Firmy udzielające szybkich pożyczek przez internet muszą przygotować się na wyższe wydatki. Ani organy podatkowe, ani sądy nie zgadzają się na odliczenie strat wynikających z wyłudzeń pieniędzy przez nieuczciwych klientów.
Potwierdzeniem jest najnowszy wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie w sprawie zaliczenia do kosztów uzyskania przychodów strat w środkach obrotowych. Sprawa dotyczyła spółki, której działalność polega na udzielaniu pożyczek poza systemem bankowym. Chodzi o pożyczki krótkoterminowe i ratalne udzielane w bardzo krótkim czasie, bez wychodzenia z domu.
Przelew 10 gr
Spółka zaskarżyła niekorzystną dla niej interpretację. Twierdziła, że dołożyła wszelkiej staranności i wdrożyła szczegółowe procedury bezpieczeństwa, które mają ograniczyć ryzyko wyłudzeń. Wyjaśniała, że klient rejestruje się na stronie internetowej spółki,w której zostaje utworzone jego indywidualne konto. Za jego pośrednictwem ubiega się o zawarcie umowy ramowej, z której może uzyskać do 2500 zł pożyczki.
Jednym ze sposobów na weryfikację klienta jest polecenie mu wykonania przelewu na kwotę 10 gr. Chodzi o porównanie jego danych z danymi posiadacza rachunku bankowego, na który ma wpłynąć pożyczka. Spółka sprawdza też zdolność kredytową w bazach dłużników, takich jak np. biuro informacji kredytowej. Stosuje poza tym zabezpieczenia informatyczne i kontroluje własnych pracowników, odpowiedzialnych za przyznawanie pożyczek.
Mimo to zdarzają się niedobory w środkach obrotowych. To wynik wyłudzeń przy użyciu skradzionych danych osobowych lub skradzionych dokumentów tożsamości.