Bogusław Chrabota o aferze reprywatyzacyjnej w Warszawie

Ideologią ciepłej wody w kranie maskował Donald Tusk swoją niechęć do przeprowadzania w rządzonym przez siebie kraju ryzykownych projektów reformatorskich.

Aktualizacja: 30.08.2016 00:27 Publikacja: 28.08.2016 19:57

Bogusław Chrabota o aferze reprywatyzacyjnej w Warszawie

Foto: rp.pl

Ryzykownych, a zatem niebezpiecznych, mogących ustawić przeciw rządzącym rzesze niezadowolonych wyborców. Królowała kalkulacja: podejmujemy tylko takie zmiany, dla których można znaleźć poparcie zdecydowanej większości elektoratu.

Na krótką metę gwarantowało to relatywną stabilność poparcia. Na dłuższą, sprawy naprawdę ważne odkładano ad calendas grecas. Dzisiejsze problemy Hanny Gronkiewicz-Waltz są nieodrodnym dzieckiem takiej właśnie filozofii władzy, acz trzeba uściślić, że w wykonaniu wszystkich poprzednich ekip. Na reprywatyzację bowiem w ciągu 25-lecia nie zdecydował się nikt, choć od początku wolnej Polski wiadomo było, że to sprawa z kategorii najważniejszych.

Nie sądzę, że to panią prezydent należy obciążać jakąś szczególną odpowiedzialnością za brak reprywatyzacji w stolicy. Hanna Gronkiewicz-Waltz, lojalna uczennica Donalda Tuska, zadowalała się po prostu ciepłą wodą, nie potrafiąc dostrzec, że woda, prócz zachowywania temperatury, staje się też wyjątkowo mętna, przez co trudniej dostrzec zachodzące w niej procesy. Co się działo w ciepłej i mętnej wodzie, wiemy dziś doskonale. Wyhodowano nie tylko patologie, ale i głośny publiczny sprzeciw, który może kosztować Platformę Obywatelską utratę władzy w stolicy.

Niestety, w grze o tę stawkę ekipa PO ma niewiele atutów i musiałby się zdarzyć cud, by przekuła klęskę w sukces. Bandycka reprywatyzacja działa się pod parasolem ratusza i piątkowe dymisje tylko to potwierdzają. Pozostaje fatalne wrażenie działania za późno i pod presją opinii publicznej. Zapowiedzi o przedstawieniu już we wrześniu w Sejmie przez PO projektu tzw. dużej ustawy reprywatyzacyjnej są po prostu śmieszne. Dlaczego? Bo mleko się już wylało. Obciążona warszawską aferą PO ani nie jest w tej kwestii wiarygodna, ani nie posiada dostatecznych sił w Sejmie, by taką ustawę przeprowadzić (apele o współdziałanie opozycji są łabędzim śpiewem). Niewiele zyska też na kwestii reprywatyzacji Nowoczesna, bo choć jako formacja nie ponosi odpowiedzialności za zaniedbania, podobnie jak PO może tylko składać propozycje.

Jedynym beneficjentem jest – choć to dla opozycji przykre – Prawo i Sprawiedliwość. Rządząca partia ma przed sobą niemal pustą szachownicę i wiele potencjalnych ruchów. Dlatego kompletnie mnie nie zdziwi najpierw głośna konferencja przedstawiająca opinii publicznej wiedzę o skali patologii. Potem zarząd komisaryczny stolicy. A na koniec to, co systemowo najważniejsze, czyli nowa ustawa reprywatyzacyjna, przygotowana i uchwalona przez partię prezesa Kaczyńskiego. A właśnie tego – jak pokazuje najnowszy sondaż IBRiS dla „Rzeczpospolitej" – w zdecydowanej większości Polacy od rządzących oczekują. Trudno więc o większy komfort dla PiS. I o większy dyskomfort dla politycznych spadkobierców hydraulika – Tuska.

A za drugiej strony, czy naprawdę trudno było wymyślić, że ciepła woda to idealne środowisko do rozwoju wszelkich (także patologicznych) form życia biologicznego? Czyż nie tak właśnie powstało życie na Ziemi?

Ryzykownych, a zatem niebezpiecznych, mogących ustawić przeciw rządzącym rzesze niezadowolonych wyborców. Królowała kalkulacja: podejmujemy tylko takie zmiany, dla których można znaleźć poparcie zdecydowanej większości elektoratu.

Na krótką metę gwarantowało to relatywną stabilność poparcia. Na dłuższą, sprawy naprawdę ważne odkładano ad calendas grecas. Dzisiejsze problemy Hanny Gronkiewicz-Waltz są nieodrodnym dzieckiem takiej właśnie filozofii władzy, acz trzeba uściślić, że w wykonaniu wszystkich poprzednich ekip. Na reprywatyzację bowiem w ciągu 25-lecia nie zdecydował się nikt, choć od początku wolnej Polski wiadomo było, że to sprawa z kategorii najważniejszych.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Komentarze
Michał Szułdrzyński: „Płatni zdrajcy, pachołkowie Rosji”. Dlaczego Tusk tak mocno zaatakował PiS
Komentarze
Rusłan Szoszyn: Parada nie zwycięstwa, ale hipokryzji i absurdu
Komentarze
Michał Szułdrzyński: PiS podwójnie zdradzony
Komentarze
Jacek Cieślak: Luna odpadła, ale jest golas z Finlandii. Po co nam w ogóle Eurowizja?
Materiał Promocyjny
Dlaczego warto mieć AI w telewizorze
Komentarze
Zuzanna Dąbrowska: Afera sędziego Tomasza Szmydta jest na rękę Tuskowi i KO, ale nie całej koalicji