Podatnik, który sprzedaje dom czy mieszkanie przed upływem pięciu lat od końca roku ich nabycia czy wybudowania, musi się liczyć z koniecznością rozliczenia z fiskusem. Ustawodawca przewidział jednak zwolnienie z PIT, które przysługuje, jeśli podatnik zdecyduje się w odpowiednim czasie pieniądze ze sprzedaży przeznaczyć na własne cele mieszkaniowe. Fiskus dwoi się i troi, by prawo do preferencji ograniczyć. Przykładem takiego podejścia jest sprawa, która w środę trafiła na wokandę Naczelnego Sądu Administracyjnego.
Mieszkanie dla członka rodziny bez ulgi w PIT - wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego
PIT: ulga dla sprzedających mieszkanie z nowym (starym) warunkiem
Problemy podatniczki zaczęły się po tym, jak fiskus określił jej PIT za 2010 r. od sprzedaży mieszkania odziedziczonego po rodzicach. Nie było sporne, że kobieta sfinalizowała transakcję przed upływem pięciu lat i rzeczywiście w grę wchodziła konieczność rozliczenia PIT. Jednak była ona przekonana, że ponieważ pieniądze ze sprzedaży wydatkowała na własne cele mieszkaniowe, miała prawo do zwolnienia. Fiskus owszem uwzględnił preferencję, ale tylko w części. Prześledził przepływy na kontach bankowych i okazało się, że część wydatków mieszkaniowych została pokryta z konta męża podatniczki. I choć ta przelała na jego konto równowartość wydatku, urzędnicy uparli się, że taka kombinacja przekreśla prawo do zwolnienia. Co prawda przyznał, że nie chodzi fizycznie o te same środki. Ale nie oznacza to, że na cel mieszkaniowy można przeznaczyć jakiekolwiek pieniądze niezależnie od źródła ich pochodzenia.