Zbieranie owoców zaczęło się dwa tygodnie wcześniej, najwcześniej w historii z powodu suszy. Oficjalny początek ogłoszono w poniedziałek 17 sierpnia, a we wtorek właściciele winnic i producenci szampana postanowili zmniejszyć zbiory winogron do 8 ton z hektara, co powinno dać po 230 butelek tego trunku. Jest to zmniejszenie o 22 proc. wobec 10,2 ton z hektara w 2019 r. — podała w komunikacie organizacja producentów szampana CIVC.

W rozmowach trwał od 2 tygodni impas, bo duże firmy naciskały na większe ograniczenie zbiorów, aby ratować ceny, natomiast niektórzy właściciele winnic chcieli bardziej skorzystać na obiecującym sezonie. CIVC uznała, że przed zbliżającymi się świętami pod koniec roku, najważniejszym okresem dla szampana, ale w warunkach dostosowywania się świata do konsekwencji pandemii przyjęto rozwiązanie bez precedensu w ograniczeniu wielkości zbiorów winogron. 

Jedna tona winogron z hektara zostanie wykorzystana w tej kampanii jedynie wówczas, jeśli eksport osiągnie pewien poziom — dodał jeden rzecznik CIVC. Oznacza to potencjalne zmniejszenie zbiorów do 7 ton z hektara. — To kompromis z bólem serca. Ale to dla nas najlepsza decyzja, bo z jednej strony wspiera finanse właścicieli winnic, a z drugiej chroni markę szampana w skali międzynarodowej — powiedział Reuterowi przez telefon Jean-Marie Barillere, współprzewodniczący CIVC i dyrektor branżowej organizacji l'Union des Maisons der Champagne.

CIVC szacuje, że w tym roku nie uda się sprzedać ok. 100 mln butelek, co oznacza utratę 1,7 mld euro przychodów.