Zandberg: Nie chcemy pomocy z Niemiec? Ktoś przedawkował Szarika i „Czterech pancernych”

- Odpowiedzialny, patriotyczny rząd, który dobrze rozumie zagrożenia i co to znaczy suwerenność, powinien tę wyciągniętą rękę przyjąć - powiedział Adrian Zandberg z partii Razem, komentując zapewnienia wiceministra zdrowia o tym, że pomoc z Niemiec nie jest nam potrzebna, a Polska jest „samowystarczalna”, jeśli chodzi o łóżka covidowe i respiratory.

Aktualizacja: 06.11.2020 22:21 Publikacja: 06.11.2020 22:06

Zandberg: Nie chcemy pomocy z Niemiec? Ktoś przedawkował Szarika i „Czterech pancernych”

Foto: Fotorzepa/ Marian Zubrzycki

Prezydent Niemiec Frank-Walter Steinmeier zaoferował Polsce pomoc w walce z pandemią. "Tam, gdzie krajowe możliwości medyczne sięgają swoich granic, powinniśmy zrobić wszystko, żeby sobie nawzajem pomagać" - przekonywał w liście do prezydenta Andrzeja Dudy.

W odpowiedzi prezydent zapewnił, ze "Polska, jeśli zajdzie taka potrzeba, jest gotowa ściśle współpracować z Niemcami w walce ze skutkami pandemii Covid-19. Nie ulega bowiem dla mnie wątpliwości, że obok sprawnej służby zdrowia, potencjalnej szczepionki i właściwych działań podejmowanych na poziomie krajowym, to właśnie solidarna współpraca między krajami ułatwi i przyspieszy skuteczne wychodzenie ze społeczno-gospodarczych skutków pandemii".

W czwartek wiceminister zdrowia Waldemar Kraska zapewnił, że Polska nie potrzebuje pomocy od zachodniego sąsiada.

- Mamy wystarczającą liczbę łóżek i respiratorów, budujemy szpitale tymczasowe. W tej chwili jesteśmy samowystarczalni, takiej pomocy Polska nie potrzebuje - mówił.

- Sytuacja jest bardzo zła, bo jedyne, co w tym momencie możemy zrobić, to starać się zapewnić więcej sprzętu do szpitali i w jakiś sposób utrzymać elementarną płynność działania ochrony zdrowia. Mocno się wkurzyłem, jak usłyszałem, że rządzący odtrącają wsparcie z innych krajów. Im się chyba czas pomylił - ocenił w piątek Adrian Zandberg w czasie sesji Q&A na Facebooku. 

- Jak ja słyszę, że nie będą brali pomocy od Niemców, bo to są Niemcy, to myślę, że ktoś tutaj przedawkował Szarika i „Czterech pancernych”. Jesteśmy w Unii Europejskiej i to, czego w tym momencie naprawdę potrzebujemy w tej sytuacji, to jest właśnie europejska solidarność. To jest silna Europa, która wspólnie walczy z tym jednym z największych zagrożeń, z jakimi się spotkaliśmy na przestrzeni ostatnich kilkudziesięciu lat - dodał polityk Razem. 

Zdaniem Zandberga „odpowiedzialny, patriotyczny rząd, który dobrze rozumie zagrożenia i co to znaczy suwerenność, powinien tę wyciągniętą rękę przyjąć”. - Powinien powiedzieć: „Wy pomagacie nam, my pomożemy wam. Jesteśmy w tym wspólnie i jak będziemy trzymać się razem, to mamy większe szanse, że z tego wyjdziemy”. Tak powinniśmy się zachowywać, a niestety polska prawica, która dostaje piany na widok naszych sąsiadów z zachodniej Europy, nie potrafi się tak zachować i moim zdaniem jest to po prostu mocno nieodpowiedzialne - ocenił poseł Lewicy.

Polityk Razem uważa, że w sprawie pandemii „rząd nie rozmawia uczciwie z ludźmi, nie mówi, gdzie jesteśmy i co chcemy zrobić, co chcemy osiągnąć”. - Jak się nie zbuduje zaufania, jak ludzie nie wierzą, że ten facet, którego widzą w telewizorze, naprawdę wierzy w to, co mówi i naprawdę wie, co mówi, to będzie i ciężko namówić na bardzo trudne wyrzeczenia, które w takiej sytuacji są jedynym, o co rząd może ludzi poprosić. Efekt jest taki, że oni po prostu zniszczyli to zaufanie do państwa, które przez parę miesięcy ludzie mieli, właśnie z poczucia odpowiedzialności, z myślenia o przyszłości. Zaufali rządowi, a potem były te wszystkie cyrki, które Prawo i Sprawiedliwość wyprawiało na potrzeby doraźnego zbijania punktów politycznych - komentował Zandberg. Zwracał uwagę na przekonywanie przez rząd „że wszystko jest pod kontrolą, jesteśmy krajem, który wszystko kontroluje, a kto mówi, że trzeba się zabezpieczyć, ten histeryk i panikuje”. - To myśmy byli histerykami, my byliśmy panikarze, i wyszło na nasze, niestety - zauważył.

- Mamy w tym momencie taką liczbą zachorowań, która powoduje, że szpitale się przeładowały, że śmiertelność skoczyła do góry, że wpadamy w coraz większe kłopoty i to się powoli robi korkociąg - dodał.

- Myślę, że lekcja z tej całej historii jest taka, że jak się robi politykę i odpowiada za państwo, to trzeba mieć elementarną odwagę, żeby wdrażać te rozwiązania, które są konieczne. Ale oprócz tej odwagi trzeba jeszcze rozmawiać z ludźmi w uczciwy sposób, żeby oni ci ufali. Moim zdaniem dzisiaj Mateuszowi Morawieckiemu i całej tej ekipie bardzo wielu Polaków już nie ufa. I nie ma się co dziwić, bo jak ktoś jest Pinokiem i kłamie na doraźne potrzeby, to po prostu to zaufanie niszczy - ocenił Adrian Zandberg.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 804
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 803
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 801
Świat
Chciał zaprotestować przeciwko wojnie. Skazano go na 15 lat więzienia
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 800