Spór o jednorękich bandytów sięgnął Luksemburga

W walce o legalność gier na automatach poza kasynami bliższy zwycięstwa jest fiskus.

Aktualizacja: 10.07.2016 16:35 Publikacja: 10.07.2016 14:49

Spór o jednorękich bandytów sięgnął Luksemburga

Foto: Fotorzepa, Marian Zubrzycki

O przechyleniu się szali na stronę skarbówki może zdecydować wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Zapadnie on najwcześniej za kilka miesięcy, jednak wydana 7 lipca opinia rzecznika generalnego TSUE w polskiej sprawie C-303/15 jest niekorzystna dla branży hazardowej. Jeśli – jak w większości przypadków – sędziowie podzielą opinię rzecznika, to zakaz używania automatów do gry może się okazać legalny w świetle prawa europejskiego.

Spór jest dość skomplikowany. Według ustawy o grach hazardowych wszystko wydaje się jasne: gra na automatach (zwanych też jednorękimi bandytami) jest dozwolona tylko w kasynach. Na tej właśnie podstawie Służba Celna rekwiruje te zainstalowane gdzie indziej. Przejściowe zezwolenia na używanie automatów poza kasynami wygasły z końcem 2015 roku.

Jednak przedsiębiorcy wskazują, że ograniczenia zostały wprowadzone w niewłaściwy sposób. Padają zarzuty, że ten przepis nie został zgłoszony Komisji Europejskiej. Wprawdzie hazard nie jest regulowany unijnymi dyrektywami, ale państwa członkowskie powinny informować o nakładanych ograniczeniach w obrocie towarami i usługami. Taki wymóg, dotyczący tzw. przepisów technicznych, stawia dyrektywa 98/34/WE.

Nie jest jednak jednoznaczne, czy nałożony w 2010 roku obowiązek uzyskiwania zezwolenia na działalność kasyna w przypadku używania automatów do gry jest „przepisem technicznym". Sąd Okręgowy w Łodzi, rozpatrujący sprawę przedsiębiorców oskarżonych o nielegalne urządzanie gier na automatach, zapytał o to Trybunał.

Rzecznik TSUE Michał Bobek przeanalizował normy dyrektywy 98/34/WE o „przepisach technicznych" i zwrócił uwagę, że odnoszą się one do przypadków m.in. całkowitego zakazu świadczenia usług albo stworzenia istotnych dodatkowych wymagań do ich świadczenia. Doszedł do wniosku, że wprowadzone w Polsce ograniczenie używania automatów nie jest całkowitym zakazem, a obowiązek uzyskania zezwolenia na kasyno nie stanowi takich dodatkowych wymagań. Zdaniem Bobeka nie są to zatem „przepisy techniczne".

Takie rozumowanie może oznaczać, że skoro obowiązujące od 2010 roku przepisy nie mają charakteru „technicznego", to nie musiały być notyfikowane Komisji Europejskiej. Tym samym procedura z dyrektywy nie zostałaby naruszona, a sposób wprowadzenia ograniczeń dla jednorękich bandytów okazałby się legalny w świetle prawa unijnego. To jednak zależy od przyszłego wyroku TSUE.

Jak podaje Izba Gospodarcza Producentów i Operatorów Urządzeń Rozrywkowych, w sądach odbyło się dotychczas ok. 26 tys. rozpraw dotyczących zarekwirowanych automatów. W większości wygrywali je przedsiębiorcy hazardowi.

O przechyleniu się szali na stronę skarbówki może zdecydować wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Zapadnie on najwcześniej za kilka miesięcy, jednak wydana 7 lipca opinia rzecznika generalnego TSUE w polskiej sprawie C-303/15 jest niekorzystna dla branży hazardowej. Jeśli – jak w większości przypadków – sędziowie podzielą opinię rzecznika, to zakaz używania automatów do gry może się okazać legalny w świetle prawa europejskiego.

Spór jest dość skomplikowany. Według ustawy o grach hazardowych wszystko wydaje się jasne: gra na automatach (zwanych też jednorękimi bandytami) jest dozwolona tylko w kasynach. Na tej właśnie podstawie Służba Celna rekwiruje te zainstalowane gdzie indziej. Przejściowe zezwolenia na używanie automatów poza kasynami wygasły z końcem 2015 roku.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konsumenci
Sąd Najwyższy orzekł w sprawie frankowiczów. Eksperci komentują
Prawo dla Ciebie
TSUE nakłada karę na Polskę. Nie pomogły argumenty o uchodźcach z Ukrainy
Praca, Emerytury i renty
Niepokojące zjawisko w Polsce: renciści coraz młodsi
Prawo karne
CBA zatrzymało znanego adwokata. Za rządów PiS reprezentował Polskę
Aplikacje i egzaminy
Postulski: Nigdy nie zrezygnowałem z bycia dyrektorem KSSiP