje nad projektami, potem daje je usłużnym im posłom, a ci przedstawiają je jako projekty poselskie. Wszystko, by ominąć i tak liche przeszkody legislacyjne i uchwalać je bez żadnych konsultacji społecznych. Czy się mylę? Nie sądzę. Brałem udział w pracach sejmowej Komisji Praw Człowieka, a tam panowie z ministerstwa przyznali wprost, że to oni są autorami projektu zmian ustawy o ustroju sądów powszechnych. Czyli władza świadomie obchodzi prawo, w tym wypadku zasady legislacji. A że lipiec? Toż wiadomo, że niewygodne projekty uchwala się albo w okresie świątecznym, albo wakacyjnym, kiedy ludzie zajmują się innymi sprawami niż nudną działalnością Sejmu. W tej sytuacji może się jednak okazać, że z plaż i grilla wrócą do innej Polski, a ich kolejny wyjazd może nastąpić w zupełnie innej rzeczywistości i zupełnie innym państwie.

Pozostało 80% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Co dalej z podsłuchami i Pegasusem po raporcie Adama Bodnara
Opinie Prawne
Ewa Łętowska: Złudzenie konstytucjonalisty
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Podsłuchy praworządne. Jak podsłuchuje PO, to już jest OK
Opinie Prawne
Antoni Bojańczyk: Dobra i zła polityczność sędziego
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Likwidacja CBA nie może być kolejnym nieprzemyślanym eksperymentem