Biden daje rozgrzanym USA kolejny dopalacz

Wart 2,25 bln dol. pakiet infrastrukturalny prezydenta Joe Bidena okazał się zbliżony do oczekiwań inwestorów, a zapowiedź podwyżek podatków nie wywołała negatywnej reakcji na rynkach.

Aktualizacja: 01.04.2021 22:17 Publikacja: 01.04.2021 21:00

Biden daje rozgrzanym USA kolejny dopalacz

Foto: AFP

Pakiet jest krytykowany zarówno przez republikanów, jak i przez lewe skrzydło demokratów (chcących dużo wyższych wydatków stymulacyjnych). Ma jednak bardzo duże szanse na przyjęcie przez Kongres, choć może zostać podzielony na dwie lub trzy ustawy.

„Jedyną szansę na współpracę międzypartyjną daje komponent tego pakietu dotyczący transportu. To oznacza, że może on zostać wydzielony, gdyż może nie udać się przyjąć elementów reszty pakietu w tzw. procedurze rekoncyliacji. Będzie to jednak tylko kwestią techniczną, gdyż republikanie raczej nie powinni mieć większego wpływu na całkowitą wysokość wydatków" – pisze Jan Hatzius, ekonomista Goldman Sachs.

Nowy pakiet stymulacyjny Bidena, noszący oficjalną nazwę „Plan dla Amerykańskich Miejsc Pracy" jest rozpisany na osiem lat i przewiduje m.in. wydanie 447 mld dol. na modernizację infrastruktury transportowej, 174 mld dol. na finansowanie aut elektrycznych, 111 mld dol. na infrastrukturę wodociągową, 100 mld dol. na szerokopasmowy internet, 100 mld dol. na modernizację sieci elektrycznych, 213 mld dol. na mieszkalnictwo, 100 mld dol. na budowę nowych szkół, 400 mld dol. na zwiększenie dostępu osób starszych do opieki, 300 mld dol. na wzmocnienie zdolności produkcyjnych przemysłu, 180 mld dol. na badania i rozwój oraz 100 mld dol. na szkolenia zawodowe.

Pakiet ma być finansowany z podwyżek podatków. Administracja Bidena chce m.in., by CIT wzrósł z 21 proc. do 28 proc. (republikanie obniżyli ten podatek w 2017 r. z 35 proc.). Ma zostać też wprowadzony podatek od globalnych zysków korporacji wynoszący 21 proc. Cofnięte zostaną ulgi podatkowe dla spółek z branży paliw kopalnych. W pakiecie Bidena nie pojawiły się jednak żadne wzmianki o zmianach w podatku od zysku kapitałowych.

– Nikt, kto zarabia mniej niż 400 tys. dol. rocznie, nie odczuje zmian w podatkach. Wierzę w amerykański kapitalizm – zarzeka się Biden.

Zapowiedzi podwyżek podatków dla spółek już jednak wywołują niezadowolenie republikanów. Mitch McConnell, przywódca republikańskiej mniejszości w Senacie, nazwał pakiet Bidena „koniem trojańskim" dla podwyżek podatków oraz wprowadzania bocznymi drzwiami lewicowo-liberalnych rozwiązań.

– Możemy wspólnie pracować, by znaleźć zdroworozsądkowe rozwiązanie, by opłacić prawdziwy pakiet infrastrukturalny bez uciekania się do politycznych podwyżek podatków, które zaszkodzą naszej gospodarce – twierdzi republikański senator Rob Portman.

Część demokratów narzeka natomiast, że pakiet infrastrukturalny Bidena jest niewystarczający. – Wierzymy, że nasz kraj jest gotowy na jeszcze bardziej odważny, bardziej kompleksowy i bardziej zintegrowany plan. Mały sens ma ograniczanie dotychczasowych ambicji w kwestii infrastruktury lub chodzenie na kompromisy z realiami fizycznymi związanymi ze zmianami klimatu – powiedziała demokratyczna kongreswoman Pramila Jayapal.

Prezydent Biden zapowiada, że jeszcze nie koniec działań stymulacyjnych. Za kilka tygodni ma ogłosić drugą część swojej propozycji fiskalnej, czyli „Plan dla Amerykańskich Rodzin". Plany te będą musiały zostać przekształcone w ustawy. Ekonomiści Goldman Sachs spodziewają się, że akty legislacyjne dotyczące nowych pakietów fiskalnych trafią do podpisu prezydenta najwcześniej w końcówce lipca. Jest jednak prawdopodobne, że stanie się to kilka tygodni później, po wakacyjnej przerwie w pracach Kongresu.

Wygląda więc na to, że skutki „Planu dla Amerykańskich Miejsc Pracy" będą w tym roku jeszcze stosunkowo mało odczuwalne przez gospodarkę USA. Dużo większe znaczenie będzie miał przyjęty na początku marca pakiet stymulacyjny opiewający na 1,9 bln dol., zwłaszcza że jego wdrażanie przypada na okres, w którym gospodarka zaczyna się mocno rozpędzać po pandemii. Wiele stanów USA już odmroziło swoje gospodarki. Najbardziej optymistyczne prognozy ekonomistów mówią, że amerykański PKB wzrośnie w tym roku o 7,5 proc., a to oznacza, że gospodarka USA może w tym roku rozwijać się szybciej nawet niż chińska (dla której prognozy wahają się od 6 proc. do 10,5 proc.) nie mówiąc już o strefie euro (dla której prognozowane jest od 2,3 proc. do 5,3 proc.).

Pakiet jest krytykowany zarówno przez republikanów, jak i przez lewe skrzydło demokratów (chcących dużo wyższych wydatków stymulacyjnych). Ma jednak bardzo duże szanse na przyjęcie przez Kongres, choć może zostać podzielony na dwie lub trzy ustawy.

„Jedyną szansę na współpracę międzypartyjną daje komponent tego pakietu dotyczący transportu. To oznacza, że może on zostać wydzielony, gdyż może nie udać się przyjąć elementów reszty pakietu w tzw. procedurze rekoncyliacji. Będzie to jednak tylko kwestią techniczną, gdyż republikanie raczej nie powinni mieć większego wpływu na całkowitą wysokość wydatków" – pisze Jan Hatzius, ekonomista Goldman Sachs.

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Gospodarka
„Niezauważalna poprawka" zaostrza sankcje USA wobec Rosji
Gospodarka
Nowy świat – stare problemy, czyli dlaczego potrzebujemy Rzeczpospolitej Babskiej
Gospodarka
Zagrożenie dla gospodarki. Polaków szybko ubywa
Gospodarka
Niepokojący bezruch w inwestycjach nad Wisłą
Gospodarka
Poprawa w konsumpcji powinna nadejść, ale wyzwań nie brakuje