"Michael Jackson na zawsze zmienił muzykę pop"

Piotr Metz, dziennikarz muzyczny radiowej Trójki

Aktualizacja: 28.08.2018 23:19 Publikacja: 28.08.2018 19:16

"Michael Jackson na zawsze zmienił muzykę pop"

Foto: Fotorzepa, Radek Pasterski

"Rzeczpospolita": Gdyby Michael Jackson żył, właśnie dziś 29 sierpnia, świętowałby swoje 60. urodziny. Czy wraz z nim skończyła się pewna era w popkulturze?

Piotr Metz: To nie był koniec epoki, ale raczej rozpoczęcie zupełnie nowego rozdziału w muzyce popularnej. I gdyby dziś poszukać śladów Jacksona w popie, to pewnie znaleźlibyśmy ich kilkaset. To od niego zaczęły się teledyski długometrażowe. To on łamał monopole i tabu. Kiedy kariera Jacksona eksplodowała, trafił akurat na start MTV i był pierwszym czarnoskórym artystą, którego utwory zaczęła grać ta amerykańska telewizja muzyczna. To był człowiek, który trochę jak Prince, łączył w sobie perfekcję wykonawczą, pisanie znakomitych piosenek i fantastyczny show estradowy. Muzyczne piętno, jakie odcisnął na kulturze, jest bardzo wyraźne do dziś. I myślę, że gdyby nie on, świat muzyki wyglądałby pewnie inaczej.

Gdzie zatem dzisiaj szukać śladów Jacksona?

Widzimy je w podejściu do teledysku jako bardzo ważnego elementu promocji nowych utworów. Widzimy je także we współczesnej muzyce afroamerykańskiej, rhythm and bluesie i hip- -hopie, które w zasadzie rządzą dziś rynkiem muzyki popularnej. To wszystko zaczęło się właśnie od Michaela Jacksona. Te ślady przez kilkudziesięcioletnie przenikanie zmieniły muzykę na zawsze.

Nawet po śmierci staje się przedmiotem kontrowersji. Ostatnio pojawiły się zarzuty, że na płycie „Michael”, wydanej już pośmiertnie, wcale nie słychać jego wokalu.

Wiem, że w życiu prywatnym Jacksona były skandale. Wiem też, że wiele z nich wcale nie przynosiło mu chwały. Wolę jednak, żebyśmy rozmawiali o nim jako o człowieku, który zmienił muzykę pop. I to jest rzecz, której żadna fabrykacja wytwórni nie zmieni. Bo jest wielu artystów, którzy byli sztucznie pompowani za życia. I tak pozostało już na zawsze. Natomiast Jacksona po prostu nie da się wymazać z historii muzyki.

"Rzeczpospolita": Gdyby Michael Jackson żył, właśnie dziś 29 sierpnia, świętowałby swoje 60. urodziny. Czy wraz z nim skończyła się pewna era w popkulturze?

Piotr Metz: To nie był koniec epoki, ale raczej rozpoczęcie zupełnie nowego rozdziału w muzyce popularnej. I gdyby dziś poszukać śladów Jacksona w popie, to pewnie znaleźlibyśmy ich kilkaset. To od niego zaczęły się teledyski długometrażowe. To on łamał monopole i tabu. Kiedy kariera Jacksona eksplodowała, trafił akurat na start MTV i był pierwszym czarnoskórym artystą, którego utwory zaczęła grać ta amerykańska telewizja muzyczna. To był człowiek, który trochę jak Prince, łączył w sobie perfekcję wykonawczą, pisanie znakomitych piosenek i fantastyczny show estradowy. Muzyczne piętno, jakie odcisnął na kulturze, jest bardzo wyraźne do dziś. I myślę, że gdyby nie on, świat muzyki wyglądałby pewnie inaczej.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kultura
Była dyrektor Zachęty, Hanna Wróblewska, zastępuje Bartłomieja Sienkiewicza
Kultura
Nowości na Zamku Królewskim w Warszawie. Porcelana, obrazy Matejki i van Loo
Kultura
Warszawa: Majówka w Łazienkach Królewskich
Kultura
Plenerowa wystawa rzeźb Pawła Orłowskiego w Ogrodach Królewskich na Wawelu
Materiał Promocyjny
Dlaczego warto mieć AI w telewizorze
Kultura
Powrót strat wojennych do Muzeum Zamkowego w Malborku