Prawie 50 lat temu ukazał się „Kongres futurologiczny" Stanisława Lema. Akcja rozpoczyna się na Ziemi, najprawdopodobniej na przełomie XX i XXI w., a kończy pod koniec XXI w. Dotyczy więc częściowo czasów, w których już żyjemy. Dla Lema były one jednak nieosiągalną do poznania przyszłością.
Zainspirowany wykładem, o którym usłyszałem w Opolu, sięgnąłem po to opowiadanie. Zacytuję jedno ze zdań: „Stantor dopadł jednak oficera, który kierował obroną hotelu, i od niego dowiedział się, że za chwilę nadlecą samoloty załadowane bembami, to jest Bombami Miłości Bliźniego (BMB)". Czy XXI w. nie rozpoczął się właśnie od Bomb Miłości Bliźniego, o których pisał Lem kilkadziesiąt lat wcześniej?
Czytaj także: RODO: ochrona danych osobowych kontra nowe technologie
Sięgnąłem po kolejną powieść – „Pokój na Ziemi", ukończoną w 1984 r. Choć na świecie telemarketing obecny jest od dawna, w Polsce narodził się późno, w latach 1993 – 94, gdy pojawiły się centra zapewniające obsługę telefoniczną klienta. Trudno było jednak mówić o telemarketingu: mało kto miał telefon, a o spamach nikt nie słyszał. W powieści Lema pojawia się takie zdanie: „Normalny człowiek jest istotą wysoce nielogiczną i w tym jego człowieczeństwo. To rozum, owszem, ale silnie zanieczyszczony uprzedzeniami, emocjami i przeświadczeniami wyniesionymi z dzieciństwa czy z genów ojca i matki. Dlatego robot, podający się na przykład przez telefon za człowieka, dość łatwo może zostać zdemaskowany".
Dziś każdy rozpozna robota. Czy jednak było to oczywiste 40 lat temu? Przykładów jest więcej. W „Cyberiadzie" Lem przewidział istnienie gier odzwierciedlających życie, a w powieści „Powrót z gwiazd" z 1961 r. e-booki.