Trybunał zajmował się wnioskiem rzecznika praw obywatelskich. Prof. Irena Lipowicz kwestionowała zgodność z konstytucją przepisu o przedawnieniu roszczenia o odszkodowanie za niesłuszne skazanie, tymczasowe aresztowanie lub zatrzymanie. Uzasadniała, że osoba pokrzywdzona wadliwym orzeczeniem sądu cywilnego czy administracyjnego może dochodzić roszczeń o naprawienie szkody w ciągu trzech lat od dnia, w którym dowiedziała się o szkodzie i jej sprawcy. Z kolei art. 555 kodeksu postępowania karnego stanowi, że poszkodowany może dochodzić roszczeń z tytułu niesłusznego skazania itd. zaledwie w ciągu roku od daty uprawomocnienia się orzeczenia dającego podstawę do odszkodowania i zadośćuczynienia. Tak więc, jak twierdzi rzecznik, pozycja osoby poszkodowanej wadliwym orzeczeniem sądu cywilnego czy administracyjnego jest korzystniejsza niż osoby dochodzącej odszkodowania za szkodę w postępowaniu karnym. A przecież skutki wadliwego orzeczenia sądu karnego są dotkliwsze niż innych sądów. W wyniku niesłusznego skazania, tymczasowego aresztowania czy zatrzymania traci się wolność osobistą. A to powinno skłaniać do silniejszego zabezpieczenia roszczeń – pisze rzecznik w skardze. Trybunał problem dostrzegł, ale sprawę umorzył.

Powód? Nowelizacja od 1 lipca 2015 r. rozszerzyła roszczenia odszkodowawcze wobec Skarbu Państwa, a także wyznaczyła nowy trzyletni termin ich przedawnienia. Rzecznik pytała jednak, co z osobami, których sprawy wszczęto przed 1 lipca. Jaki termin ich dotyczy: roczny czy trzyletni? Trybunał przesądził w czwartek, że nową (korzystniejszą) regulację stosuje się także do spraw wszczętych przed dniem jej wejścia w życie. Przypomniał, że oceniał już roczny termin przedawnienia, który obowiązywał do 30 czerwca. I stwierdził, że ma on charakter proporcjonalny, nie jest nadmiernie uciążliwy dla poszkodowanych i nie narusza istoty prawa do odszkodowania.

sygnatura akt: K 32/13