W szkole nie można sprzedawać i reklamować chipsów

Sklepikarzowi, który sprzedaje uczniom niezdrowe jedzenie, grozi grzywna do 5 tys. zł.

Publikacja: 01.09.2015 08:11

W szkole nie można sprzedawać i reklamować chipsów

Foto: 123RF

Rady rodziców zyskały od września nowe uprawnienia. A konkretnie wpływ na to, co jest sprzedawane w szkolnych sklepikach. Będą bowiem mogły ustalać wraz z dyrektorem szczegółowe listy dopuszczonych produktów. Wybiorą je z grup dozwolonych środków spożywczych ustalonych rozporządzeniem ministra zdrowia.

Od początku roku szkolnego wchodzi bowiem w życie nowelizacja ustawy o bezpieczeństwie żywności i żywienia, która zabrania firmom prowadzącym sklepiki szkolne sprzedawać w nich tzw. śmieciowego jedzenia, zawierającego znaczne ilości składników niezalecanych dla rozwoju dzieci: cukrów i substancji słodzących, tłuszczu lub soli. Należą do nich takie produkty jak chipsy i słodycze. Promowane jest natomiast spożywanie warzyw, owoców i żywności bogatej w wapń oraz picie wody.

Ministerstwo Zdrowia zobowiązało prowadzących sklepiki szkolne do sprzedawania kanapek przygotowanych z pieczywa razowego, pełnoziarnistego lub bezglutenowego. Mogą one zawierać między innymi przetwory mięsne o niskiej zawartości tłuszczu (np. szynka z indyka), przetwory z ryb, jaja i sery. Wędlina musi zawierać co najmniej 70 proc. mięsa.

Ponadto do kanapek obowiązkowo będą dokładane warzywa i owoce. Nie można natomiast dodawać do nich sosów, w tym majonezu. Wyjątek to ketchup, ale tylko taki, który zawiera dużo pomidorów.

W szkołach będą również sprzedawane sałatki, warzywa, owoce, surówki, mleko, jogurty i serki homogenizowane z ograniczoną zawartością tłuszczu i cukru oraz płatki śniadaniowe. Mają być także dostępne surowe lub przetworzone warzywa i owoce.

Rozporządzenie stawia także wymagania posiłkom przygotowywanym w stołówkach szkolnych, m.in. ograniczając liczbę potraw smażonych. Przynajmniej raz w tygodniu dzieci mają jeść rybę, a do każdego obiadu dostaną porcję warzyw i owoców.

Nowe przepisy obowiązują we wszystkich typach szkół, z wyjątkiem placówek dla dorosłych, a także w przedszkolach i punktach przedszkolnych. Żywności niedopuszczonej do sprzedaży w placówkach oświatowych nie będzie też można reklamować w tych placówkach.

Za złamanie przepisów przewidziano sankcje. Jeżeli kontrola w szkole lub przedszkolu przeprowadzona przez inspekcję sanitarną wykaże, że zostało złamane prawo, ajent prowadzący sklepik lub stołówkę musi się liczyć z nałożeniem kary pieniężnej w wysokości od 1 do 5 tys. zł.

Dyrektor placówki będzie mógł rozwiązać z takim ajentem umowę w trybie natychmiastowym, bez zachowania terminu wypowiedzenia.

podstawa prawna: nowelizacja ustawy o bezpieczeństwie żywności i żywienia DzU z 9 stycznia 2015 r., poz. 35

Rady rodziców zyskały od września nowe uprawnienia. A konkretnie wpływ na to, co jest sprzedawane w szkolnych sklepikach. Będą bowiem mogły ustalać wraz z dyrektorem szczegółowe listy dopuszczonych produktów. Wybiorą je z grup dozwolonych środków spożywczych ustalonych rozporządzeniem ministra zdrowia.

Od początku roku szkolnego wchodzi bowiem w życie nowelizacja ustawy o bezpieczeństwie żywności i żywienia, która zabrania firmom prowadzącym sklepiki szkolne sprzedawać w nich tzw. śmieciowego jedzenia, zawierającego znaczne ilości składników niezalecanych dla rozwoju dzieci: cukrów i substancji słodzących, tłuszczu lub soli. Należą do nich takie produkty jak chipsy i słodycze. Promowane jest natomiast spożywanie warzyw, owoców i żywności bogatej w wapń oraz picie wody.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konsumenci
Sąd Najwyższy orzekł w sprawie frankowiczów. Eksperci komentują
Prawo dla Ciebie
TSUE nakłada karę na Polskę. Nie pomogły argumenty o uchodźcach z Ukrainy
Praca, Emerytury i renty
Niepokojące zjawisko w Polsce: renciści coraz młodsi
Prawo karne
CBA zatrzymało znanego adwokata. Za rządów PiS reprezentował Polskę
Aplikacje i egzaminy
Postulski: Nigdy nie zrezygnowałem z bycia dyrektorem KSSiP