W tym tygodniu Sejm uchwali w ekspresowym tempie poselską nowelizację ustawy o promocji zatrudnienia, która przewiduje nowe formy wsparcia dla przedsiębiorców. Firmy, które zdecydują się na zatrudnienie w 2016 i 2017 r. bezrobotnego do 30. roku życia, będą mogły liczyć na dofinansowanie jego wynagrodzenia przez urząd pracy w wysokości minimalnego wynagrodzenia razem ze składkami na ZUS i NFZ.
Zielone światło rządu
– Na ostatnim posiedzeniu 14 września 2015 r. udało się uzyskać pozytywne stanowisko rządu, a minister finansów zagwarantował finansowanie ustawy, która pozwoli w przyszłym roku stworzyć 30 tys. takich etatów – mówi Jacek Męcina, wiceminister pracy i polityki społecznej.
Pierwotnie nowelizacja została ogłoszona przez prezydenta Komorowskiego przed drugą turą wyborów. Miała pomóc stworzyć ponad 100 tys. miejsc pracy i kosztować budżet państwa 3 mld zł w latach 2016 i 2017. Ostatecznie te wydatki zostały ograniczone do 2,8 mld zł. W przyszłym roku do urzędów pracy trafi z tej puli 700 mln zł.
Nic jednak za darmo. W zamian za wsparcie z urzędu pracy wynoszące ponad 26 tys. zł przez pierwszy rok zatrudnienia młodego bezrobotnego przedsiębiorca będzie musiał utrzymać go na etacie przez kolejne 12 miesięcy już bez dotacji. Jeśli się to nie uda, firma będzie musiała zwrócić część dotacji, proporcjonalnie do okresu, jaki pozostał do wymaganego w nowych przepisach dalszego zatrudnienia.
Plan jest stosunkowo prosty. Pieniądze z dofinansowania mają zachęcić przedsiębiorców do dania szansy osobom bez doświadczenia. Po dwóch latach taki pracownik ma już jednak zyskać niezbędne umiejętności i stać się częścią firmy. W efekcie rozstanie z nim nie będzie się już firmie opłacało.