Rady rodziców zyskały od września nowe uprawnienia. A konkretnie wpływ na to, co jest sprzedawane w szkolnych sklepikach. Będą bowiem mogły ustalać wraz z dyrektorem szczegółowe listy dopuszczonych produktów. Wybiorą je z grup dozwolonych środków spożywczych ustalonych rozporządzeniem ministra zdrowia.
Od początku roku szkolnego wchodzi bowiem w życie nowelizacja ustawy o bezpieczeństwie żywności i żywienia, która zabrania firmom prowadzącym sklepiki szkolne sprzedawać w nich tzw. śmieciowego jedzenia, zawierającego znaczne ilości składników niezalecanych dla rozwoju dzieci: cukrów i substancji słodzących, tłuszczu lub soli. Należą do nich takie produkty jak chipsy i słodycze. Promowane jest natomiast spożywanie warzyw, owoców i żywności bogatej w wapń oraz picie wody.
Ministerstwo Zdrowia zobowiązało prowadzących sklepiki szkolne do sprzedawania kanapek przygotowanych z pieczywa razowego, pełnoziarnistego lub bezglutenowego. Mogą one zawierać między innymi przetwory mięsne o niskiej zawartości tłuszczu (np. szynka z indyka), przetwory z ryb, jaja i sery. Wędlina musi zawierać co najmniej 70 proc. mięsa.
Ponadto do kanapek obowiązkowo będą dokładane warzywa i owoce. Nie można natomiast dodawać do nich sosów, w tym majonezu. Wyjątek to ketchup, ale tylko taki, który zawiera dużo pomidorów.
W szkołach będą również sprzedawane sałatki, warzywa, owoce, surówki, mleko, jogurty i serki homogenizowane z ograniczoną zawartością tłuszczu i cukru oraz płatki śniadaniowe. Mają być także dostępne surowe lub przetworzone warzywa i owoce.