Pytany o koncepcję Europy "dwóch prędkości", która mogłaby zostać wcielona w życie przez Francję i tworzący się we Włoszech prawicowy rząd, Paweł Kowal podkreślił, że nie wyobraża sobie, aby coś takiego miało miejsce. W jego opinii Europa albo się zintegruje, albo stanie się - jak to ujął historyk - Europą-cebulką.
- To będzie klasyczne imperium. Najlepiej będzie żyć w centrum, a peryferie będą mogły dostosowywać się w mniejszym stopniu - mówił w programie Onet Opinie.
Kowal podkreślił, że Polska nie będzie w pierwszej ani nawet w drugiej "warstwie". Ocenił, że znajdziemy się w trzeciej lub czwartej, co będzie tragedią dla polskiej polityki obronnej. - Politycy będą jednak potrafili wytłumaczyć ludziom, że przynajmniej nikt nam się nie wtrąca np. do sądownictwa - ocenił, podkreślając, że minie sporo czasu, zanim obywatele zrozumieją swoje położenie.
- Mam wrażenie, że z polskim i węgierskim rządem jest jak w tym arabskim przysłowiu, że wielbłąd i poganiacz mają inne plany. Niby idą w tę samą stronę, ale planują coś zupełnie innego - mówił Paweł Kowal. Jako przykład podał spojrzenie obu rządów na "Europę bez Unii".
- Świat bez Unii dla Węgier wygląda zupełnie inaczej. Jesteśmy wkręcani w jakąś awanturę. Awanturę, która z punktu widzenia naszych interesów jest bezsensowna - powiedział Kowal. - Jesteśmy bratankami, ale mamy inne potrzeby, my nie jesteśmy Węgrami - podkreślił.