Do urzędu marszałkowskiego wpłynął anonim. Wynikało z niego, że pewna urzędniczka oraz jej przełożona pod pozorem spraw służbowych, załatwiają sprawy związane z działalnością prywatną. Robią to w godzinach pracy, bardzo często poza kolejnością.
Czytaj także: Jak może dorabiać urzędnik pracujący w samorządzie
Co wykazał monitoring
Aby zweryfikować donos, na komputerach kobiet został założony monitoring, który co kilka sekund robił zdjęcia ekranu. Wykazał, że urzędniczka zamiast wykonywać obowiązki służbowe, czas pracy poświęcała na projekty zlecone przez zewnętrzne firmy. Wykonywała projekt robót geologicznych dla pewnej spółki oraz pisała odwołanie w sprawie udzielenia pozwolenia wodno-prawnego dla rodzinnego ogrodu działkowego. Kobieta pracowała w Wydziale Geologii i Koncesji Geologicznych. Monitoring wykazał też, że wielokrotnie drukowała przygotowywane dokumenty na służbowych drukarkach.
Została zwolniona, choć dodatkowe zlecenia nie były bezpośrednio związane z jej obowiązkami jako pracownika samorządowego. Żadna ze spraw nie została bowiem zarejestrowana w urzędzie marszałkowskim, w którym pracowała. Jednak ich charakter był powiązany merytorycznie z obowiązkami służbowymi kobiety. Jako przyczynę rozwiązania umowy o pracę bez wypowiedzenia wskazano naruszenie zakazu określonego w art. 30 ustawy o pracownikach samorządowych. Zgodnie z tym przepisem pracownik samorządowy zatrudniony na stanowisku urzędniczym nie może wykonywać zajęć pozostających w sprzeczności lub związanych z zajęciami, które wykonuje w ramach obowiązków służbowych, wywołujących uzasadnione podejrzenie o stronniczość lub interesowność oraz zajęć sprzecznych z obowiązkami wynikającymi z ustawy. W przypadku stwierdzenia naruszenia któregokolwiek z tych zakazów niezwłocznie rozwiązuje się z nim, bez wypowiedzenia, stosunek pracy lub odwołuje się go ze stanowiska.
Zajęcia w przerwie śniadaniowej
Kobieta nie zgadzała się z decyzją pracodawcy i wniosła pozew do sądu. Argumentowała m.in., że dodatkowe prace wykonywała podczas przerw śniadaniowych. Ale sądy obu instancji uznały, że zwolnienie było słuszne.